Emocjonalny Dom
Zet za różne osiągnięcia zbiera na kalendarzu uśmiechnięte buźki, za które może kupić od nas ekstraśne wyjścia. Po całym miesiącu przesypiania nocy u siebie w łóżku wybrał wyjście do kina ze mną. Przeczytaliśmy kilka recenzji i wybrał "Dom".
Ta bajka ścieła mnie z nóg. Cały seans myślałam o tym, że ktoś stworzył film idealny. Główny bohater Oh! wyraźnie różni się od innych Buwów, które się nie bawią, nie przyjaźnią... Oh! ma emocje i to jakie! Widać je od razu, bo zmienia kolory. Dla Oh'a! nic nie jest oczywiste, dopiero poznana na Ziemii Tip uczy go czym jest miłość, przyjaźń, zaufanie, odpowiedzialność za innych. Bajka w piękny, wzruszający sposób uczy, że łatwiej żyje się w społeczności.
Oh! niepokojąco przypomina mi pewnego chłopca, który postrzega świat zupełnie inaczej niż wszyscy, czasem trzeba mu wytłumaczyć coś, co jest dla innych oczywiste, ale swoim sposobem bycia, uśmiechem wprowadza do świata wiele koloru. Cały seans myślałam o tym, że ktoś stworzył bajkę, która lepiej niż wiele książek pokazuje, jak czuje się dziecko z ZA.
Uśmialiśmy się, popłakaliśmy ze wzruszenia, a po seansie Zet powiedział, wiesz mamo, środek mi się nie podobał, ale ogólnie niezły ten film, bo był o potędze miłości i przyjaźni. Uczący taki.
Także "ludziowie", idźcie do kin, bo warto!
Ta bajka ścieła mnie z nóg. Cały seans myślałam o tym, że ktoś stworzył film idealny. Główny bohater Oh! wyraźnie różni się od innych Buwów, które się nie bawią, nie przyjaźnią... Oh! ma emocje i to jakie! Widać je od razu, bo zmienia kolory. Dla Oh'a! nic nie jest oczywiste, dopiero poznana na Ziemii Tip uczy go czym jest miłość, przyjaźń, zaufanie, odpowiedzialność za innych. Bajka w piękny, wzruszający sposób uczy, że łatwiej żyje się w społeczności.
Oh! niepokojąco przypomina mi pewnego chłopca, który postrzega świat zupełnie inaczej niż wszyscy, czasem trzeba mu wytłumaczyć coś, co jest dla innych oczywiste, ale swoim sposobem bycia, uśmiechem wprowadza do świata wiele koloru. Cały seans myślałam o tym, że ktoś stworzył bajkę, która lepiej niż wiele książek pokazuje, jak czuje się dziecko z ZA.
Uśmialiśmy się, popłakaliśmy ze wzruszenia, a po seansie Zet powiedział, wiesz mamo, środek mi się nie podobał, ale ogólnie niezły ten film, bo był o potędze miłości i przyjaźni. Uczący taki.
Także "ludziowie", idźcie do kin, bo warto!