#LutyBezHejtu podaj dalej!


Dziś będzie krótko i raczej treściwie. Jak pewnie wiecie (albo i nie) jestem bardzo aktywna na Instagramie. Kiedy urodził się Kazik, czyli dziecko nr 3, wystartowałam z projektem #codzienniejednozdjecie. Nie będę Wam tu pisać dlaczego, ale tak wyszło. Okazało się, że ten portal jest bardzo przyjazny jeśli chodzi o wyszukiwanie ludzi podobnych do mnie. Z wieloma fajnymi osobami nawiązałam przyjacielskie relacje, choć w prawdziwym życiu nie mielibyśmy szans się  spotkać. Chciałabym móc powiedzieć, że na "Insta" spotkało mnie tylko to co miłe, ale nie będę kłamać.


LoboStudioHamburg/pixabay


Gdybym miała powiedzieć jednym słowem, czy jest mi tam dobrze czy źle odpowiedziałabym "dobrze" ale byłoby to duże uogólnienie. Ale po kolei. Każdego dnia na tym portalu odbywam kilka naprawdę przyjemnych rozmów z ludźmi z różnych zakątków Polski. Są dziewczyny, z którymi rozmawiam od dawna, a są i takie, które na moim koncie siedzą cichutko od dawna, a czasem się do mnie odzywają. Sama też mam parę takich osób, które szczerze podziwiam i z przyjemnością wchodzę w dyskusje z nimi. Fajnie, prawda? Ale...

Nagle ktoś znika


Od czasu do czasu rozmawiałam sobie z pewną przesympatyczną położną, mamą czwórki fantastycznych dzieciaków. To osoba tak pozytywna, że aż trudno uwierzyć, że prawdziwa. Piękne, białe wnętrza kolorowe, drewniane zabawki, retro ciuchy, bajka... Aż nagle Moje Broje zniknęły. Po jakimś czasie dziewczyna wróciła pod innym nickiem, ponieważ wyświetliła mi się w propozycjach, natychmiast się do niej odezwałam. Okazało się, że Instagram usunął jej konto, tak po prostu, bez ostrzeżenia. W wyniku rozmów z różnymi ludźmi doszliśmy do wniosku, że ktoś konsekwentnie zgłaszał ją za nieodpowiednie treści, portal zareagował i usunął ją. Problem w tym, że ani na starym koncie, ani teraz na Brojach Pani Matki nigdy nie pojawiły się żadne treści, które mogłyby kogokolwiek urazić, więc dlaczego? Ktoś się wkurzył, bo codziennie na tym koncie było więcej obserwatorów. Zawiść. Tyle. A takich kont, które zniknęły było więcej.

Obserwują mnie dziwni ludzie


Na jednym z blogowych forów jakiś czas temu było głośno o tym, że pewna dziewczyna zalazła za skórę innym użytkowniczkom Istagrama, nie pamiętam już nawet czym. Efekt był taki, że pewnego dnia dziewczyna wstała i miała +50 tys. obserwatorów, głównie Arabów. Instagram zablokował ją, bo kupiła w jakimś sklepie. Problem w tym, że nie wykonała transakcji, ktoś postanowił się jej pozbyć. Co mogła? Nic. Instagram nie pyta - wyrzuca i z głowy.

Komentarze o kupie






Post udostępniony przez Marta Lewandowska (@matka_zywicielka)

Moja codzienna aktywność zaowocowała nagłym wzrostem obserwatorów. Cieszę się bardzo. Każda z tych osób jest dla mnie bardzo ważna, piszą do mnie, komentują zdjęcia, wchodzą w relacje, czasem czytają bloga, bywa, że opowiadają swoje historie. Któregoś dnia weszłam na swój profil i odkryłam, że ktoś pod jednym z moich zdjęć wstawił komentarz mówiący przy pomocy emotikon o tym, że mam twarz jak świńska kupa. Spoko, nie jestem modelką Victoria Secret, nie muszę się wszystkim podobać, nawet mnie to rozbawiło.  Napisałam o tym koleżance, a ta odpisała mi, że nie jestem pierwsza i wysłała mi link. Na innym profilu ta sama osoba wstawiła taki sam komentarz. Po kilku godzinach, z wielu różnych kont podobne komentarze pojawiły się w ilości kilkaset. Ktoś je kupił, to pewne, tak jak to, że nie zrobiła tego autorka posta. Dlaczego? Bo zdarzają się frustraci, ludzie dziwni, nie wiem jacy. Sama tego nie rozumiem. Jak ktoś mnie nie bawi, to go nie obserwuję. Do głowy by mi nie przyszło, żeby kogoś hejtować.

Stąd pomysł


Po tych wszystkich dziwnych historiach nagle pojawił mi się pomysł, żeby zrobić coś przeciwnego - pozytywnego. Tak opublikowałam pierwsze zdjęcie w serii #lutybezhejtu zaprosiłam parę fajnych osób i... poszło. Tak w skrócie, jeśli masz ochotę się przyłączyć wrzuć pozytywne zdjęcie na swój Instagram, nie musisz nikogo oznaczać, chyba, że chcesz kogoś zaprosić. Jedyne co należy zrobić to napisać, że w tym miesiącu działasz z nami pod hashtagiem LutyBezHejtu i baw się dobrze, pisz miłe komentarze, udostępniaj fajne profile, wspieraj. W internecie starczy miejsca dla wszystkich.





Post udostępniony przez Marta Lewandowska (@matka_zywicielka)

15 komentarzy:

  1. Super inicjatywa z tym hastagiem.Ja nie jestem taka aktywna na ig bo też nagle ktoś zablokowała mnie przez ruski link dostęp do konta.wiem, że nie tylko ja straciłam konto alb też inna znana makijażysta i aktorka polska.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam instagramu i dobrze mi z tym, staram się jak najmniej czasu spędzać off i zdecydowanie wolę on...pomysł bardzo fajny i popieram. Ostatnio było na tvn o tym jak to obserwatorzy przychodza nagle i innego pochodzenia..czy jak znikaja ludzie .Ale nie zagłębiam ie w to bo nie mam takiej potrzeby.pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem na Instagramie od roku ale nie zdarzyło mi się coś takiego. Nawet nie wiedziałabym co robić. A hasło lutybezhejtu bardzo fajne. Może też coś wrzucę z tym hasztagiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dwa konta na IG, ale niewielu obserwatorów, za to zadziwiaja mnie praktyki dla zdobycia nowego obserwatora, takie to śmieszne. Pomysł bardzo mi sie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa sprawa z tym Instagramem, co jakiś czas się słyszy o różnych dziwnych akcjach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna akcja - i bardzo potrzebna - choć przyznam szczerze, że akurat dla mnie Instagram nie należy do szczególnie lubianych mediów i jakoś nadal nie mogę się z nim oswoić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała inicjatywa, biorąc pod uwagę, ostatnie wydarzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie miałyśmy pojęcia, że takie OHYDNE wręcz rzeczy dzieją się na Instagramie! Zawiść ludzka jest okropna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ludzie zapominają, że w sieci nie są anonimowi. Już niejeden hejter konto usuwał po tym jak jego komentarz stał się publiczny...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajna inicjatywa! :) Nie rozumiem tylko skąd w wielu ludziach tak dużo złości.. Nie rozumiem hejtowania, ani sprawiania innym przykrości!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dołączyłabym do akcji ale dla mnie 365 dni w roku to dni bez hejtu ;) Co cztery lata jeden gratis!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie zrozumiem nigdy ludzi hejtujących? Konstruktywna krytyka tak, ale nie hejt i obrażanie autorów itp. Przyłączam się do akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo dobre są wszelkie pomysły by zwracać uwagę na problem hejtu. Dobrze, że generalnie ludzie mają do niego jednoznaczne podejście- łatwiej wtedy na wspólne działania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawiść, nienawiść jest wszedzie. Ludzie tym żyją. To takie przykre...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger