Najlepszy krem przeciwłoneczny dla dzieci SPF 50

Kocham lato, kocham słońce, mogłabym opalać się cały czas, mogłabym, gdyby nie uczulenie na słońce... Kiedyś moja skóra zupełnie nie współpracowała z promieniami słonecznymi, byłam najbledszą nastolatką w okolicy, pewnego dnia to się zmieniło, słońce zaczęło mnie brać nawet w cieniu, ale zanim wstało znad horyzontu, ja już byłam zsypana uczuleniem. Taki bonus.




Od lat używam kremów z wysokim filtrem, żeby zminimalizować skutki promieniowania na mojej skórze. Dzieci też smaruję, ale w czasie kąpieli w basenie to wszystko jakoś znika i w tym roku dwaj starsi synowie też zostali zaatakowani przez uczulenie słoneczne. Zaczęłam szukać preparatu, który po pierwsze będzie miał wysoki filtr, po drugie ich nie uczuli, a po trzecie będę miała namacalny dowód na to, że już czas na poprawki.

Kremy różnej maści


Kto miał coś wspólnego z dwulatkiem, wie, że posmarowanie takiego gagatka kremem od stóp do głów nie należy do najłatwiejszych zajęć. Taki mały szybko biega, a jeszcze szybciej nudzi się staniem i cierpliwym czekanie. Ta, czekaniem... On gardzi tym procesem. Dlatego kosmetyk dla dzieci musi być jeszcze na tyle fajny, żeby się gady chciały smarować. I znalazłam!

Krem w sztyfcie


Który przerabia moje dzieci na Smurfy, albo inne stwory ;) Nie jest to najtańsza impreza, bo sztyft o którym mowa kosztuje blisko 70 zł, jednak jest bardzo wydajny i spełnia wszystkie moje wyśrubowane wymagania. W założeniu jest to kosmetyk przeznaczony do twarzy, ale my z powodzeniem stosujemy go również na innych kawałkach dzieci. Używamy ich od czerwca, dzieci jest troje, sztyfty są trzy, kosmetyków jest jeszcze więcej niż pół opakowania. Co ważne dzięki zabawnym kolorom lepiej widzę, kiedy trzeba powtórzyć aplikację w czasie kąpieli w basenie. 

Kremy są ekologiczne, zawierają wyłącznie filtry mineralne, a 100% składników jest pochodzenia naturalnego, z czego blisko połowa pochodzi z rolnictwa ekologicznego. Kosmetyk nie uczula, nie zapycha porów i jest przyjazny środowisku, można więc spokojnie wskoczyć po aplikacji do morza czy jeziora. 

Warto spróbować, preparat jest dostępny w trzech wersjach kolorystycznych białej, różowej i niebieskiej. Posiada filtr 50SPF i jest rekomendowany przez sportowców. Możecie go kupić np. w EkoDrogerii link TUTAJ.








4 komentarze:

  1. Podoba mi się ten krem, sama bym sobie namalowała takiego wojownika, jak Twój synóuś, na twarzy. Ciepło pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna sprawa z tymi kolorkami :) Mój Junior pewnie smarowałby się głównie ze względu na nie - czy słońce, czy deszcz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna sprawa z tymi kolorkami , to super zabawa dla dzieci

    OdpowiedzUsuń
  4. W sam raz dla dzieci, które nie przepadają za smarowaniem kremami! Tu przymus i obowiązek można zmienić w świetną zabawę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger