Niech się wstydzi, ten kto widzi i komentuje niewybrednie

W portalach plotkarskich trafiłam na post Aleksandry Żebrowskiej, to współpraca z marką Mustela, która produkuje m.in. kosmetyki dla kobiet ciężarnych. Już miałam przewinąć dalej, ale przypadkiem kliknęłam i przeniosłam się na profil Żebrowskiej. A tam plejada głupoty. 

Ola często wrzuca posty prześmiewcze, pokazuje swoje ciało po 4 ciążach i stara się normalizować to, że ciąża i poród zmieniają nasz wygląd. Oczywiście nawet po 4 porodach jej brzuch jest godny pozazdroszczenia dla wielu komentujących. Jednak nie zmienia to faktu, że są osoby, które jakiś cas muszą sobie pstryknąć jadem. Czytam jeden z komentarzy i ciężko mi wygenerować w głowie proces myślowy, który mógłby mnie doprowadzić do sytuacji, żeby coś takiego napisać obcej osobie. 

Kiedy nie ma się nic do powiedzenia to pokazuje się brzuch

Po co ja się pytam? Jak to wpłynie na samoocenę pani Elżbiety, który wyrzuci z siebie odrobinkę jadu, żeby stracić swój cenny czas i napisać coś takiego młodej, inteligentnej kobiecie, mace czwórki dzieci? 

Normalizacja ciała

Każdy ma jakieś ciało i serio, nie znam nawet jednej osoby na świecie, która by o sobie mówiła, że jest idealna, taka, jaka jest. Jedni są chudsi, drudzy są grubsi, ktoś ma bliznę na czole, krzywe nogi, albo odstające uszy i co z tego? Jedna wrzuci zdjęcie i dowie się, że jest niezdrowo wysuszona, druga usłyszy, że promuje otyłość, która jest chorobą, a komuś dowalić można, że ma cellulit. 

Uwaga, bo chyba nie wszyscy to ogarniają: Każdy coś ma. Każdy chciałby być piękny, zdrowy, wiecznie młody i podziwiany, bo człowiek jest z natury próżny. Ola Żebrowska ma i zawsze miała piękną figurę, dobre geny, ruch, pewnie też zdrowa dieta. Czy jest odpowiednią osobą do kampanii o akceptacji ciała? TAK. Każda kobieta jest, pod warunkiem że akceptuje siebie, niezależnie od rozmiaru i niezależnie od opinii innych. 

To, że akceptujesz, jak wyglądasz, nie znaczy, że nie możesz nic zmieniać. Akceptuję to, że moje ciało po trzech ciążach wygląda inaczej niż przed nimi, zwłaszcza że w pierwszą ciążę zaszłam w grudniu 2009 roku, więc poza ciążami dopadła mnie jeszcze peseloza, na którą nie do końca mamy wpływ.

Moje i twoje ciało się zmienia, nieważne ile kosmetyków w siebie wsmarujesz, choć wiadomo, że warto to robić, bo nawilżona skóra starzeje się ładniej. Ba, ostatnio mam takie kremy do pyska, że widzę różnicę w głębokości moich zmarszczek wokół oczu. Czy to, że się akceptuję, oznacza, że nie powinnam używać kremów przeciwzmarszczkowych? Głupie pytanie, bo nie zamierzam ich odstawiać.

Wystawić się pod ocenę

Aktywność w internecie, nie ważne, czy wrzucasz zdjęcie tortu urodzinowego, tyłka z cellulitem czy makijażu ślubnego to w naturalny sposobów oddanie się pod ocenę innych. Sąsiadka zobaczy i kuzynka z Rzeszowa, z którą nie widziałaś się od 12 lat i ta laska, co Cię obserwuje na Insta, choć nigdy nie da nawet serduszka. A co któraś flądra napisze ci, że masz ryj, jak d00pa świni, tort wygląda, jak kupa, a tyłek masz odchudzić, a nie się nim chwalić. Dlaczego? A ch...j wie, chciałoby się napisać. Ale odpowiedź jest prosta.

Ta osoba zwykle ma tęgi problem z samooceną i najbardziej na świecie zazdrości ci tego, że ty nie. A może miała po prostu ciężki dzień i uznała, że Tobie też go spartoli, żeby jej było raźniej. Wiem, że nic tego nie tłumaczy i też nie rozumiem, jak dorosła osoba może tracić czas na pisanie takich komentarzy, ale ludzie to robią, niezależnie od tego jak wygląda i co ma do powiedzenia ich obiekt, nazwijmy to, westchnień. 

Pewnie nie raz słyszałaś, że jak ktoś wrzuca swoje zdjęcia do sieci, to sam się prosi, ale uwaga - nie, nie prosi się. Udostępnia fragment, wyrywek swojego życia, ale wciąż nie oddaje go pod używanie innych. Całe media społecznościowe oparte są na chęci poklasku, jak ktoś tego nie szuka, nie chce się pochwalić, to ma prywatne konto i nie przyjmuje zaroszeń od wszystkich - tyle. Ale wciąż nie musi się godzić na bycie obrażanym. 

Wejście na czyjeś konto, nie ważne, czy mniejszej influecerki, czy celebrytki, to wciąż trochę, jak wizyta u niej w domu. Jeśli wpieprzysz się na nowy dywan w ubłoconych buciorach, to nie jest jej wina, że wybrała biały, tylko Twoja, że nie umiesz się zachować. Kropka. 

2 komentarze:

  1. Ja chcę polecane tego czegoś do paszczy co widzisz jak niweluje zmarszczki wokół oczu. Marzenie moje. Na opadające powieki też coś masz? I dej coś na chuda dupę i małe cycki. Bo schudłam ostatnio 10 kg chociaż nie chciałam. Kuźwa czemu to tak jest nie chcesz chudniesz. Chcesz przytyć nie możesz. W dupie mam co myślą o mnie inni ale bez hejtu. Podobam się sobie w granicach rozsądku. Pozdrawiam. Ps jutro dzwonię do lekarza po wyniki bo to nie normalne tak chudnąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zrób badania, duża utrata wagi zawsze powinna być skontrolowana, a na zmary wokół oczu podeślę Ci na ig co mam, jestem zachwycona!

      Usuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger