Wiwat maj ;)
Maj to jeden z moich ulubionych miesięcy, wszystko rozkwita, za rogiem witać lato i wakacje, a poza tym rozpoczyna się sezon grillowy. To teraz już za chwilę ruszają prace w ogrodzie, więc będziemy codziennie sprawdzać, czy na naszych grządkach pojawiają się już pierwsze warzywa. W maju wzięliśmy ślub (w tym roku 10 rocznica).
![]() |
Matka Żywicielka |
W tym roku na maj wymyśliłam sobie jeszcze jedną fajną rzecz. Lubię różnego rodzaju wyzwania, zaplanowałam sobie jedno na ten miesiąc #majwsukience. Żadnych wyższych celów, tak po prostu, trochę po to, żeby przed latem opalić nogi, trochę, żeby zrobić przyjemność mojemu mężowi i w końcu, żeby przewietrzyć szafę.
Nie tylko szpilki
Kiedyś nie do pomyślenia było dla mnie założenie sportowych butów, do sukienki czy spódnicy, przecież nie gram w tenisa. Dziś do mody mam trochę luźniejsze podejście. Jeszcze kilka lat temu po ubrania biegłam do popularnej sieciówki po to, żeby kupić dokładnie to, co widziałam już na ulicach, zależało mi na wtopieniu się w tłum. Po co się wyróżniać? Teraz każde zakupy zaczynam w second handzie, nie tylko z oszczędności, przede wszystkim po to, żeby moje czarne spodnie i szary t-shirt, choć trochę różniły się od tego, co noszą inni.
Ogolone boki i żółte trampki
Jeśli jesteście dłużej ze mną pewnie pamiętacie, że jakiś rok temu ścięłam moje bardzo długie włosy na zupełnie krótko, wygoliłam boki, bo jakoś tak dość miałam stapiania się z tłumem (teraz wszyscy golą, więc ja zapuszczam). Lubię porwane jeansy, żółte buty, czerwoną szminkę, dojrzałam do tego, żeby być sobą również na zewnątrz. I dobrze mi z tym.
![]() |
Matka Żywicielka |
Szukam kobiecej części siebie
Kiecka kojarzy mi się z kobiecością, delikatnością, między innymi dlatego stawiam na nią właśnie w maju. Chociaż nie raz sukienki wywijały mi numery. Będąc w ciąży z Kazikiem wracałam z pracy, zbierało się na burzę, przechodziłam przez Aleje Jerozolimskie, kiedy nagle przestałam widzieć! Moja piękna ciążowa i bardzo zwiewna sukienka podniesiona podmuchem wiatru zakryła mi twarz. Dobrze, że ludzie głośno się śmiali, to jakoś udało mi się dotrzeć na drugą stronę ulicy. Takich akcji było więcej, ale nie obrażam się na kiecki ;)
U Anety znajdziecie przegląd tego, co modne w tym sezonie, ja już mam swoje typy. Zachęcam Was do śledzenia hashtagu #majwsukience na Instagramie, tam zobaczycie, kto się przyłączył i poznacie mnóstwo fajnych dziewczyn. Zachęcam!
Nie potrafię sobie Cienie wyobrazić z długimi włosami :) też lubię sukienki! Ale mam problemy z jedną nogą i trochę wstydzę się chodzić w krótkich.
OdpowiedzUsuńU mnie szał na sukienki, tyle lat chodziłam w spodniach, a teraz wzięło mnie właśnie na sukienki, jakoś tak bardziej jestem skłonna podkreślać swoją kobiecość. :)
OdpowiedzUsuńChyba czas i na mnie. W pracy tylko ja chodzę w porciętach...
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi sukienkamj. Ja ogólnie postanowiłam w tym sezonie częściej nosić sukienki. A nam też bardzo lubię i też ślub w maju miałam choć co niektórzy się oburzali że w maju ślubu się nie bierze.
OdpowiedzUsuńA dlaczego ślubu nie może być w maju, ze względu na brak "r" w nazwie miesiąca? To czyste zabobony. :)))
UsuńTak mówią, że maj i listopad najgorsze 😂
UsuńOby maj i zbliżający się także już czerwiec przyniosły jak najwięcej sytuacji na skorzystanie z wspomnianych sukienek ;)
OdpowiedzUsuńpięknie Ci w tej sukience i żółtych trampkach :)
OdpowiedzUsuńHihi, mnie mama wychowała w przeświadczeniu, że fajne jest to co inne. Aktualnie mam różowe włosy ;)
OdpowiedzUsuń