Mięsne robaczki*, czyli ulubiony obiad moich dzieci

 To danie pamiętam jeszcze z przedszkola, ba pamięta je moja mama, która chodziła do tej samej placówki i jeśli zapytacie którąś z nas, to jest to obok ogórkowej z płatkami ryżowymi najlepszy obiad tamtych czasów. Często zresztą były podawane w komplecie, co bardzo umilało czwartki ;)




Dziś sama często podają owe robaczki*, choć akurat tą nazwę zawdzięczają Teodorowi, który zakochał się w tym daniu. Jest to jedno z nielicznych dań mięsnych, do których nie trzeba namawiać Kazika, a do tego doskonały sposób na przemycenie warzyw w diecie sceptycznych młodzieńców. Nie przedłużając, pozwólcie, że zdradzą wam przepis. 


Składniki

50 dag mielonej chudej wołowiny

1 duża marchewka

1 mała cukinia

10 cm białej części pora

średniej wielkości cebula

słodka wędzona papryka

suszony lubczyk 

200 ml bulionu wołowego

czarny świeżo mielony pieprz

opcjonalnie sos sojowy


Przygotowanie

Warzywa możesz drobno posiekać lub zetrzeć na tarce, choć ja zdecydowanie jestem leniwa w tej kwestii i wrzucam wszystkie do malaksera. Szybciej go umyć, niż to siekać, a im drobniej, tym dla sceptyków lepiej. Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju i podsmażamy warzywa, ok 5 minut, dodajemy półtorej łyżeczki papryki i podobną ilość lubczyku, odgarniamy na bok i dodajemy mięso, smażymy, aż zmieni kolor i podlewamy bulionem, dusimy razem na maleńkim ogniu do nieomal całkowitego odparowania płynu, próbujemy, jeśli trzeba dodajemy sosu sojowego i doprawiamy pieprzem. 

Najlepiej smakuje z tłuczonymi ziemniakami i surówką z marchwi i pora z odrobiną majonezu.







* Przez wolne gotowanie mięso zachowuje kształt, którego nabiera w maszynce do mielenia i niezmiennie uważam, że to urocze określenie.

8 komentarzy:

  1. Hmmm....mięsne robaczki - brzmi ciekawie. Pierwsze słyszę o takim daniu. Wydaje się, że wielbicielom spaghetti powinno posmakować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie :D Choć sama nie wiem, czy byłabym przekona do zjedzenia czegoś o takiej nazwie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz ze nigdy takich nie jadłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj zjadłabym! Mimo nieco kontrowersyjnej nazwy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Byle więcej takich przepisów, nie znam i jutro spróbuję zrobić, moje dzieci to smakosze.

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie zapowiada się ciekawie. Nie jestem jednak pewien, czy ta nazwa przekona moje dziewczynki, czy odstraszy..?

    OdpowiedzUsuń
  7. O, to moje przedszkole jakieś dziwne, bo nigdy takich robaczków nie jedliśmy :D U nas hitem zawsze były kluski parowe ;-) Ale przepis bardzo fajny, muszę wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam przyprawy Prymat, kiedyś dla nich też pracowałam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger