To może zabić Twoje dziecko

Dziś znów nie będzie lekkiego tematu. 23 lutego jest światowy dzień walki z depresją. Wiem, wiem, pomyśleliście sobie pewnie: "Hmm, świruska, przecież już pisała o depresji!" Pisała, pisała, ale to było  depresji u dorosłych. Kiedy zbierałam materiały do tamtego tekstu, wyraźnie prosiłam moją nieocenioną Magdę, żeby absolutnie pomijała temat dzieci, bo nie chciałam, żeby to był jeden z punktów. Od razu czułyśmy obydwie, że to zdecydowanie jest materiał na oddzielny tekst. Dlaczego? Bo depresja u najmłodszych jest nadal tematem tabu. Jest bagatelizowana, a najmłodszy zdiagnozowany chory miał niewiele ponad dwa lata...


taniavdb/pixabay

"Chodzisz ciągle naburmuszona", "Rusz się, zrób coś", "Czego Ty chcesz? Tyramy, żeby niczego Ci nie zabrakło, a Ty nawet uśmiechnąć się nie możesz?" To tylko niektóre teksty, które słyszą chore na depresję dzieci. Bo dzieci chorują na depresję i to znacznie częściej, niż nam wszystkim się wydaje. Tyle, że my dorośli nie dajemy im do tego prawa, bo żyjemy w kulturze, w której dzieci mogą mieć co najwyżej muchy w nosie, a nie depresję. Pozwólcie, że spróbuję wpłynąć na to stereotypowe myślenie.

Sygnały alarmowe


- Rodzice często mówią, że zmiana w ich dziecku nastąpiła nagle - mówi psycholog Magdalena Kietlińska z Logos. - Zupełnie, jakby ktoś je podmienił. Początkowo wielu dorosłych bierze zachowanie dziecka za chandrę, gorszy czas i... ignoruje je. Podobnie, jak w przypadku dorosłych, tak i tutaj, dziecko przestaje się cieszyć tym, co zwykle wywoływało u niego radość. Na smutek pomagają drobne prezenty, wspólne wyjścia z rodzicami, od depresji nie można tak uciec.

U młodszych dzieci widać, że nie bawią się tym co zwykle, stają się ciche, jakby wyłączone. Nastolatki często unikają znajomych, albo przeciwnie, mają nowych znajomych, których nie chcą przedstawić rodzicom. Znikają na długie godziny, bywa, że sięgają po alkohol i inne używki. Zaczynają wagarować. Trzeba sobie jednak uświadomić, że depresja to nie jest złe zachowanie, ani wynik złego wychowania, mamy do czynienie z poważną chorobą, która może zagrażać życiu dziecka.

Świadomość


Żeby pomóc dziecku trzeba przede wszystkim zdać sobie sprawę z tego, że jest ono CHORE, a nie "sfochowane". Jeśli czujesz, że coś jest nie tak, odpowiedz na kilka pytań:

  1. Czy zauważyliście u dziecka przewlekłe zmiany nastroju (jest smutne, osowiałe, drażliwe, przygnębione), a ten stan utrzymuje się od kilku tygodni przez większą część dnia?
  2. Dziecko straciło radość życia, jest to widoczne każdego dnia?
  3. Czy te zmiany wpływają negatywnie na funkcjonowanie dziecka?
  4. Dziecko nie cieszy się rzeczami, które dotychczas sprawiały mu radość?
  5. Spędza mniej czasu na swoim hobby?
  6. Ogranicza kontakty z rówieśnikami?
  7. Uczy się gorzej?
  8. Dziecko ma trudności z koncentracją, nie umie się zmobilizować do pracy?
  9. Ma problemy ze snem?
  10. Brak mu energii do działania, nie dba o siebie tak, jak wcześniej, ma podkrążone oczy?
  11. Nie widzi swoich zalet, wydaje mu się, że wszyscy są lepsi od niego? 
Jeśli po przeczytaniu tych pytań czujesz się zaniepokojony, czas szukać psychologa dla dziecka. Nie leczona depresja to bardzo poważna choroba.


Dlaczego nie szukamy pomocy


Rodzice często bagatelizują powyższe objawy, sądzą, że dziecku minie, samo przejdzie, bo wstydzą się zabierać pociechę do psychologa i psychiatry, bo co ludzie powiedzą. A takie postępowanie, będę brutalna, może przyczynić się do prób samobójczych dziecka. - Rodzice muszą podejść do depresji, jak do każdej innej choroby, przecież bywa, że dzieci mają wady serca, chorują na niewydolność nerek, czy inne poważne choroby, które się leczy, bo inaczej mogą zabić - mówi psycholog. Depresja też zabija - dodaje ekspert.

Kiedy rodzice zjawiają się już u specjalisty najczęściej chcą wiedzieć przede wszystkim skąd ta choroba się wzięła. A na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Specjaliści mówią, że z pewnością istnieje coś takiego, jak predyspozycje genetyczne, czasem choroba ujawnia się po jakiś trudnych wydarzeniach, z którymi dziecko musiało się zmierzyć. Nie koniecznie chodzi o śmierć bliskiej osoby czy rozwód, czasem rodzice nawet nie zdają sobie sprawy, że ich dziecko ma jakieś problemy. Konflikty z rówieśnikami, problemy z zaakceptowaniem siebie i wiele innych. Nastolatek, w którym buzują hormony, to bardzo wrażliwa istota, która mocna przeżyć może nawet pozornie błahy problem.

Jak żyć po diagnozie?


Po pierwsze, jeśli drogi rodzicu usłyszałeś diagnozę, to uwierz w nią, nikt nie mówi, że pacjent ma depresję, bo "to taka moda", "pieści się nad dzieciakiem", "cwaniak znalazł sobie wymówkę dla lenistwa", "chce Cię naciągnąć na prywatne wizyty". Musisz zaakceptować chorobę i zrobić co w Twojej mocy, żeby pomóc dziecku. Odpuść trochę, zweryfikuj swoje oczekiwania względem dziecka i nie ciśnij tak bardzo, porządek, szkoła, to wszystko może poczekać, macie ważniejsze rzeczy do zrobienia. Nie oceniaj i nie krytykuj objawów, chory nie ma wpływu na swój nastrój. Nastolatek z depresją potrzebuje Twojego wsparcia, ale też asertywności i kontroli, jego żądania mogą być absurdalne, a Ty stanowczo, ale spokojnie musisz postawić granicę. Nastolatek w depresji potrzebuje, żeby interesować się jego życiem i pomóc mu uporać się z nim. Obserwuj dziecko i dziel się swoimi spostrzeżeniami z psychiatrą i terapeutą, ale nie oczekuj, że choroba zniknie po jednej czy dwóch sesjach, a już na pewno nie ma na nią "magicznej tabletki". Na jej leczenie potrzeba czasu.

Poświęćcie proszę jeszcze sześć minut i obejrzyjcie ten film:


Powinny zainteresować Was również te książki, psycholog poleca szczególnie tę pierwszą, jest dedykowana rodzicom, ta z czarno-białą okładką bardziej przyda się terapeutom, ale nie tylko.


Znajdziecie je np. TUTAJ i TU

21 komentarzy:

  1. Depresja to poważny temat i nie można go bagatelizować. Szczególnie u nastolatków, którzy podczas dorastania mają mnóstwo skrywanych w sobie kompleksów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj wiem jak to wygląda i jak łatwo zlekceważyc objawy. Bardzo ważny temat, dobry wpis ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam pojęcia, że depresja dopada też dzieci i nastolatków.
    Bardzo dobry artykuł, dający do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio pisałam podobny tekst na blogu, konkretnie o uzależnianiach od telefonu... Dane statystyczne są przerażające... Nic tylko jak najwięcej uświadamiać!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Depresja każdego może dopaść, ale nie jest to temat wstydliwy. Więc nie rozumiem niektorych, jak mogą ten temat bagatelizować 🤔

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniej niż 2 lata?! Zabrzmiało przerażająco....
    A teksty "Chodzisz ciągle naburmuszona", "Rusz się, zrób coś", "Czego Ty chcesz? Tyramy, żeby niczego Ci nie zabrakło, a Ty nawet uśmiechnąć się nie możesz? faktycznie często słyszę u swoich znajomych :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Po ostatniej rozmowie ze znajomą pracującą w szpitalu psychiatrycznym jestem przerazona - bo trafia tam coraz wiecej dzieci okolo 10tego roku zycia. Strasznie to smutne - ale sporo w tym winy doroslych :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiej winy? Że dziecko dopada depresja?
      Nasza córka trafiła do szpitala, mimo tego, że nie lekceważyliśmy problemu i była pod opieką psychologa i psychiatry od roku

      Usuń
  8. Czytam ten wpis i mam poważną wątpliwość, że jako dziecko miałam niezdiagnozowaną depresję. Wszystkie punkty się zgadzają, ale byłam dzieckiem w czasach nieświadomości i braku jakiejkolwiek pomocy. Nie było szkolnych psychologów, a rodzice, no cóż, spuśćmy na to zasłonę milczenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ciężki temat, moje dziecko jeszcze małe, ale mam nadzieje, że nigdy to mojej córki nie spotka, a jak spotka to wiem na co mam zwracać uwagę w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  10. W dzisiejszych czasach jest tak mało czasu na rozmowy z bliskimi i zatrzymanie się w tej ciągłej gonitwie, w efekcie czego niestety dzieci często są pozostawione same ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy wpis. Myślę, że każdy rodzic (a także nauczyciel) powinien się z nim zapoznać, albo poczytać na ten temat w innych źródłach. Dlatego trzeba obserwować swoje dziecko, spędzać z nim czas, robić razem różne, ciekawe rzeczy (wspólne hobby), bo to jest najlepszy moment na rozmowę i otwarcie się przez dziecko i na dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzeba być bardzo czujnym jeśli chodzi o dzieci, czasami ciężko nam coś zauważyć

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ważny teanmt poruszyłaś i brawo Ci za to. Codziennie słyszy sie cos ie dzieje...rozmowa i wysłuchanie to podstawa...rozmawaijmy z dziecmi , by pozniej nie było za pózno..ps. po filmiku popłakałam sie..sama prawda

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety, coraz więcej młodych ludzi, a nawet dzieci zmaga się z depresją. Dla dorosłego może być to niezrozumiałe, jednak jak wytłumaczyć fakt, że nawet dziesieciolatkowie odbierają sobie życie? Trzeba być naprawdę czujnym i szybko reagować kiedy widzi się symptomy. Czasami jednak mimo pomocy, młodzi ludzie jej nie chcą. Wtedy jest problem, jak do nich dotrzeć, aby nie stało się najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety depresja coraz częściej dopada dzieci i młodzież :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Depresja ogólnie wydaje się chorobą, którą często się bagatelizuje. Ot, weź się do roboty, znajdź hobby to ci przejdzie. A to nie tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Człowiek z depresją nie jest w stanie sam sobie pomóc. To nie jest chwilowy spadek nastroju a poważna choroba.

      Usuń
  17. Bardzo trudny temat i problem, który tak naprawdę może dotknąć każdą rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Depresję mogę mieć nawet malutkie dzieci. Nie wybiera ze względu na wiek, zawód b status społeczny czy materialny. Dobrze, że dużo się o depresji zaczyna mówić!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger