7 minusów pracy z domu
Pracuję z domu. To mój grzech nr 1. To nie tak, że nagle przy blogu zaczęłam, wiem, czym jest praca zdalna, również na noce, w dziewiątym miesiącu ciąży. Praca zdalna ma wiele plusów, napiszę Wam o nich, ale tak sobie pomyślałam, że minusy bardziej działają na wyobraźnię, więc jeśli rozważasz taką formę zatrudnienia to tutaj zacznij.
![]() |
pixabay |
1. Możesz pracować w dowolnym momencie
Możesz, w efekcie, możesz też zająć się milionem innych rzeczy i potem odkryć, że już zaraz wszyscy wracają do domu i zasadniczo, albo popracujesz sobie w nocy, albo jutro też jest dzień. Praca w domu wymaga niesamowitej samodyscypliny, osadzenia się w ramach czasowych i nauczenia się, że nie wieszasz prania, bo się skończyło, tylko na "fajrant". Oj różnie z tym bywa.
2. Dress code czy kod na dres
Znam ludzi, którzy mimo, że pracują w domu, wstają rano, ubierają się jak trzeba i robią makijaż. Osobiście rano wciągam na tyłek co wpadnie mi w ręce, a po wyprawianiu dzieci do szkoły, jeśli nie mam nic do załatwienia zostaję w tym do wieczora. Nawet jeśli jest to piżama - tygrys. Nie mogę powiedzieć, żebym zawsze czuła się z tym super.
3. Możesz skoczyć do urzędu
Urzędu, sklepu, na pocztę, odebrać paczkę... Wszystko możesz, w końcu siedzisz cały dzień w domu i się nudzisz. Więc odbierzesz coś przy okazji, skoczysz do Lidla, bo w gazetce dziś jakiś sprzęt, który ktoś z Twoich bliskich MUSI mieć. Przecież siedzisz w domu...
4. Zawsze wolne i nigdy urlopu
Niby fajnie, bo np.nie martwię się kto mi zostanie z chorym dzieckiem, kto odbierze paczkę, którą kurier dostarczy w południe. Ale jak jadę na wakacje, to też jestem w pracy, jak moja mama ma urodziny, to jestem w pracy... Nie mówię tu tylko o mojej obecnej sytuacji. Kiedyś pracowałam na etacie z domu, do moich obowiązków należała między innymi obsługa mediów społecznościowych poczytnego tygodnika. Przez ponad dwa lata nie miałam nawet jednego wolnego dnia, mówię tu też o niedzielach, Bożym narodzeniu i urodzinach moich dzieci. Na komentarze trzeba było odpowiadać ZAWSZE.
5. Spokój i cisza - niekoniecznie
Po pierwsze przez lata pracy w mediach nauczyłam się, że najlepsze pomysły rodzą się w czasie burzy mózgów. Ciężko taką urządzić w pojedynkę, a z dwulatkiem pod pachą jeszcze gorzej. Poza tym, ja bardzo lubię gadać, w każdym możliwym biurze byłam największą gaduła, a tu... Co to za fun nabijać się z rzeczywistości do siebie?
6. Rozpraszacze
Siadam. Będę pracować. "Mama, pić." Idę, nalewam wodę." Choroba, Zet na jutro potrzebuje koszulę, a ona w koszu leży. Wstawię pranie. Kurna, jakie brudne to lustro. Dobra, idę do pracy.Kawę tylko zrobię. Zjem coś od razu, z głowy będzie. Śmierdzi w tej lodówce, umyje ją szybko. O, brokuł! Zrobię zapiekankę, szybko pójdzie." I tak cały dzień. M A S A K R A . W biurze nie robiłam prania, łatwiej było się ogarnąć.
7. Przestrzeń
U nas laptop jest stałą dekoracją salonu. Nasz dom jest nieduży, niema technicznej możliwości wydzielenia przestrzeni tylko dla mnie. Najrozsądniej byłoby siadać do pracy, jak Michał wraca ze swojej i może przejąć dzieci, ale to w teorii, bo w praktyce zalegam w przestrzeni wspólnej i nadal dzieje się rozpraszające życie.
Nie wyobrażam sobie pracować w domu. Co prawda, część swojej pracy przynoszę do domu, ale to jednak część.
OdpowiedzUsuńCzęść mojej pracy wykonuję w domu i najgorsze dla mnie są te wszystkie rozpraszacze.
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo chciała pracować zdalnie z domu! Choć pewnie wiele czynników mogło by rozpraszać...
OdpowiedzUsuń