OKIEM ŻYWICIELA: Czy Mama jest ważniejsza niż Tata?

Pojawienie się dziecka, to zawsze rewolucja. Niby coś tam wiesz, bo coś tam słyszałeś od znajomych, może coś przeczytałeś. Ale to zawsze jest szok.

fot. Instagram/matka_zywicielka

Panowie podejdźmy do tego logicznie. Czemu dziecko woli, szczególnie na początku, Mamę? Bo Ją zna dużo lepiej niż Ciebie. Dziecko słyszy od końca pierwszego trymestru , kobieta i mężczyzna wypowiadają podobną ilość słów dziennie (około 16 tysięcy) ale Mama na 6 miesięcy wyprzedzenia, dziecko słyszy każde słowo, które ona wypowiada. Zanim złapało pierwszy oddech, usłyszało około około 2,9 mln słów wypowiedzianych przez Mamę i może z 10 tysięcy słów Taty (jak mówi do brzucha). Dziecko jest przyzwyczajone do rytmu serca Mamy. Zna jej zapach, już w czasie porodu dotyka jej skóry i zaraz po jest przez Nią karmione. Są kumplami.

Potrzebujesz więcej dowodów, że Tata jest trochę w plecy w porównaniu z Mamą na starcie?

U nas potrzeba było około 6 miesięcy, żeby sami chłopcy chcieli przyjść do mnie z rąk Mamy. Podobnie, żeby udało mi się go uśpić. Natomiast nigdy nie było dysproporcji w czynnościach, które dla dziecka są nowe i nie wymagają takiej bliskości jak kąpanie, przewijanie, nawet przy karmieniu pokarmem stałym nie ma jakiejś wielkiej różnicy. Tak po 5 latach nie ma już prawie żadnej różnicy, kto pomoże wejść do wanny, poda syrop czy zawiąże buty, a są i dziedziny w których to  Mama nie ma podejścia do Taty (np. gry komputerowe, rzucanie kamieniami na odległość :) ).

Co można zrobić aby ten początkowy dystans pokonać?

Bądź z dzieckiem, rozmawiaj, przytulaj, tłumacz, wygłupiaj się. Rób wszystko żeby Cię poznało i nie bierz do głowy, że jak Mama wchodzi w pole widzenia to trochę jakby znikasz, wiadomo jest to przykre ale naturalne i przejściowe. Więc pokaż, że jesteś facetem: wciągnij łzy i idź zrobić coś w domu, bo nie zapominajmy, że kiedy młode wisi na Mamie, jak taternik na uprzęży na Orlej Perci przez kilka miesięcy prawie non stop, to trochę wsparcia się żonie przyda.

10 komentarzy:

  1. u nas po 5 latach do snu nadal potrzeban jest tylko mama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas szczęśliwie chłopcy dają radę i z mamą i z tatą, dzięki temu, mamą czasem może pospać, bo Żywiciel zamyka drzwi od sypialni i zajmuje ich tak, że nie pomyślą nawet oamie 😉

      Usuń
  2. Zawsze mogę liczyć na mojego męża! Nigdy nie miałam problemu by zostawić z nim córkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas jest podobnie! Mąż ogarnia wszystko, że wszystkim daje radę. Nawet z niemowlęciem sobie radzi-wiesz, pieluchy, karmienie oto. :) Był obecny przy drugim porodzie, podczas którego okazywał mi wsparcie, którego potrzebowałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Żywiciel rodził że ze mmwszystkich trzech. Nadal go namawiam, żeby zrobił kurs douli. 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. A to ktoś wyraża w ogóle inne zdanie że mama jako żywicielka/nosicielka/i można by dużo jeszcze wymienić jest ważniejsza dla dziecka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znamy takie przypadki, gdzie tata się usuwa w cień, bo "on/ona i tak woli Ciebie" a chodzi przecież o to, żeby zbudować ta relacje, bo za matkę robotę załatwia biologia w tym początkowym okresie, a tata musi ją budować świadomie.

      Usuń
  6. Świadoma obecność przy dziecku, to okazja do poznania szkraba i samego siebie, nawiązania bliskich relacji i poczucia zrozumienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tatusiowie niestety mają przechlapane pod tym względem. Mi czasem szkoda mojego Krzysia jak widzę że się stara a mały ryczy albo patrzy z miną "ktoś ty"? Ale za to ta radość "o uśmiechnął się do mnie" jest jakby podwójna 😁

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger