Ekspresowe śniadanie dla rodziny. Naleśnik z piekarnika

Miewam w życiu fazy, kiedy włącza mi się szykowanie jedzenia na zapas. To są te chwile, kiedy chcę spać dłużej, spędzać więcej czasu z bliskimi, ale nadal jeść fajne rzeczy. W gotowaniu nie umiem odpuszczać, rzadko sięgam po gotówce i jeśli już, to raczej po ciekawostki. Coś nowego co przyciągnie moją uwagę na sklepowej polce. Biorę w celach badawczych, żeby wiedzieć, czy samemu warto to zrobić. 




Że śniadaniami mam trudną relację. Bardzo cisnę dzieci, żeby je jadły, choć sama do południa spokojnie mogę żyć na kawie. Ale mam sprytny patent, ściągnięty z programu kulinarnego na Netflix, żeby rano zaserwować młodzieży naleśniki, bez stania przy patelni. Piekę je!  

Ciasto z przepisu wystarczy spokojnie na dwie blachy naleśników, a każda nakarmi 10-12 pustych brzuchów. Mieszam wieczorem, połowę mrożę, a połowę zostawiam w lodówce, żeby upiec następnego dnia rano. Więc jeśli chcesz zrobić mniej na próbę możesz od razu składniki podzielić na pół.


1 kg mąki
180 g cukru
łyżeczka soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
680 ml mleka
8 łyżek oleju
8 jajek

Wymieszać trzepaczką na jednolitą masę. Połowa masy do zamrożenia, połowa na foremkę wyłożoną papierem do peczenia, na po 6 łyżek masła orzechowego i sześć łyżek dżemu. Zrób artystyczne esy floresy. Piecz 35 minut w 180 stopniach. U nas, w ramach rozpusty smarujemy nutellą, albo jemy z jogurtem i owocami.





2 komentarze:

  1. No proszę, na taki pomysł śniadaniowy jeszcze nie wpadłam, przepis chętnie podchwytuję, będę działać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robię w weekend zobaczymy czy mi wyjdą

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger