Ciąża, poród, połóg, jak to NAPRAWDĘ wygląda cz 1

Niedawno moja koleżanka została po raz pierwszy mamą. Przez dziewięć miesięcy jej ciąży wielokrotnie rozmawiałyśmy o tym, jak to będzie. Jak wyglądają kolejne etapy ciąży, jak może wyglądać poród i co następuje po nim. Zgodnie z zasadą, nie straszenia pierworódki starałam się przekazać jej jak najwięcej posiadanej przeze mnie wiedzy, ale jednocześnie nie skupiać się na tych najbardziej hard core'owych szczegółach. Okazuje się, że niepotrzebnie. Bo po porodzie wiele razy mówiła, że to jakaś zmowa, że o tym nikt nie mówi. Więc dziś, od święta, najbardziej drastyczny tekst około ciążowy, jaki kiedykolwiek czytaliście. Bez ściemy, w pełnej obrzydliwości, poparty faktami z życia mojego i bliskich mi kobiet. Żeby nikogo już nic nie zaskakiwało.

fot.Pixabay

W zasadzie to powinnam zacząć już od ciąży, więc tak to chyba zrobię, jak wyjdzie tego za dużo, to podzielę na dwa dni. Tak będzie najprościej. Oto wszelkie obrzydliwości dookołaporodowe. Czytacie na własne ryzyko...

Ciąża, pierwszy trymestr.


Zanim zrobiłam test ciążowy za każdym razem bolały mnie piersi. Ściślej mówiąc skóra na nich. Ta okolica była tak tkliwa, że nie byłam w stanie wytrzeć się po prysznicu ręcznikiem. Nigdy nie miałam tego problemu przed miesiączką, choć podobno niektórzy tak mają zaskoczyło mnie to więc niewąsko. Mdłości nie miałam, ale znam dziewczyny, które codziennie, przez dziewięć miesięcy biegały do toalety i to nie tylko rano. Za to każda z nas biega ciągle do toalety z innego powodu, pęcherz ciężarnej jest wielkości orzecha laskowego, zanim przełkniesz trzeci łyk wody szukasz toalety. No i ta senność... Przez pierwsze trzy miesiące ciąży zachód słońca widujesz tylko wtedy, jeśli wyrobi się przed 18:00 później nie ma szans, żeby doczekać. Zresztą w ciągu dnia też będziesz unikała zerkania na powierzchnie poziome, bo będą powodowały odcięcie zasilania i natychmiastową senność.

Zachcianki, chciałabym powiedzieć, że to legenda, ale nie zawsze tak jest, co prawda nie jadałam ogórków kiszonych zalanych galaretkę wiśniową, choć znam taki przypadek, ale miałam własne. Z Zetem ciągle miałam ochotę na mleko, piłam każdą ilość. Kiedyś wracając z pracy zobaczyłam reklamę zupek chińskich przy Metrze Politechnika. W mojej głowie zadziało się coś takiego, czego do dziś nie potrafię wytłumaczyć. Wpadłam w panikę, że inni też widzą ten bilbord i z pewnością będą chcieli je wykupić wysiadłam z autobusu i do naszego ówczesnego mieszkania na Muranowie szłam pieszo wstępując do wszystkich sklepów spożywczych po drodze,poszukując smaki zupki z plakatu. Kupiłam dwie i po wejściu do domu przyrządziłam w wielkiej misce. Nie byłam wstanie tego zjeść. Musiałam unikać sklepów z chemią, bo na widok niebieskiego Lenora dostawałam ślinotoku, taką miałam ochotę go wypić. Przy czym podróż komunikacją miejską była nielada wyzwaniem, bo przeszkadzał mi i zapach perfum i zapach potu współpodróżnych, to akurat zostało ze mną na długo. Sama dopiero od roku zaczynam ostrożnie używać perfum, bo wrażliwość zapachowa została ze mną na dłuuuuugo.

Ciąża, drugi trymestr


Dla wielu kobiet to najszczęśliwszy fragment, pęcherz zdaje się zmieniać wielkość, senność ustępuje, ba czasem mijają mdłości, a do tego zaczynasz czuć ruchy dziecka i wraca ochota na seks. Ale nie martwcie się, razem z nim przychodzi spadek żelaza, na razie delikatny, więc najczęściej lekarz każe walczyć dietą, ciało zaczyna się wyraźnie zmieniać, nawet jeśli nie widać jeszcze brzuszka, to nagle ukochane jeansy przestają pasować, bo biodra jakieś szersze, biustonosze też już trzeba wymienić, bo piersi, z ładnie zaokrąglonych zaczynają się przeistaczać w odrębny byt. Jednakowoż to nadal najprzyjemniejsza część, pod warunkiem, że już nie rzygasz.

Ciąża, trzeci trymestr


Zgrabna łania zaczyna się przeistaczać w słonicę, nawet jeśli tak nie wyglądasz, zaczynasz się tak czuć. Coraz większy bobas zaczyna urządzać sparingi z Twoim pęcherzem, który znów coraz częściej zmusza Cię do wizyt w toalecie. Z Twoim żołądkiem, którego treść podchodzi Ci do gardła z każdym wymierzonym ciosem, mniej więcej w połowie 6 miesiąca dowiesz się co to zgaga. Na szczęście środków na nią, bezpiecznych dla ciężarnych jest coraz więcej, wyobraź sobie, że kiedyś ciężarnym polecano w tej sytuacji pić mleko, które dziś wiemy, że zaostrza objawy. I z Twoimi żebrami. Widziałaś film "Obcy"? To nie są pojedyncze słodkie szturchnięcia, dziecko wystawia rączki, nóżki, próbuje się przeciągnąć, policzyć Ci żebra. Chętnie zabiera się za tą gimnastykę wtedy, gdy Tobie uda się w końcu znaleźć wygodną pozycję, w której już prawie mogłabyś zasnąć i zaczyna swój taniec-połamaniec. Sen właśnie... pamiętasz, jak w pierwszym trymestrze spałaś non stop? Świetnie, mam nadzieję, że się wyspałaś, bo końcówka ciąży raczej należy do okresów bezsennych. Ciężko się wygodnie ułożyć, ciężko oddychać, ciągle wstajesz do łazienki.

No ale to zdecydowanie nie koniec. Wejście po kilku schodkach powoduje zadyszkę taką, jakbyś bez przygotowania przebiegła maraton. No i wróćmy do badań. Jeśli w drugim trymestrze spadła Ci ilość czerwonych krwinek to teraz pewnie pojedyncze sztuki błagają o atencję, lekarz zaleci więc przyjęcie większej dawki żelaza i zgadnij co? Zaparcia, jupi! A w połączeniu z hemoroidami to już jest totalna impreza... Zaprzyjaźnij się z suszonymi śliwkami i innymi takimi, inaczej będzie słabo... Ach no i nie zapomnijmy o garderobie. Ciąża latem? We wszystkich zwiewnych sukienkach wyglądasz, jak namiot wojskowy. Ciąża zimą? Musisz mieć naprawdę OGROMNĄ kurtkę. A no i zaczynamy już puchnąć, swoich stóp nie widziałaś już od dawna, depilacja okolic intymnych bez lustra grozi kalectwem. A utrzymanie równowagi wymaga silnej podpory. Buty zdecydowanie zakładasz już na siedząco, pod warunkiem, że jeszcze jakieś mieszczą się na Twoje stópki Fiony. Obrączka czy pierścionek, jeśli jeszcze ich nie zdjęłaś powoli stają się integralną częścią Twojego ciała, a bielizna może służyć za pokrowiec na meble ogrodowe.

Pozwólcie, że jednak poród i połóg zostawię na później, bo pewnie macie już trochę dość ;)

8 komentarzy:

  1. Bądź co bądź, wszystko co napisałaś obraca się w niwecz przy małym człowieczku, z pełnymi ufności oczętami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze muszę Ci podziękować za ten wpis :) Świetnie napisane, bez owijania w bawełnę, z nutą humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, a ja ciąże naprawdę miałam mega fajne. Wymioty - zero; duży brzuch - zero (prawie do końca ciąż nie było widać, że jestem w ciąży); stopy widziałam do końca; depilowałam się sama do końca; dobrze spałam, mało mnie dzieciaki kopały; zero zgagi; nawet pęcherz dawał radę; no i też wszędzie chodziłam szybkim krokiem i nie miałam zadyszki. Ale zdaję sobie sprawę, że moje ciąże były wyjątkowo rzadko spotykanymi i zwykle kobiety przechodzą je tak, jak piszesz. Natomiast u mnie hardcore zaczął się po porodzie,czyli w macierzyństwie. ;-) Może trochę dlatego, że w ciąży nie przygotowałam się, że potem będzie tak trudno. W końcu moje ciąże i porody były mega fajne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba każda kobieta przechodzi ciążę inaczej.
    Ja zniosłam bardzo dobrze, tak jak i porody były błyskawiczne...
    Ale wiem, że u koleżanek było to różnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Każda kobieta przeżywa inaczej ciąże i poród. Jedna lepiej druga gorzej. Jedna rodzi 5 minut i myśli, że umierała, inna 20h i w sumie dobrze się czuje. Ja jeden porod przeszłam i póki co, fabryka zamknieta :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Każda z nas jest inna więc inaczej reaguje na ciążę. Ja znosiłam swoją dobrze, aczkolwiek miałam zagrożoną i 4 miesiące w szpitalu spędziałam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah tak szczerze powiem to jak by ktoś mnie spytał, czego boję się najbardziej bym powiedziała "że ciąży", chyba dla tego tak bardzo odwlekam ten okres w moim życiu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Każda z nas przechodzi to inaczej i inaczej odczuwa. Bać się nie ma czego 🙂

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger