Mój przyjaciel na zakupach. Test Aplikacji MONITE

Do dziś pamiętam, jak 14 lat temu przyjechałam do Warszawy, zaczęłam pracować w Agencji Fotograficznej, fajna robota. Wtedy posiadanie adresu mailowego sugerującego powiązania z mediami potrafiło zdziałać cuda. Przekonaliśmy się o tym, kiedy moja koleżanka z pracy otworzyła jogurt bardzo znanej marki i znalazła w środku... śrubę. Dużą. Zdecydowanie coś musiało w fabryce ją zgubić, aż dziwne, że nie szukali... Napisała wiadomość do producenta, następnego dnia dostała paczkę jogurtów z prośbą, żeby sprawy nie nagłaśniać...




Ile razy przyniosłam sobie mole spożywcze w komosie i innych cudach z ulubionego dyskontu Polaków nie zliczę. Przestałam u nich kupować po tym, jak wielokrotnie pisałam im wiadomości, a oni sprawę ignorowali. Widywałam myszy w makaronie, słyszałam o wybuchających bateriach smarphonów, a od producenta mojego auta dostałam list, żeby wpaść na przegląd poduszek powietrznych, bo inaczej może być wystrzałowa impreza....

Komunikaty


Są strony typu GIS, SANEPiD, itp, które gromadzą informacje o wadliwych produktach spełniają swoją rolę, pod warunkiem, że regularnie je przeglądamy, masz na to czas? Osobiście ciągle o tym zapominam, czasem przeczesując internet dowiem się, że powinnam coś zwrócić do sklepu, albo przynajmniej sprawdzić, czy lekarstwo, które mam w apteczce nie ma TEGO numeru seryjnego. Ale jak dobrze się zastanowić, to jaka jest szansa, że nie zjadłam jajek z pałeczkami salmonelli, nim trafiłam na artykuł?

Z telefonem w ręku


Od kilku lat zdarza mi się nie wziąć na zakupy portfela, ale telefon mam zawsze, robię w nim listy zakupów, mam aplikacje do śledzenie promocji z ulubionych sklepów, aplikacje lojalnościowe, takie, które umożliwiają mi wyszukiwanie niepożądanych E na podstawie zeskanowanego kodu, brakowało mi jeszcze jednej, takiej, która śledziłaby za mnie komunikaty o wadliwych produktach. Znalazłam i wiem, że ze mną zostanie.



Skąd mam wiedzieć, że coś nie wyszło


Zakładam, że dziś wszyscy producenci dokładają wszelkich starań, aby nie narażać konsumentów na niebezpieczeństwo, jednak wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i nie da się uniknąć niektórych błędów. Czasem zawiedzie człowiek, czasem technologia, bywa. Dzięki bezpłatnej aplikacji MONITE nie muszę się martwić, że czegoś nie dopilnowałam. Aplikacja zbiera dane z ponad 50 źródeł, aby zadbać o moje i Wasze bezpieczeństwo.

Co daje MONITE


Tak, jak wspomniałam wyżej, aplikacja jest bezpłatna i dostępna zarówno na iPhone jak i telefony z systemem Android. Wystarczy ją ściągnąć i zaznaczyć kraj, w którym robisz zakupy. Nie trzeba się rejestrować podawać żadnych danych, wyrażać zgód. Ściągasz i masz. Przejrzyste menu, na stronie startowej wita Cię najnowszymi komunikatami. Możesz zobaczyć "Wszystkie", albo sprawdzić wg kategorii, która Cię interesuje. Do wyboru są: żywność, motoryzacja, farmaceutyki, dla dzieci, elektronika i AGD, sport, techniczne i pozostałe.




Oczywiście warto to przejrzeć, ale jako osoba wybitnie leniwa, po wejściu do sklepu, najpierw aktywuję kupony zniżkowe, które zamierzam zrealizować, a potem przełączam się na MONITE i zwyczajnie skanuję kody wszystkiego, co zamierzam wrzucić do koszyka. Aplikacja podaje natychmiast komunikat, czy produkt jest bezpieczny, czy może jednak posiada wady konstrukcyjne, albo alergeny, o których producent zapomniał wspomnieć na opakowaniu. Aplikacja działa szybko i płynnie. Warto tu zainwestować w wersję premium, bo po okresie próbnym jej subskrypcja kosztuje jedynie 3,99 zł miesięcznie. Dzięki niej nie musisz ograniczać ilości skanowanych produktów. Aplikacja MONITE uchroniła mnie przed zakupem zabawki ze znanej sieci, której komora na baterie nagrzewała się w czasie użytkowania. Niby nic, ale w tej sytuacji bateria może się wylać i poparzyć dziecko, więc jednak coś. Okazało się, że aplikacja była szybsza niż obsługa sklepu, która nie zdążyła usunąć produktu z półek.

Zaufanie


Co ważne alerty w aplikacji MONITE pochodzą wyłącznie z zaufanych źródeł, czyli stron rządowych, od producentów i dystrybutorów. Nie można zgłosić wadliwości produktu z poziomu aplikacji, należy skontaktować się z producentem lub jedną z instytucji monitorujących. Dlaczego tak jest? Bo zdarzają się pojedyncze wadliwe egzemplarze, np. zabawka uszkodzona w transporcie, nie jest powodem do wycofywania całej partii. Należy to zgłosić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, dane do kontaktu znajdziecie na www.uokik.gov.pl a Urząd przekaże dane do odpowiedniej instytucji. Stąd dane powędrują prosto do MONITE.

Podsumowując



  • Aplikację pobrać można nieodpłatnie na większość smartfonów
  • Jest bardzo intuicyjna i czytelna
  • Pozwala na szybkie sprawdzenie interesujących nas kategorii produktów, czy nie pojawiły się wśród nich wadliwe
  • Korzysta wyłącznie z pewnych źródeł, a jest ich ponad 50
  • Zajmuje mało miejsca w pamięci telefonu
  • Nie wymaga od użytkownika podawania danych i rejestracji
  • W darmowej wersji pozwala na skanowanie 5 kodów miesięcznie i wpisywanie ręcznie 15 produktów do wyszukiwarki
  • Wersja Premium pozwala na skanowanie bez ograniczeń
  • Pełna wersja jest dość tania, jej subskrypcja kosztuje 3,99 zł miesięcznie
  • Baza produktów jest na bieżąco aktualizowana
  • Pozwala na sprawdzenie wad konstrukcyjnych produktów
  • Pozwala na ustalenie, czy w wyniku kontroli odpowiednie urzędy nie odkryły w składzie produktów alergenów nie wypisanych na opakowaniu
  • Zapewnia spokój i bezpieczeństwo konsumentom
  • Jest pozbawiona (również w wersji darmowej) irytujących reklam
Jednym słowem jestem zadowolona i polecam pobierz MONITE i chroń siebie oraz swoich najbliższych przed niebezpiecznymi produktami.

Więcej informacji o aplikacji znajdziecie na:
WWW: https://monite.app/pl/
FB: https://www.facebook.com/moniteapp/



15 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o takie aplikacji, a przyznam, że w pełni rozumiem zasadność jej używania, chętnie ją przetestuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie slyszalam o tej aplikacji, ale ogolnie zawsze robie zakupy z telefonem w reku hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajna aplikacja, ja używam podobnej, ale z innym przeznaczeniem, skanuję kody zeby wiedzieć ile zapłacę, dzięki temu kontroluję swoje wydatki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. oo pierwsze słyszę..zainteresowałaś mnie bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatni polubiłam zakupy przez sieć i testuje również różne aplikacje. Tej jeszcze nie zna i chyba trzeba to szybko nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej aplikacji, a wydaje się ciekawa i wartościowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe narzędzie do przejrzenia komunikatów, ale skanowanie każdego kodu jeszcze wydłużyłoby moje zakupy, a i tak uważam, że to zmarnowany czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna aplikacja, nawet nie wiedziałam, że taka istnieje 😊 Zdecydowanie jest to aplikacja dla mnie, maniaka zakupowego 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsze o niej słyszę, ale wygląda jak coś, co mi się przyda :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mega ciekawe, nie wiem czy potrzebuję takiej aplikacji, ale chętnie wypróbuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. O, jaka ciekawa aplikacja, wypróbuję, i dziękuję za informację :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta aplikacja jest ciekawa, trzeba z niej skorzystać:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już gdzieś o niej czytaliśmy, jest ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za wpis, apka sie przyda, musze sprawdzić

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ciekawe informacje. Nie miałam pojęcia, że jest taka aplikacja.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger