5 relacji, które nie mają szansy zakończyć się wspólną starością
Zastanawialiście się czasem, czemu niektóre pary są ze sobą długie lata, a inne rozwodzą się, choć mieli spędzić razem całe życie? Co sprawia, że wielka miłość i wspólne życie u jednych trwają, a u innych nie? Czasem przyglądam się naszym znajomym i z niedowierzaniem stwierdzam, że niby są razem, ale ewidentnie się męczą, inni rozstają się, mimo że wydawało się, że są dla siebie stworzeni.
Socjologowie mówią, że coraz bardziej niezależne i wyzwolone kobiety nie boją się odchodzić, jak niegdyś, świat stoi przed nimi otworem, robią karierę i na nikogo nie muszą się oglądać. Tylko pytanie brzmi czemu chcą odchodzić? Czy przestaliśmy już jako społeczeństwo wierzyć w miłość po grób?
Podzielę się z Wami swoimi obserwacjami z życia mojego i nie tylko o tym, jakie związki nie mają szansy się udać.
1. Włoskie małżeństwo.
Dawno, dawno temu nim spotkałam Ojca Żywiciela byłam w tzw. poważnym związku. Było to klasyczne włoskie małżeństwo, mój luby chętnie znikał na kilka dni, trzaskał drzwiami i wydawał kasę, głównie moją, bo on sam niespecjalnie się do pracy kwapił, rzadko udało mu się wytrwać gdzieś dłużej niż dwa tygodnie. Miałam wtedy 20 lat i byłam szaleńczo zakochana, ale doszłam do wniosku, że chyba jednak nie tak ma wyglądać mój świat. Jeśli coś przesadnie kipi emocjami, lepiej sobie darować, chyba, że lubisz płakać.
2. Władca wrzechświata
Władca wszechświata ma dobrą pracę, atrakcyjną kobietę u boku i czyste dzieci w markowych ciuchach. Jego partnerka nie musi pracować, ale musi pamiętać, że wydaje kasę władcy, więc w zależności od humoru musi się liczyć z ewentualnym wypominaniem wydatków. Miałam kiedyś taką znajomą, jej facet był bardzo zamożnym biznesmenem, ona miała ładnie wyglądać, dostała nawet cudny sportowy samochód. Ale kiedy wracała od kosmetyczki małżonek sprawdzał, czy ta zrobiła dokładnie pedicure, bo JEGO KASA musi być dobrze wykorzystana. Pani pewnego dnia wzięła dziecko, szczoteczkę do zębów i wyszła, by więcej nie musieć pokazywać stóp.
3. Nie lubię go/jej
Każdy zna parę, gdzie jeden z partnerów mówi, że trwa w związku bo dzieci, bo wspólny kredyt, na pytanie o tę drugą osobę poznajemy całą litanię, partner jest: samolubny, niezbyt pomocny, nie dość zaangażowany, w skrajnych przypadkach możemy się dowiedzieć, że po prostu głupi. Dlaczego więc ludzie wiążą się z kimś takim? Bo sądzą, że zmieni się po ślubie, kiedy urodzą się dzieci, kiedy pojawi się kredyt. Nie, nie zmieni się. Jeśli ktoś nie odpowiada Ci tak w stu procentach, nie wiąż się z nim na stałe! Po to ludzie spotykają się, zamieszkują razem, zaręczają się, żeby poznać przyszłego małżonka PRZED ŚLUBEM.
4. Dwa światy
Słyszeliście o parach, które wydają kasę po kryjomu przed partnerem? Znalazłabym kilka takich wśród swoich znajomych. Udawanie, że ta kiecka jest stara, celowe niszczenie torebki, żeby mieć powód do kupienia nowej, czy 16 wiertarka w warsztacie, schowana między 15 starymi... Trudno uwierzyć? Ludzie tak robią. Jeśli Ty lub Twój partner nie ogarniacie, że wydanie kasy na kolejny gadżet, kiedy rachunki są niezapłacone jest słabe, to chyba nie czas się wiązać, najpierw trzeba dorosnąć.
5. Najgorsze - przemoc
Niekoniecznie fizyczna. Obrażanie partnera, grożenie mu na każdym kroku rozstaniem, wieczne wyrzucanie, że za mało zarabia, za słabo wygląda, blabla, to też przemoc, uciekaj natychmiast.
Ludzie, którzy spędzają ze sobą całe życie, bo chcą, a nie dlatego, że muszą to nie tylko małżonkowie, to partnerzy w pełnym znaczeniu tego słowa. Są świadomi, że "grają do jednej bramki", szanują się i lubią, mają wspólne plany, lubią spędzać razem wolny czas, ale rozumieją także potrzebę drugiej osoby, że czasem trzeba pobyć samemu, albo w innym otoczeniu. Kierują się podobnymi wartościami, mają podobną moralność.
A jakie "chore relacje" Wy byście dorzucili? Jaki układy nie mają szansy się udać?
fot. Pixabay
Socjologowie mówią, że coraz bardziej niezależne i wyzwolone kobiety nie boją się odchodzić, jak niegdyś, świat stoi przed nimi otworem, robią karierę i na nikogo nie muszą się oglądać. Tylko pytanie brzmi czemu chcą odchodzić? Czy przestaliśmy już jako społeczeństwo wierzyć w miłość po grób?
Podzielę się z Wami swoimi obserwacjami z życia mojego i nie tylko o tym, jakie związki nie mają szansy się udać.
1. Włoskie małżeństwo.
Dawno, dawno temu nim spotkałam Ojca Żywiciela byłam w tzw. poważnym związku. Było to klasyczne włoskie małżeństwo, mój luby chętnie znikał na kilka dni, trzaskał drzwiami i wydawał kasę, głównie moją, bo on sam niespecjalnie się do pracy kwapił, rzadko udało mu się wytrwać gdzieś dłużej niż dwa tygodnie. Miałam wtedy 20 lat i byłam szaleńczo zakochana, ale doszłam do wniosku, że chyba jednak nie tak ma wyglądać mój świat. Jeśli coś przesadnie kipi emocjami, lepiej sobie darować, chyba, że lubisz płakać.
2. Władca wrzechświata
Władca wszechświata ma dobrą pracę, atrakcyjną kobietę u boku i czyste dzieci w markowych ciuchach. Jego partnerka nie musi pracować, ale musi pamiętać, że wydaje kasę władcy, więc w zależności od humoru musi się liczyć z ewentualnym wypominaniem wydatków. Miałam kiedyś taką znajomą, jej facet był bardzo zamożnym biznesmenem, ona miała ładnie wyglądać, dostała nawet cudny sportowy samochód. Ale kiedy wracała od kosmetyczki małżonek sprawdzał, czy ta zrobiła dokładnie pedicure, bo JEGO KASA musi być dobrze wykorzystana. Pani pewnego dnia wzięła dziecko, szczoteczkę do zębów i wyszła, by więcej nie musieć pokazywać stóp.
3. Nie lubię go/jej
Każdy zna parę, gdzie jeden z partnerów mówi, że trwa w związku bo dzieci, bo wspólny kredyt, na pytanie o tę drugą osobę poznajemy całą litanię, partner jest: samolubny, niezbyt pomocny, nie dość zaangażowany, w skrajnych przypadkach możemy się dowiedzieć, że po prostu głupi. Dlaczego więc ludzie wiążą się z kimś takim? Bo sądzą, że zmieni się po ślubie, kiedy urodzą się dzieci, kiedy pojawi się kredyt. Nie, nie zmieni się. Jeśli ktoś nie odpowiada Ci tak w stu procentach, nie wiąż się z nim na stałe! Po to ludzie spotykają się, zamieszkują razem, zaręczają się, żeby poznać przyszłego małżonka PRZED ŚLUBEM.
4. Dwa światy
Słyszeliście o parach, które wydają kasę po kryjomu przed partnerem? Znalazłabym kilka takich wśród swoich znajomych. Udawanie, że ta kiecka jest stara, celowe niszczenie torebki, żeby mieć powód do kupienia nowej, czy 16 wiertarka w warsztacie, schowana między 15 starymi... Trudno uwierzyć? Ludzie tak robią. Jeśli Ty lub Twój partner nie ogarniacie, że wydanie kasy na kolejny gadżet, kiedy rachunki są niezapłacone jest słabe, to chyba nie czas się wiązać, najpierw trzeba dorosnąć.
fot. Pixabay
5. Najgorsze - przemoc
Niekoniecznie fizyczna. Obrażanie partnera, grożenie mu na każdym kroku rozstaniem, wieczne wyrzucanie, że za mało zarabia, za słabo wygląda, blabla, to też przemoc, uciekaj natychmiast.
Ludzie, którzy spędzają ze sobą całe życie, bo chcą, a nie dlatego, że muszą to nie tylko małżonkowie, to partnerzy w pełnym znaczeniu tego słowa. Są świadomi, że "grają do jednej bramki", szanują się i lubią, mają wspólne plany, lubią spędzać razem wolny czas, ale rozumieją także potrzebę drugiej osoby, że czasem trzeba pobyć samemu, albo w innym otoczeniu. Kierują się podobnymi wartościami, mają podobną moralność.
A jakie "chore relacje" Wy byście dorzucili? Jaki układy nie mają szansy się udać?
Uśmiałam się, czytając o "włoskim małżeństwie", bo tak się składa, że mój mąż jest Włochem, ale na szczęście, nie kłócimy się jak stare dobre włoskie małżeństwo. Nie odnalazłam nas w żadnym punckie, na szczęście. Ten ostatni mnie przeraża, problem przemocy wobec kobiet jest we Włoszech niestety bardzo poważny.
OdpowiedzUsuńNiestety nie tylko we Włoszech i przemocowcem nie zawsze jest mężczyzna. Znam parę, gdzie to kobieta dopuszcza się strasznych rzeczy, on jej nie tknie, na szczęście jego ktoś dobrze wychował, ale boi się człowiek odejść bo są dzieci, a sąd zawsze po stronie matki...
OdpowiedzUsuńWłoskie małżeństwo to takie powiedzenie tylko, mam nadzieję przynajmniej, że nie wszyscy Włosiu mają charaktery wybuchowe jak Etna ;)
Świetne zestawienie! Idealnie opisałaś relacje, które nie mają szansy na przetrwanie. Dodałabym jeszcze faceta lub kobietę pracusiów, którzy po za pracą nie widzą nic innego.
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńWymieniłaś chyba wszystkie jakie znam :) choć w sumie to chyba każda z nas czasami mówi mężowi "że to stare" :P
OdpowiedzUsuńHaha, no ja nie :D Ale nie lubię zakupów, więc może dlatego, ale znam takie kobiety, które np. chowają nowe ciuchy w piekarniku, bo nikt z niego w domu nie korzysta :D
Usuńświetny post ! idealnie napisane :) każdy przykład jest mi znany :D
OdpowiedzUsuńI prawda jest taka, że wiele z tych cech da się zauważyć przed ślubem.
OdpowiedzUsuńA przy terminach oczekiwania na sale weselne, trudno nawet zwalać na pośpiech :D
UsuńŚwietnie napisane! Ja jeszcze dodałabym typ faceta - "Kochaś", który potrzebuje tak wiele miłości, że jedna kobieta niestety nie jest w stanie mu jej dać ;D
OdpowiedzUsuńDodałabym uzależnienia. Osoba, która popada w chorobę alkoholową czy inne używki, hazard, zamyka się w sobie, nie funkcjonuje już w relacjach rodzinnych, nie sili się na przebywanie razem. Ma swój, zapadający się świat.
OdpowiedzUsuń