Chodź do kuchni! 5 sprytnych sposobów na wykorzystanie resztek

Jak ja nie lubię wyrzucać jedzenia! Pomijając kwestie materialne, mam z tym moralny problem. Między innymi dlatego zawsze planuję nasze jadłospisy z wyprzedzeniem, to bardzo pomaga zminimalizować ilość wyrzucanego jedzenia. Jednak od czasu do czasu przestrzelę z ilością jakiegoś produktu i wtedy zaczynają się czary...


fot. pixabay/ArtsyBee

1. Mięso, którego nikt już nie chce


Najłatwiej znaleźć je w rosole. Jak mawiała moja babcia "Albo masz dobry rosół, albo mięso" wygotowany kurczak, kawałek miękkiej wołowiny i włoszczyzna. Nikt tego nie chce jeść, więc co z nimi zrobić?

Wołowinę kroję w kostkę, podsmażam z cebulką i robię sos musztardowy, do tego kasza gryczana i surówka z ogórków kwaszonych i pora z majonezem. Poza Zetem, który mięsa nie jada, wszyscy są szczęśliwi.

Kurczaka obieram i wrzucam w towarzystwie włoszczyzny do malaksera, dorzucam czosnek, zioła i mam pastę do chleba, czasem zapiekam z gotowanymi ziemniakami, które zostały z drugiego dania w beszamelu i mam zapiekankę.

2. Ziemniaków w sam raz? Nie u nas!


Ziemniaków zawsze jest za dużo, albo za mało. Kiedy zdarzy się że jest ich za dużo są różne opcje. Oczywiście najprościej jest je odsmażyć, Ale czemu nie zrobić kopytek? Świetnie się mrożą i zawsze dobrze mieć z domu kopytka. Można też zrobić kluski śląskie, ale one najlepiej smakują na świeżo.

3. Mamo, zrobisz zapiekanki?


Pewnie, że zrobię! Lekko przyschnięta bułeczka, końcówka sera żółtego, otwarte kilka dni wcześniej oliwki i odrobina jakiejś wędliny. Niczym Rocky z psiego patrolu: Nie wyrzucam, wykorzystam!

Jeśli akurat nie mam nadmiaru pieczywa, robimy domową pizzę, bo zawsze są jakieś otwarte drożdże. W najgorszym razie dokupię ciasto francuskie, wyżerka prawie ekskluzywna.

4. Coś przyschła ta kiełbaska...


Ale żeby tak zaraz wyrzucać? Przecież można zrobić żurek, fasolkę po bretońsku, albo bigos i dać jej drugie życie! Zresztą nawet najprostsza jajecznica ucieszy się z kiełbasianego towarzystwa, podobnie omlet.

5. Makaronie nie odchodź!

Z makaronem, jak z ziemniakami, zawsze mam problem z ugotowaniem odpowiedniej ilości. Nadmiar odsmażony z jajkiem to jedna z moich ulubionych kolacji, gotowy w kilka minut i pyszny!

16 komentarzy:

  1. Z miesa i wloszczyzny z rosolu najlepiej robic farsz do pierogow i uszek :) nasza babcia tak robi zawsze :) wszystko razem puszcze przez maszynke do miesa k robi najpyszniejsze pierogi na swiecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie robiłam pierogów, w tej kwestii jestem hurtownikiem, jak się za to zabieram to od razu z 500 sztuk 😂

      Usuń
    2. O matko, podziw !! Ja nie umiem robić pierogów i nigdy nie robiłam, zazdroszczę umiejętności, bo jeść bardzo lubię :)

      Usuń
  2. Z włoszczyzny rosołu robię sałatkę warzywną, z mięso najczęściej zjada pies, a jak nie on to mrożę na pierogi. A patent z zapiekankami też wykorzystuję :) Mogę powiedzieć, że zapiekanki są u nas co tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mamy psa. A jej mieliśmy koty, to gnidy nie chciały jeść 😂😂😂 wtedy urodziła się ta pasta, fajna alternatywa dla sklepowych wędlin.

      Usuń
  3. normalnie wbite jajko w makaron na patelni? :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i dobrze wysmażone do tego sporo pieprzu 😍

      Usuń
  4. Rady jak znalazł dla mnie bo choć taka najmłodsza nie jestem to wciąż uczę się dobrej organizacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobno mięso z rosołu dobrze też smakuje z przyprawami do gyrosa. Jeszcze nie miałam okazji zrobić, przy tych moich kurczakożercach ani kawałek się nie zachowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie takie wygotowane jest za suche, żeby jeść w kawałkach. Ale poznańska frakcja znajomych robi potrawkę z takiego kurczaka i podaje z ryżem.

      Usuń
  6. Brawo! Ja też szkolę się w tej trudnej sztuce nie marnowanie jedzenia 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś zadałam sobie nawet trud policzenia tych jogurcikow zgubionych na dnie lodówki i całej reszty rzeczy, które kupowane bez zastanowienia kończyły w śmieciach. Wyszło mi, że miesięcznie wyrzucaliśmy tak 300 zł do kosza... Rocznie to około 3600 zł. Niezła wypłata.

      Usuń
  7. Jogurty czy serki lądują w ciescie na gofry lub racuchach. Mięso z rosołu to pasztet, babeczki z mięsem albo pierogi. Nie marnuję jedzenia. Bardzo zwracam na to uwagę

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja robie zupe, kt u Nas nazywa sie "ratatuj" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętaj że nie pierwszej świeżości chleb można obsmażyć też w jajku na patelni :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger