Kolacja na walentynki. Afrodyzjaki na talerzu 7 przepisów

Skoro już poruszamy się w tematach okołowalentynkowych, to muszę poruszyć temat jedzenia. Skoro nie można po prostu pójść do knajpy, to może warto samemu przygotować coś dla ukochanej osoby? Wszak przez żołądek do serca. Żebyście nie musieli za bardzo błądzić w poszukiwaniach, podrzucę Wam kilka przepisów, które już wcześniej pojawiły się na blogu, a zawierają produkty powszechnie uważane za afrodyzjaki. Ponieważ jestem w trakcie fazy kulinarnej, to myślę, że pojawią również nowe przepisy w tym temacie. 





Najprościej mówiąc - afrodyzjaki w kuchni, to takie składniki, które mają na celu podniesienie naszego libido. Ale nie chodzi tylko o zwiększenie pożądania, ale także o to, żeby kiedy już dojdzie do zbliżenia, dało ono więcej przyjemności. A ja Wam powiem coś jeszcze, wiele z tych składników, poza pobudzającymi seksualnie właściwościami może się też poszczycić genialnym smakiem i mnogością możliwości, jeśli chodzi o wykorzystanie ich w kuchni. Mówimy tu o takich rzeczach, jak: krewetki, arbuz, truskawki, szparagi, bakłażan, figi, cynamon, befsztyk czy czekolada. A że każda z tych rzeczy może wystąpić również w wersji mega zdrowej, to polecam Wam kilka przepisów.


Z bakłażanem nawet nie trzeba się specjalnie wysilać. Wystarczy go pokroić w plastry grubości ok 1 cm, położyć na durszlaku i osolić. Po pół godziny wystarczy opłukać zimną wodą, osuszyć i usmażyć na patelni grillowej. Każdy dodatek typu wędzona papryka czy czosnek będzie jak najbardziej na miejscu. To doskonała przystawka, a po zblendowaniu plastrów uzyskamy genialną pastę na bagietkę. Ale co jeszcze można zrobić?

Jeśli zamiast grillować bakłażana upieczecie go razem z cukinią i papryką, możecie z tego ukręcić dwa świetne dania Za'tar i zupę z grillowanych warzyw. TUTAJ zostawiam link do obydwu przepisów.




Ale to nie jedyna zupa, która ma w sobie bakłażana i rozpali Wasze zmysły.  Pozwólcie, że dorzucę jeszcze jeden afrodyzjak - szparagi (widziałam już w Auchan piękne polskie szparagi) i zaproponuję Wam zupę z... resztek, która rozwala system ;)

Oczywiście te resztki, to tak z przymrużeniem oka, bo w lutym raczej warzywa trzeba specjalnie ugrillować, niż opierać się na resztkach. Ale i tak warto! TUTAJ macie przepis.



Ale skoro już jesteśmy przy szparagach, nie wyobrażam sobie, żeby mogło zabraknąć tej sałatki, którą w zeszłym roku wiosną robiliśmy z Józkiem. To jest taka pieszczota, dla kubków smakowych, że aż onieśmiela. Człowiek w każdym kęsie odkrywa coś nowego i chce więcej i więcej i jeszcze ciut! A wszystko dokładnie opisałam W TYM WPISIE. Zobaczcie, jaka ładna, warto ją zrobić! To idealna przystawka na zimno.



A skoro już zaczepiłam Józka, to nie omieszkam wspomnieć, że pod jego czułym okiem przygotowałam też pyszną wołowinkę, co prawda była to pręga, ale działa tak samo jak befsztyk (jeśli wiecie, co mam na myśli ;) ) w każdym razie pojawia się tu też bakłażan, więc bierzcie ten przepis i uczyńcie z niego danie główne. <3 KLIKAMY TUTAJ.



Zamiennie polecam krewetki, którym ciężko się oprzeć, tutaj macie wersję dla zagorzałych miłośników makaronu. Świetne danie na ciepło, które zachwyci najbardziej wymagających smakoszy. KLIK KLIK


11 komentarzy:

  1. Świetne przepisy, myślę, że upiekę dla żonki tą sztukę mięsa. Sos z sosu sojowego, wina i bulionu, z warzywami i przyprawami musi mieć bardzo intensywny smak. Skorzystam :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez żołądek do serca jak to mawiają. Bakłażana Bardzo lubię może coś z niego przygotuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Smakowite dania :D Krewetek od lat nie jadłam i nie wiem, czy potrafiłabym się do nich przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie oczami to jadłam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to pewnie wszystkie te propozycje bym w całości pochłonął ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiedziałam, że krewetki to też afrodyzjaki. Podane z makaronem? Czemu nie! I to nie tylko w Walentynki :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiedziałam, że krewetki to też afrodyzjaki. Podane z makaronem? Czemu nie! I to nie tylko w Walentynki :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bakłażan jest mi mało znany pod względem kulinarnym, może w końcu coś z niego przygotuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama nie wiem co bym zjadła najchętniej, bo wszystko wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepisy na zupy na pewno wypróbuję, bo to ostatnio jeden z moich największych przysmaków.

    OdpowiedzUsuń
  11. Te dania wyglądają (i pewnie smakują) obłędnie! Pomysł na afrodyzjaki na talerzu to jest absolutnie coś, co mnie kręci. Nie tylko w Walentynki ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger