Dwie zupy z piekarnika

Kiedy jakieś 138 lat temu zdecydowaliśmy, że weźmiemy ślub, ktoś, nie pamiętam już nawet kto, zapytał Michała, czemu chce się ożenić akurat ze mną. Mój wybranek niewiele myśląc powiedział "Bo gotuje pyszne zupy". Uważam, że to spore niedopowiedzenie, bo nie tylko zupy wychodzą mi dobre. 


Tak serio, to w tamtym czasie byłam raczej królową żurku, niż wirtuozem smaku, ale z czasem zaczęłam w kuchni być coraz odważniejsza i powiem Wam, że to się opłaciło. Lubię gotować. Jak mam dobry humor to sypię przyprawy do gara garściami niczym brokat, tańczę, śpiewam do łyżki i robię inne dziwne rzeczy. Jak mi smutno, to skupiam się na czynnościach, delektuję się krojeniem, obieraniem, przyglądam się bąbelkom w garnku, w kuchni panuje cisza, a ja wyłączam myślenie. No lubię to robić. Ale nie jestem taka, żeby się nie podzielić odkryciami. Już kiedyś dawałam Wam przepis na 5 rozgrzewających zup. Dziś dam Wam kolejne. Bierzcie, jak swoje.

Krem z dyni


Ciężko mi uwierzyć, ale jakimś sposobem tej zupy nie było w poprzednim zestawieniu. Zupełnie nie wiem, jak to się mogło stać. To jest najlepszy krem z dyni, jaki kiedykolwiek jedliście. Myślicie sobie: Tia... Tylko kto tę dynie będzie obierał? Nie martwcie się, na to też mam sposób!



Składniki


Dynia ok 2 kg
3 marchewki
 kawałek białej części pora (ok 7 cm)
2 cm kawałek imbiru
3 ziemniaki
2 ząbki czosnku
cynamon
gałka muszkatołowa
wędzona papryka w proszku
sól
chili

Opcjonalnie


Mleko kokosowe lub śmietana
Sok pomarańczowy

Za robotę


Piekarnik rozgrzewamy do 180 - 200 stopni. Dynię kroimy na kawałki (ze skórą), ja kroję na 8 kawałków, bo mniejsze szybciej dojdą, ale może być i na pół. Jak mam lenia, to nie wyciągam pestek, jak mi się chce, to wywalam od razu. Wykładam dynię na blachę, skrapiam olejem i wkładam na 20-30 minut do piekarnika.

Kiedy dynia się piecze obieram i kroję ziemniaki, marchewkę i pora. Obieram i siekam czosnek (podobno, żeby był najzdrowszy powinien poleżeć w tym stanie min 10 minut przed obróbką termiczną).

W garnku rozgrzewam dwie łyżki oleju, szklę na nim pora i zasypuję papryką, szczyptą cynamonu i gałki. Dodaję czosnek i starty na tarce imbir. Wlewam wodę, dodaję ziemniaki i marchewkę pokrojone w kostkę.Wyciągam dynię z piekarnika, żeby przestygła. Kiedy zupa się zagotuje przyprawiam solą.

Przestudzoną i mięciutką dynię obieram cienko nożem, zdziwicie się jakie to proste! Pamiętajcie, że pod skórką czeka na Was najwięcej witamin, więc się przyłóżcie. Wkładam dynię do garnka, gotuję jeszcze wszystko razem kilka minut i miksuję.

Dodatki


Po pierwsze, możecie dać odrobinkę wody, a kiedy warzywa zmiękną dodać sok pomarańczowy, jako bazę - zupa jest wtedy cytrusowa i orzeźwiająca. Z mleczkiem kokosowym też jest fajna, jak mam to dodaję przed blendowaniem. Ze śmietany raczej robię kleksa na wierzchu. Tak też zrobiłam ostratnio. Do tego rzuciłam kilka domowych grzanek, obsypałam świeżo zmieloną czarnuszką i skropiłam olejem konopnym. Ale oczywiście najbardziej na miejscu byłby tu z pestek dyni.

Krem z pieczonej papryki


Nie przez przypadek podaję Wam te przepisy razem, bo jak zostanie Wam trochę dyniowej i odrobinka tej zupy i tak zamrozicie te ciutki, to możecie je potem wymieszać, i mieć trzecią równie pyszną zupę - córkę, jak jej matki. Papryka jest teraz w dobrej cenie, więc polecam Wam spróbować i ten przepis. Zupa wychodzi słodko ostra, żarówiasto czerwona i pyszna. A powiem jak będziecie kupować paprykę, odwróćcie ją do dołu ogonkiem i zerknijcie, ile ma "dupek". Jeśli cztery - weźcie na kanapki, sałatki, itp. jemy ją surową, jest słodka, chrupiąca i... słabo się obiera. Ta z trzema na surowo ma mniej smaku, ale po upieczeniu (lub ugotowaniu) to będzie torpeda, a do tego obierzecie ją tak łatwo, że nie zauważycie, kiedy będzie po wszystkim. Podpatrzyłam to u Jamiego Olivera i nie wierzyłam, póki nie porównałam.



Składniki 

6 czerwonych papryk (3 dupki)
5-6 cm białej części pora
2 marchewki
3 ziemniaki
mały kawałek selera
sól
pieprz
sos piri piri (albo pieprz cayen, chociaż sos jest lepszy)
ocet winny

Opcjonalnie 

serek twarożkowy naturalny
zielone pesto

Robimy


Znów zaczynamy tak samo, włączamy piekarnik 200 stopni. papryki układam w całości na blasze i piekę przez około 20 minut. Potem jeszcze gorące papryki wkładam woreczka foliowego i szczelnie zamykam, żeby się zaparowały.

W tym czasie przygotowuję resztę, tak jak w poprzedniej zupie, pora szklę na oleju, zalewam wodą dodaję pozostałe warzywa, przyprawiam solą i pieprzem. Po jakiś 15 minutach mam przestudzoną paprykę, wyciągam ją z worka, cała skórka schodzi w zasadzie sama. Wyjmuję gniazda nasienne i wkładam papryki do garnka. Całość miksuję, przyprawiam sosem piri piri i octem balsamicznym.

Tę ze zdjęcia przygotowałam z kleksem serka twarożkowego (troszkę zelżył ostrość, bo chlupnęło mi się sosu. Do tego łyżeczka zielonego pesto, usmażone na szybko talarki z ziemniaków i kilka kropel octu w roli dekoracji. Źle nie bylo, powiem Wam szczerze ;)

7 komentarzy:

  1. Dyniową robię jak najbardziej, choć nie tak korzennie, jak Ty :) i nie mogę poszaleć z chilli ale takiego kremu z papryki to jeszcze nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda fajnie i na pewno super smakuje. Niestety dla mnie przepis na zupę dłuższy od pokrój wrzuć gotuj 20 minut odpada 😆

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia są cudowne i takie zachęcajace,że wierzę ci na słowo,że te zupy są wyjątkowo smaczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię krem z dyni właśnie z dodatkiem czosnku, mniam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio jadłam zupę dyniową na ostro. To było pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  6. O proszę. Takie proste przepisy a ja jeszcze żadnej takiej zupki nie próbowałam ani jeść ani zrobić. CZas to zmienić - chyba po weekendzie kupię paprykę i zupki nagotuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dyniowa nie, ale paprykowa jak najbardziej TAK!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger