Asperger

Jak to cudnie mieć dziecko, którym wszyscy się zachwycają. Jaki człowiek jest dumny, kiedy Syn w wieku 23 mcy mówi: Mamusiu, czy jest tu jakaś toaleta? Chciałbym zrobić siku. Jaka duma rozpiera człowieka, kiedy niespełna 2 letnie dziecko posługuje się całymi zdaniami. Lubi, kiedy mu czytasz, to dlatego tak ładnie mówi. Skupia się wtedy, cały świat przestaje dla niego istnieć. No i jest taki mądry, ciekawy świata, wie nie tylko, że krowa robi "muuu" on wie, że krowa daje mleko, to mleko się pasteryzuje (a jakże, zna to słowo!), robi się z niego sery, a jak się doda specjalnych bakterii można zrobić jogurt. Bakterie jak wiadomo, są dobre i złe. Ale najciekawsze, że tą krową zajmuje się rolnik, a rolnik, ma maszyny rolnicze i one mają często pomarańczowe światełko, bo tak się oznacza pojazdy wolnobieżne. Kiedy 2 latek wygłasza taki wykład, jego oczy się świecą, a dołek w policzku robi się głęboki, jaki to słodki widok. Inni Ci zazdroszczą, takiego fajnego dzieciaka, a Ciebie rozpiera duma. Jasne, że trochę Cię niepokoi, że on je dalej tylko kaszki dla bobików i miksowane na gładko zupki, trochę się martwisz, że nie próbował nigdy chleba, bo wymiotuje na sam widok, bo krzyczy, że Twój obiad śmierdzi. No ale wszyscy patrzą na Ciebie jak na wariatkę, przecież nie można mieć wszystkiego, a on taki mądry i dobrze przecież wygląda. Poza tym przecież Twój własny brat do 3 urodzin żył tylko na mleku i kaszy. Teraz ma 30 lat i przecież je wszystko, więc i Twoje dziecko z tego wyrośnie. A że się nie bawi z innymi dziećmi tylko obok, no to sorry, ale taki wiek, dzieci do trzech lat tak mają. Pediatra ogląda wyniki badań, morfologia książkowa, to co się Pani przejmuje, może nie lubi mięsa, albo mu przejdzie, albo będzie wegetarianinem.
No i czekasz do tych 3 urodzin. Tylko, że w tym dniu nic się nie zmienia. Jasne zaczął niektóre rzeczy jeść sam, ale nic nie przybyło, dalej je to co jadł, czasem są lepsze dni, zje nawet zmiksowanego pulpeta. Z dziećmi się dalej nie bawi, ale wszyscy Ci mówią, egocentryk, ale jaki mądry, jaki spokojny. No jasne, w domu nie zawsze, czasem krzyczy, na dzieci trochę warczy, ale to całkiem urocze, przecież on taki śliczny.
Siadasz wieczorem przed TV, o Fakty, dzieci śpią to obejrzysz. Suzan Boyle, no znasz, wygrała jakiś talent show, taka babeczka z wąsami (bez brody), ale cóż to jakiś psycholog mów, że oglądał ją w TV i zdiagnozował u niej Aspergera. Słyszałaś już ten termin, gdzie to było? A taka książka, kiedyś czytałaś "W naszym domu", czy jakoś tak, ale zaraz, zaraz ten psycholog mówi o symptomach i jakoś za dużo pasuje do tego Aniołka, który śpi za ścianą. Google, szybko! Czytasz i łzy same napływają Ci do oczu. Luby w pracy piszesz, do niego rozmawiacie, trzeba to sprawdzić. Mijają tygodnie spotykacie różnych ludzi, nagle w luźnych rozmowach pojawia się temat spektrum autyzmu.
Decyzja, no dobra trzeba do psychologa. Opowiadasz pediatrze, ta robi wielkie oczy, bez słowa wypisuje skierowanie. Terminy na NFZ zmora. Idziesz prywatnie, no bo co robić. Wizyta w dzień matki, krótkie badanie, rozmowa, kwestionariusze. - Nie mamy dla Państwa dobrych wieści, Aniołeczek ma Zespół Aspergera.
Niby się spodziewaliście, ale jakoś dziwnie to usłyszeć.
Idziesz do innego specjalisty, potwierdza diagnozę.

Co najbardziej Cię boli, to że nikt nie ma wątpliwości, że nie ma szans na pomyłkę. Asperger wysokofunkcjonujący brzęczy Ci w uszach. Da się go wyprowadzić, da się, mądry otwarty chłopiec, wystarczy go trochę wyuczyć, zapewnić bezpieczeństwo, miłość.

Najbardziej boję się, że będzie go zamykać przed nami, że nie dopuści mnie do mojego własnego dziecka. Boję się, że będzie mu ciężko nawiązać relacje, dzieci bywają okrutne. Czy kiedyś w dorosłym życiu  będzie umiał wejść w związek, czy nie zostanie sam.

Witaj Aspergerze.
Będziemy teraz żyć ze sobą pod jednym dachem, więc rozgość się, jesteś częścią rodziny.
Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger