Gry logiczne i łamigłówki pomysł na prezent na dzień dziecka

Ostatni blogowo okropnie się obijam. Miałam się pilnować, żeby choć raz w tygodniu coś nowego się pojawiło, ale wiecie, jak jest, marzenia sobie, a rzeczywistość bywa różna. W święta (wielkanocne - zaczęłam pisać tę recenzję tuż po nich) zagraliśmy w kilka nowych gier, bo drugi dzień świąt nas nie rozpieszczał. Ale ze zdjęciami było mi już trochę pod górę. I tak zawsze coś. Ale i tam napiszę Wam, czym warto się zainteresować, bo pogodna od czapki, a robić coś trzeba.



Łamigłówki w dwóch formatach

Papua to gra planszowa, którą możecie już kojarzyć, bo zbiera same dobre recenzje i nie będę tu odosobniona. To jest taka gra, która może wciągnąć na długie godziny, choć zwykle rozgrywka trwa około 30 minut. Każdy z graczy dostaje planszę zadania. Na niej musi połączyć cztery wyspy mostami. Do dyspozycji masz 1 różnych kartoników.

Można przekręcać, kombinować, ale i uważać na wulkany. Gra ma trzy poziomy trudności i wciągnie każdego gracza w wieku szkolnym. Autor postarał się, żeby było szybko, wesoło, ale i wymagająco, nawet na najłatwiejszym poziomie trafiają się plansze, przy których trzeba się nagimnastykować.

To, co mnie absolutnie urzekło to pudełko, idealnie mieszczące wszystkie elementy gry, a jednocześnie trzymające każdy kawałeczek dokładnie tam, gdzie jest jego miejsce. Gra świetnie nada się również na prezent.





Ale mam też coś mniejszego

Autor ten sam, również coś, co wymaga kombinowania i logicznego myślenia, a do tego świetnie sprawdzi się np. w podróży Ubongo trigo. W pudełku znajdziecie dwustronne karty, na których są rozrysowane kształty, do tego zestaw kartoników. Na każdej karcie podane są numerki kartoników, które są potrzebne do rozwiązania konkretnego zadania. Wygrywa ten, kto uwinie się szybciej. 

Dwustronne karty pozwalają na dostosowanie poziomu trudności do zaawansowania gracza. Próbowałam grać z chłopakami tak, że oni mieli łatwiejszą stronę, a ja trudniejszą, ale przyznaję, wymiękłam, to jednak wymagające zadanie. Super opcja, również na wieczór we dwoje, jako alternatywa Netflixa. 

Ubongo Trigo kupicie TUTAJ

I jeszcze jedno pudełko podróżne

Bits kojarzy mi się z pierwszymi tetrisami, takimi z konsol podłączanych do telewizora, tymi samymi, na których strzelało się do kaczek. I w sumie ma z nim coś wspólnego, tylko trochę, jakby zmiksowanego z domino i przewidzianego na wersję podróżną

W pudełku są cztery ramki i sporo kolorowych kartoników, które na nich układamy, tyletyle że zasada jest taka, że kartoniki obracamy i przesuwamy tylko wtedy, gdy są na górze, nie ma szurania i obracania, kiedy zjeżdżają na dół. 

Początkowo wydaje się, że gra jest banalnie prosta, jednak kiedy zaczyna się w nią grać, okazuje się bardzo wymagająca. Ale spokojnie, można wcześniej poćwiczyć, bo przewidziano także wariant gry w pojedynkę. Bardzo fajna opcja, niedługo ruszamy w pierwszą tej wiosny podróż i nie omieszkamy jej przetestować w aucie.

BITS dostępne są tutaj



Wybaczcie to rozciągnięcie w czasie, ale sama sobie nie zdawałam sprawy z tego, że tyle czasu minęło od poprzedniego wpisu. Obiecuję wziąć się w garść, w końcu to zrobię.

5 komentarzy:

  1. Bardzo nas ostatnio wzięło na gry, zawsze byliśmy ich zwolennikami, ale teraz jeszcze bardziej się w nie wciągnęliśmy. Tetrisowe gry to już nasze przyzwyczajenie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ponieważ, właśnie, niedługo Dzień Dziecka, chętnie dopieścimy się zakupami nowych gier, takich, które zmieszczą się do plecaka na wakacyjne wojaże. :)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy pomysł na spędzanie czasu. Pudełka podróżne przypadają mi do gustu. Zawsze można mieć je ze sobą. Myślę że to doskonały pomysł na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wszystkie trzy gry prezentowane przez Ciebie i są rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  4. ardzo ciekawy pomysł na spędzanie czasu.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger