Biblioteczka malucha "Pucio umie opowiadać" Marta Galewska-Kustra
Kiedy miał urodzić się Kazik, to była wielka niewiadoma. Chłopcy przyglądali się z zainteresowaniem mojemu rosnącemu brzuchowi, wybierali ubranka i zabawki.W dniu, w którym przywieźliśmy do domu noworodka byli nim zainteresowani, oglądali ze wszystkich stron. Żałuję, że wtedy nie było Pucia.
![]() |
MŻ |
Przybywam do Was z książką, którą warto mieć w domu nie tylko wtedy, gdy w domu pojawia się nowy członek rodziny. Ale także wtedy, gdy chcemy dziecku uświadomić, jak wygląda życie rodziny, gdy pojawia się w niej nowy członek, ale nie tylko.
O czym to jest
Pucio i Misia dowiadują się, że będą mieli braciszka albo siostrzyczkę. Dzięki obserwacjom maluchów i opowieściom ich rodziców, mali czytelnicy dowiedzą się, jakie zmiany zachodzą w ciele mamy, ile trzeba przygotować nim dziecko zjawi się w domu. Pucio odkryje też, że można płakać ze szczęścia. Ale historia nie kończy się na narodzinach malucha. Pucio poczuje zazdrość, dowie się, że jest najlepszym bratem na świecie i będzie towarzyszył Bobo przy kąpielach, poznawaniu świata i zabawach.
Ale co jeszcze
Tytuł książki zobowiązuje. Puciio opowiada historię ale i mały czytelnik też będzie. Na każdej rozkładówce znajdziecie obrazki, zgodnie z którymi możecie jeszcze raz opowiedzieć historię Pucia. Ale, ale, jest to zdecydowanie książka do wspólnego czytania. Autorka podpowiada bowiem dzieciom, jakie pytania warto zadać rodzicom. Jak mama czuła się w ciąży, jak dziecko zachowywało się w brzuchu, ile ważyło, itd. Fajna okazja do wspominków!
Zaskakujące
Literki są małe, tekstu jest dużo. Książka zdecydowanie jest warta swojej ceny. Piękne obrazki zachęcają do tego, żeby wracać do tej opowieści. Bo Pucio z całym swym urokiem niezmiennie wciąga nas w swój świat, muszę przyznać, że najbardziej ciekawa byłam wrażeń Teodora, naszego środkowego dziecka. Podobało mu się i to bardzo więc myślę, że to najlepsza możliwa recenzja. Pamiętajcie, że zaraz święta, a dać książkę, to dać dziecku klucz do świata.
Pucio robi furorę wśród najmłodszych.
OdpowiedzUsuńUlubieniec najmłodszych. Niestety pojawił się na rynku wydawniczym, kiedy moja córka była już na takie książki za duża.
OdpowiedzUsuńUwielbiam formę w jakiej przygotowany jest Pucio.
OdpowiedzUsuńTe ilustracje i treść są rewelacyjną zachęta dla maluszków.
Pucio akurat nigdy nie trafił w nasze ręce ��
OdpowiedzUsuńMamy i bardzo lubimy :-)
OdpowiedzUsuńMojemu młodszemu synkowi strasznie podobał się Pucio na wakacjach, ciekawa jestem czy ta część również zrobiłaby furorę
OdpowiedzUsuń