7 rzeczy, które możesz robić, kiedy dzieci są w szkole
Kocham moje dzieci, kocham moje dzieci... Powtarzam sobie każdego dnia, czasem przez zaciśnięte zęby. Proszę się tam przy tych monitorach nie wykrzywiać, wcale nie wierzą, że Wy tak nigdy nie macie. Każdy ma, tylko nie wszyscy się do tego przyznają. Uwielbiam spędzać czas z Kazikiem, patrzeć jak się rozwija w tych pierwszych latach swojego życia, ale czekam też niecierpliwie na wrzesień, kiedy młody po raz pierwszy przekroczy próg przedszkolnej sali.
![]() |
pixabay |
Nie należę do matek, które płaczą na myśl o nadchodzącym weekendzie, przeciwnie, dobija mnie niedzielny wieczór, bo wiem, że za parę godzin będę musiała ich obudzić. Ale są na tym świecie rzeczy, które zwyczajnie wygodniej jest zrobić, kiedy po nogami nikt nie układa Ci toru przeszkód z klocków i nie musisz czekać, aż książę wstanie, żeby coś załatwić. Dlatego też już robię śmiały plan, z realizacją jesienią, co można robić, kiedy dzieci są w placówkach.
1. Obejrzeć, co tylko chcesz
Serial z przekleństwami, nieprzyzwoitymi bohaterami, wampirami? Bardzo proszę, nawet cały sezon w tydzień. Przy dzieciach jednak słabo się odpala ekran, nawet jeśli chcesz obejrzeć coś grzecznego. Wypada się pobawić, dać dobry przykład...
2. Jeść kebaba na śniadanie
Bo kto Ci zabroni? Kto Cię oceni? Skoro już koło dyskontu, w którym kupiłaś sojowe mleko postawili tą budę, to chyba po coś! Dziś owsianki nie będzie ;)
3. Czytać przy stole
Powinnam napisać "czytać." bo z dwulatkiem taki plan jeśli uda się w dowolnej sytuacji, to jest mocno dobrze, ale przerzucenie kilku stron magazynu plotkarskiego, czy ulotki z marketu odpada w czasie wspólnego posiłku, ale skoro nikt nie patrzy...
4. Iść do ginekologa
Niezłe co? Jak był mniejszy brałam go ze sobą i grzecznie spał w foteliku w kącie gabinetu. Teraz żeby iść do lekarza muszę się zgrać z grafikiem Michała, przecież nie zabiorę do gabinetu kogoś, kto ciągle pyta "cio to?" wskazując rozkosznie paluszkiem wszystko co napotka.
5. Mały remoncik
Pomalowanie kilku ścian w pięć godzin na luzaku powinno się udać, no pod warunkiem, że nie robisz tego w akompaniamencie "mamo,a on na mnie patrzy!" "mamo, piiiić". Już zacieram rączki na wrzesień, bo pomysłów nie brakuje, tylko z czasem ubogo.
6. Przeklinać
Uwielbiam nasz język ojczysty, ze wszystkimi barwami i cieniami. Lubie rzucić siarczyste "rrr" kiedy coś mi spadnie na stopę, albo ktoś zajedzie mi drogę. Przy dzieciach jest jednak bezwzglądny zakaz tego typu ekspresji. Dlatego jeśli na tylnej kanapie Grażyny mam towarzystwo, powołuję się raczej na świętości i motyle nogi.
7. Spać
Banał. Ale jeśli tak jak ja masz zwyczaj pracować po nocach, to czasem rano potrafi boleć. Wstajesz z budzikiem, ogarniasz rzeczywistość i super by było po tych najpilniejszych obowiązkach położyć się choć na godzinkę. Tam, ta ra, tam! We wrześniu będę mogła to zrobić!
Trochę zaskoczyłaś mnie tym kebabem i przeklinaniem. Nigdy się nie zastanawiałam, co mogłabym robić, gdy dzieci nie ma w domu, bo... byłam w pracy :(
OdpowiedzUsuńDlatego zaznaczyłam, że pracuje z domu 😜
Usuńno nie wiem..... znaczy taka lekko rozdwojona matka, z której dzieci widzą tylko jedną stronę? Jak księżyc?
OdpowiedzUsuńRaczej matka, która nie rzuca k... przy dzieciach, ani w sklepie, przychodni...
UsuńJa nie mam jeszcze dzieci, więc wszystkie te punkty są dla mnie czymś zupełnie normalnym :)
OdpowiedzUsuńMnie pierwsze co przyszło do głowy po przeczytaniu tytułu to spać 😁.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Jednak ja pracując na etacie, kiedy mam dzień wolny i dziecko jest w szkole robię zupełnie inne rzeczy.
OdpowiedzUsuńkebab wygrał :) Ale to chyba możliwe tylko wtedy, jeśli wychodzisz z domu bez śniadania. Tylko wtedy dajesz zły przykład dzieciom.
OdpowiedzUsuńSpokojnie pracować perzy kompie, wiele mam pracuje zawodowo w Internecie mając biznesy
OdpowiedzUsuńi wtedy mają spokój...:-)
Np ta i robi konferencję jeszcze na dokładkę dla Mam :-)
https://zmotywowana.pl/