Pikowany zagłówek DIY to nie jest trudne! A jakie tanie
Sypialnia długo była naszym marzeniem. Najpierw wynajmowane mieszkanie, gdzie mieliśmy pokój do wszystkiego z rozkładaną kanapą, potem własne "M", do którego wprowadziliśmy się już z małym Zygmuntem, więc znów los rzucił nas na rozkładaną kanapę w "salonie". Kiedy wprowadzaliśmy się do domu, wiedzieliśmy, że jest jeden pokój za mało, ale postanowiliśmy zaryzykować i urządzić pokój tylko dla nas (i częściowo dla Kazika, ale o tym innym razem).
Pokój jest dość duży, ale na trzech ścianach ma otwory: okno na środku ściany, drzwi na środku ściany, a na trzeciej ścianie drzwi... prawie na środku. Prawda jest taka, że gdybyśmy ponad dwa lata temu do tego domu mając worek luźnej gotówki pewne rzeczy dziś wyglądałyby inaczej, ale nie mieliśmy, więc poszliśmy inną drogą.
Najważniejsze to się wyspać i schować gacie
Pierwszą rzeczą, która stanęła w naszej sypialni były więc podpisane kartony w ubraniami, nie pamiętam ile ten stan rzeczy trwał, ale godność naszych t-shirtów i wyjściowych dresów uratował kolega, który wymieniał meble w pokoju córki. Tak staliśmy się posiadaczami szafy. Równocześnie z kartonami wjechał do sypialni materac, gruby, wygodny, taki na którym nie podskakuję, kiedy Michał przekręca się na drugi bok. Spaliśmy tak na materacu ułożonym na podłodze, aż zadzwoniła koleżanka z informacją, że wymienia łóżko, a to stare jest duże, ma pakowne szuflady i w zasadzie to by je zostawiła, ale po remoncie raczej nie wejdzie jej do sypialni. Michał pojechał i przywiózł. Komfort życia podskoczył znacznie. Ale umówmy się łóżko poza oczywistymi zaletami nie było najładniejszym w swojej klasie. Ale postanowiliśmy dać mu drugie życie.
Dojrzałość do zmian
Stan rzeczy zwany "tymczasem" trwał dwa lata. W tym czasie ciągle pojawiał się temat zagłówka, dekoracji, wjechały firany, zasłony, ale ciągle nie było tego ważnego elementu - tapicerowanego zagłówka, żeby w łóżku nie tylko padać jak trup, ale też móc wygodnie usiąść poczytać, pogadać. Żeby do tego pokoju przyjemnie się wchodziło. Z gotowymi zagłówkami ciągle coś było nie tak, a to kolor, a to materiał,a to za małe, a guziki nie takie, no i większość jest plaska, a nam się marzył skos, skos można zrobić na zamówienie, ale kosztuje tyle, że spędza sen z powiek, a przecież sypialnia powinna działać dokładnie odwrotnie,dlatego postanowiliśmy zrobić zagłówek idealny sami.
Potrzebne będą
Wymiary - szerokośc to wiadomo, łóżko plus troszkę wystawania, żeby było ładnie, a wysokość? Tu już musicie się zastanowić u nas wyznacznikiem było "ma się kończyć jeszcze nad głową jak siedzimy" i drugi wymiar "galopujące materacem potomstwo ma mieć utrudnione rozbijanie głowy" wyszło więc wysoko, bo prawie metr od ramy łóżka.
Jakaś podstawa - u nas padło na płytę OSB. Jest tania, łatwa w obróbce i wystarczająco stabilna. Michał to obmierzył jakąś bliżej nieznaną mi metodą i ustalił pożądany kąt pochylenia, potem z pomocą przyszedł wujek Pitagoras i powstały cztery trójkąty, które "odpychają: zagłówek od ściany. Połączył te trójkąty z tyłu, żeby w razie nagłego naporu dziecka się nie złożyły i tak powstało to co widzicie poniżej. Jeśli chcecie mieć guziczki, rozplanujcie je już teraz, nawierćcie dziurki na wylot - za chwilę będzie na to za późno.
Gąbka tapicerska - radzę udać się do hurtowni tapicerskiej, bo po pierwsze powiedzą Wam czego tak naprawdę potrzebujecie, a po drugie wysyłka tego jest droższa niż materiał, więc gąbkę lepiej odebrać samemu. Użyliśmy takiej, którą zwykle daje się pod pupę, bo jest stabilniejsza - jeśli macie w domu materace piankowe, to dokładnie o tym materiale rozmawiamy. Użyliśmy 7 cm, ale spokojnie wystarczyłaby 5 cm. Tnie się to, uwaga hit - nożykiem tapicerskim, sprawa jest banalna. Jak już macie wycięte z płyty wymiary zagłówka, kładziecie je do dwóch brzegów gąbki i pozostałe dwa delikatnie docinacie, potem można zdjąć płytę i dokończyć cięcie w powietrzu, żeby nie poharatać podłogi, zwłaszcza, jeśli tak jak my postanowicie rozłożyć warsztat w salonie.
Klej tapicerski - kupiliśmy w tej samej hurtowni co gąbkę, zgodnie z instrukcją popsikaliśmy nim odkurzoną płytę i gąbkę, potem położyliśmy jedno na drugim i docisnęliśmy. Nawet jeśli jesteście mega samodzielni, do tego przydaje się druga osoba, bo klej schnie dość szybko i trzeba sprawnie działać i dobrze dopasować, co przy takim formacie wcale nie jest takie łatwe.
Watolina - u nas w domu o nią nietrudno, bo wypełniam nią kocyki dla niemowląt, które szyję, jak ktoś z naszych przyjaciół postanowi się rozmnożyć. Watolina jest niezbędna, żeby wygubić ostre brzegi, o które materiał mógłby się przecierać. Jak policzyć ile trzeba takiej watoliny? Długość zagłówka, plus grubość gąbki, plus grubość płyty, plus 10 cm i tak samo z szerokością, trzeba zawinąć i założyć z tyłu tak z 5 cm. Stąd moje obliczenia.
Materiał - można znaleźć mnóstwo pięknych obiciowych tkanin w sieci, sami nie raz (do innych projektów) kupowaliśmy "kupony" o wymiarach 270/160cm za 20 zł. Wystarczy poszukać. Tym razem kupiliśmy w tej samej hurtowni, co resztę. Jeśli jesteście z Warszawy to jedźcie TUTAJ, obsługa mega, wybór ogromny i to poczucie, że człowiek nie chce Cię naciągnąć, bo proponuje Ci tańsze rozwiązania, kombinuje, jak możesz zaoszczędzić na gąbce, itd. Materiału potrzebujecie mniej więcej tyle co watoliny, plus 10 cm jeśli chcecie obciągane guziki.
Obciągane guziki - prawda, że uroczo się nazywają? Zrobienie tego jest proste, ale kupienie guzików do samodzielnego obciągnięcia na sztuki okazało się nie lada wyzwaniem. Na szczęście sympatyczny pan tapicer w naszej okolicy zrobił to w jakieś 5 minut inkasując 1,50 zł za sztukę. Także tego - nie obciągałam sama :)
Nić i igła - ale nie takie do zaszywania dziur w majtkach, tylko full profeska - za 1000 metrów nici zapłaciłam 12zł, za igłę, którą chudego człowieka można przebić na wylot - 3 zł. Przydadzą się do montowania guzików, ale tym zajmiemy się za chwilę.
Taker - jeśli macie pneumatyczny pójdzie szybciej, przy ręcznym przyda się trochę pary w łapach, ale nadal jest to do zrobienia. Zapas zszywek też nie zaszkodzi. To co do dzieła?
Jak obijać
Skoro na płycie mamy już przyklejoną gąbkę, to teraz rozkładamy na podłodze na płasko materiał, prawą stroną do dołu na to kładziemy watolinę i zagłówek, gąbką do dołu. Teraz zawijamy jeden brzeg i przybijamy zszywki, rozciągamy tylko na bok, najlepiej zacząć od złapania środka i przesuwać się w bok, prawa, lewa, prawa, lewa i tak dalej. Potem bierzemy się za przeciwną stronę i tu już ciągniemy również do siebie. potem ładnie formujemy rogi, jak prezent i lecimy boki. Jeśli planujecie element niepikowany, gratulacje - skończyliście, został montaż. Ale dla tych co pikują....
Jak pikować
Bierzecie do ręki igłę, nici i cierpliwość, przyda się. Kroki po kroku: ucinamy kawałek nici, około 40-50 cm. Nawlekamy na igłę. Wbijamy igłę w dziurkę z tyłu zagłówka i wychodzimy po drugiej stronie. Jeden koniec nici zostaje z tyłu, drugi wyciągamy z przodu, nawlekamy guzik i wracamy przez tą samą dziurkę. To nie jest bardzo łatwe, ale da się zrobić. Powiem Wam, że jakoś to celowanie łatwiej szło Michałowi. Kiedy już mamy dwa końce z powrotem z tyłu naciągamy, mocno, z tyłu można przytakerować nici, my nawlekaliśmy tam duże drewniane guziki i wiązaliśmy nicy na kilka supłów.
Jak powiesić
Nasz zagłówek zawisł na "french cleat" czyli francuski klin, piszę Wam po angielsku, bo to po tej nazwie łatwiej znaleźć w google grafika, jak to wygląda. Można też powiesić na hakach, ale Michał mówi, że to słabe mocowanie, a ja mu wierzę, jak macie w sobie coś z burżuja, możecie zrobić zagłówek tak duży, że stanie na podłodze. Dobra. To tyle. Niżej macie mnóstwo zdjęć ze step by step, tylko guzików nie sfotografowaliśmy. Jeśli macie pytania piszcie, chętnie podpowiemy.
Najlepsze
Gotowy zagłówek, w takim wymiarze jak nasz, tylko płaski kosztuje minimum 1500 zł, skośny znalazłam tylko na zamówienie za 2500 zł. Materiał kosztował nas mniej więcej 450 zł, praca zajęła nam dwa popołudnia i to niespieszne.Także jeśli macie jakieś wątpliwości, czy warto się w to bawić, to tak. A no i szukam sensownych stolików nocnych, coś pomiędzy boho a scandi. Sugestie mile widziane.
![]() |
Tak wyglądała zapowiedź zmian |
![]() |
Szersze spojrzenie |
![]() |
Zagłówek wisi na ścianie |
![]() |
Czas przysunąć łóżko |
![]() |
A teraz jest tak |
Za Poetą:aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa
OdpowiedzUsuń...No to u Was:co wymyślimy ,to zrobimy!
Gratulacje!Super po raz kolejny!
Pomysłów cała głową, tylko czasu brak
UsuńAż trudno uwierzyć, że zrobiłaś to sama. Bardzo profesjonalnie wykonane.
OdpowiedzUsuńOj nie sama! Gdyby nie Michał, ten projekt nigdy by nie powstał, bo nawet nie próbowałabym robić z ukosa.
UsuńWcale bym się nie zastanawiała nad takim rozwiązaniem :) ale u nas póki co też jest pokój, który poza sypialnia jest też pokojem dziennym, dlatego zainwestowałam w największy możliwy narożnik :)
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy wielką wygodną kanapę, ale jednak ciągłe chowanie i wyciąganie pościeli mnie dobijało. Ale żyliśmy tak 11 lat ;)
UsuńO kurcze, nie pomyślałabym, że można coś takiego zrobić samemu. Ja jestem antytalent i pewnie zbyt leniwie do takich tematów podchodzę, ale ogólnie jestem pod wrażeniem - wielkie brawa ;)
OdpowiedzUsuńNajgorzej zacząć, potem już idzie z górki ;)
UsuńPodsyłam mężowi, idealny sposób na wykończenie naszej sypialni :) Brakuje mi w niej jakiejś kropki na i
OdpowiedzUsuńPolecam, świetna zabawa 😉
UsuńSuper to wygląda :) my właśnie ostatnio straciliśmy sypialnię na rzecz dzieci i teraz koczujemy w salonie. Ale czego się nie robi dla bombelków...
OdpowiedzUsuń😂😂😂 My już swojej nie oddamy, zabunkruje się jeśli będzie trzeba 😂
UsuńŚwietnie wygląda
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie pomyślała, że można zrobić taki ładny zagłówek samodzielnie.
Brawo!!!
Po kanapie, która tapicerowalam w dziewiątym miesiącu ciąży, ten zagłówek to pikuś 😂
UsuńŚwietny pomysł i wykonanie :) Nie spodziewałam sie, że taki zagłówek można wykonać samemu ;)
OdpowiedzUsuńNa luzaku i bez wielkich narzędzi, szczególnie, że w większości marketów budowlanych można poprosić o przyciecie płyty na wymiar.
UsuńAle świetnie wyszło bardzo mi sie ten pomysł spodobał:) nie jest to łatwe bez odpowiedniego sprzętu ale warto.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jest łatwe, bo płytę dot a na wymiar w markecie, trzeba zainwestować w taker, bo nie każdy go ma ale w Lidlu za nasz zapłaciliśmy chyba 40 zł i obil nam już krzesła, kanapę, dwa zagłówki i ma się świetnie, a jeszcze nie zuzylismy zszywek z kompletu 😉
UsuńŚwietny pomysł na samodzielne działanie 😀. Wygląda ładnie i jeszcze jest wygodne
OdpowiedzUsuńSuper wygląda!:) A gacie stringi jak czyste to mogą leżeć na wierzchu :P
OdpowiedzUsuńJak prosto, a jak cudnie! Wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńŁadne, tanie i super wygodne.
OdpowiedzUsuńJa mam dwie lewe ręce do takich rzeczy, ale mój teść pewnie by takie coś wykonał
OdpowiedzUsuńWow, niezłe wyzwanie;) gratuluje odwagi i brawo!
OdpowiedzUsuńWow! Rzeczywiście! A ja bym nigdy nie wpadła żeby to robić samemu!
OdpowiedzUsuń