Jak przygotowuję się do wyjazdu. Zobacz mój nowy projekt!

Wiele razy przymierzałam się do tego, żeby zamiast bloga parentingowego i pracy na etacie, postawić wszystko na jedną kartę i założyć własny portal turystyczny. Taki, jakiego zawsze szukałam i nigdy nie znalazłam. Miało to być miejsce, w którym każdy rodzic znajdzie coś dla siebie. Chciałam odwiedzać fajne miejsca i wydawać swoją opinię o nich. Czy nadają się na pobyt z dzieckiem autystycznym, czy w okolicy jest wystarczająco spokojnie, żeby pojeździć z dzieckiem na rowerze, czy da się dojść na plażę nie potykając się co i rusz o świecące automaty, żeby nie musieć 39 razy po drodze odmawiać dania złotóweczki na piłeczkę, itd. 




Ale nie tylko z dziećmi chcemy podróżować, tak każdy ojciec miał znaleźć swoją samotnię, gdzie może z kolegami pojechać na ryby, nawet jeśli w życiu nie trzymał wędki w rękach, albo spędzić weekend w stylu Beara Grylsa. A każda mama tego świata będzie mogła znaleźć miejsce, gdzie niezależnie od budżetu jakim dysponuje będzie mogła wyskoczyć choć na dwa dni z przyjaciółką, napić się w ciszy wina i pooglądać komedie romantyczne, czy dać się wymasować. Chodziło o stworzenie miejsca, gdzie każdy znajdzie dla siebie dokładnie to, czego szuka. Portalu nie ma, ale powoli rodzi się coś innego...

Partnerka w zbrodni


Miewam fajne pomysły, nie przeczę. Zdarza mi się błysnąć, ale prawda jest taka, że potrzebuję bata nad głową. Kogoś odpowiedzialnego za terminy, za to, żeby mnie kopnął, kiedy zaczynam się wycofywać. Mam takie momenty, kiedy nagle przestaje mi się chcieć i to jest moja największa zbrodnia. Łatwiej mi się zmusić w takich chwilach do działania, kiedy muszę się przed kimś spowiadać. Dlatego do pomysłu, w wersji light, namówiłam Anetę (www.swiatkarinki.pl), która jest najbardziej skrupulatną i zorganizowaną osobą z jaką miałam do czynienia. Aneta ma zapisany każdy centymetr w kalendarzu i to przez cały rok. Ja mam najwyżej ze trzy dni w styczniu i cztery w czerwcu, jak mi się przypomni, że mam kalendarz. Reszta na żywioł. Ale spoko mam inne zalety, doszłam do wniosku, że razem tworzymy całkiem zacny duet, co znacząco podnosi nasze szanse na sukces. 

Postawiłyśmy na IG


Niezależnie od tego, jakbym nie była fanką długich form wypowiedzi i jak bardzo nie była związana emocjonalnie z Żywicielką, to nie da się ukryć, że Instagram jest szybszy w reakcji, a co za tym idzie sprawniejszy w budowaniu relacji z odbiorcą. Wrzucam zdjęcie i jestem tam, odbiorca widzi, lajkuje, komentuje, ja dostaje powiadomienie, więc od razu mogę odpowiedzieć, jeśli zadał pytanie, zajrzę też do niego, bo najpewniej nie przyszedł na IG zobaczyć co u mnie, tylko spotkaliśmy się przy publikowaniu treści i tak tworzymy relacje, dlatego nasz projekt @na.weekend osadziłyśmy właśnie na tej platformie. Akcja, reakcja, relacja. A to właśnie na relacjach chcę opierać swoją bytność w sieci.

Czym jest na.weekend


Naszym wspólnym miejscem w sieci. Moim, Anety i naszych odbiorców. Chcemy tam pokazywać najfajniejsze miejsca w Polsce, które niezależnie od tego czy chcesz wyjechać na trzy godziny, czy na tydzień, sama, z przyjaciółką, partnerem czy z rodziną, warto odwiedzić. Póki co raczkujemy, w tym tygodniu w końcu ruszamy na pierwszy oficjalny wyjazd pod nowym szyldem, ale już dziś odwiedzając tamto konto zobaczycie kilka fajnych miejsc, które odwiedziłyśmy wcześniej i które z czystym sumieniem możemy polecić. Na ten tydzień zaplanowałam tu na blogu coś, czego wcześniej nie robiłam. Zrobię sobie z niego pamiętnik. Pokażę Wam, jak przygotowujemy się do takiego wyjazdu w czasach zarazy. 

Nocleg dograłyśmy już wcześniej, zdecydowałyśmy, że pojedziemy pociągiem, więc wybrałyśmy coś w sercu miasta. Bilety kupiłam dzisiaj, czeka mnie jeszcze przegląd garderoby i pakowanie lamp do zdjęć oraz najgorsze - zwalnianie pamięci w telefonie. Ale keep calm jeszcze półtora dnia do wyjazdu - zdążę ;) To co wpadacie do nas? KLIK KLIK



8 komentarzy:

  1. Ja najpierw muszę ubrania dzieciom wyprasować bo mnie z chałupy nie wypuszcza 😂🙈

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie wpadamy :) bo lubimy nowe miejsca i podróże pociągami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś dla mnie, uwielbiam podróże :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny pomysł! Ja co prawda rzadko wyjeżdżam gdzieś na weekend (bo rodzinę mamy rozsianą po całej Polsce i jeśli już gdzieś się ruszamy - to właśnie w odwiedziny do najbliższych), ale uwielbiam podglądać kierunki wycieczek innych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chętnie będę zaglądać po garść inspiracji, wciąż wiele mam miejsc do turystycznego zaliczenia w Polsce. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjnie! Przyjemne z pożytecznym 🙂 powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny pomysł i z chęcią będę zaglądała :-) Może znajdę coś co odwiedzimy z dziećmi. A podróże to najlepiej na własnych nogach

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny pomysł! Śledziłam tę wyprawę na IG:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger