Okiem Żywiciela: Chcecie bajki?

Już od jakiegoś czasu chciałem spróbować napisać bajkę dla dzieci. Czasem raczę chłopaków jakimiś opowieściami, które wymyślam ad hoc i ta powstała dokładnie tak samo z tą różnicą, że postanowiłem ją spisać, a więc oto bajka:


pixabay

W pewnym miasteczku mieszkał czarnoksiężnik i jak to na czarnoksiężnika przystało miał wieżę, a w niej bibliotekę, tam właśnie swoją norkę miał nasz szczurek. Szczur jak to szczur na początku po prostu grabił spiżarnię i wkurzał gospodynie. Ale ponieważ szczury to bardzo inteligentne zwierzątka to z czasem coraz bardziej się interesował tym, co robił czarnoksiężnik.

Widział, jak ten konstruuje różne zaklęcia przy pomocy różnych magicznych ksiąg i składników.
Przyglądał się temu, co miesza i co rozciera w moździerzu ale najbardziej ciekawiły go opowieści jakie snuł czarodziej, miał On bowiem zwyczaj czytania na głos i właśnie te czytane na głos opowieści tak ciekawiły szczurka.

Dzięki księgom czytanym przez maga poznał wiele przygód. Różnych mężnych wojowników, ale wiedział,że to nie jest życie dla niego, bo co to za życie, kiedy cały czas musisz okładać kogoś mieczem albo grabić jakieś skarbce i dźwigać złoto. Jak przełknąć kawałeczek pachnącej słoninki jeśli ciągle gdzieś galopujesz na koniu albo atakujesz jakieś potwory. Poza tym, co to za życie, które potrafi zakończyć byle przeoczony chłystek z zardzewiałymi widłami, który wbija je Tobie w zadek, a Ty umierasz od gangreny.

To zdecydowanie nie było zajęcie dla niego, tak samo nie interesowało go życie tych wszystkich książąt, którzy biegali po różnych zamkach i wieżach i ratowali te wszystkie księżniczki. Nie dość, że robota też do bezpiecznych nie należała to na końcu dostawałeś marudną, wredną, zdziwaczałą od siedzenia w wieży księżniczkę, która była uczulona na gluten i sierść Twojego ulubionego wierzchowca. Bez sensu! Żadna z tych księżniczek nie dorastała do pięt córce szewca, z którą przyjaźnisz się od dziecka, nie umie tak dobrze rzucać kamieniami, ani nie umie ugotować takiego gulaszu. Szkoda, że nawet w baśniach nie można się ot tak po prostu ożenić z córką szewca zamiast księżniczki. Nie, to też nie było życie, w którym widziałby się nasz szczurek.

Za to bycie podróżnikiem to zupełnie inna sprawa. Świeże powietrze, otwarte przestrzenie, wymyślanie nazw różnym górom i morzom, których potem będą musieli używać inni. Wyobrażacie sobie nazwać jakąś dolinę Kocia Pupa i patrzeć jak to wpisują na mapy? Co prawda to też ciut niebezpieczne zajęcie, ale za to jesteś sam sobie szefem, dużo nowych znajomych i te widoki z bocianiego gniazda na statku, ehh.

Jak już Szczurek zrozumiał kim chce być w życiu to nie pozostało nic innego niż to zrealizować. Szczurek wiedział, że słowa maja wielka moc, wiec postanowił te moc wykorzystać. Najpierw pilnie obserwował te male robaczki, które z taka pilnością śledzi czarnoksiężnik i porównywał je z dźwiękami, które wydawał. Tak nauczył się czytać. Potem było już prosto. W pewnej księdze znalazł zaklęcie transmutacji czyli zmiany kształtu. W skarbcu maga znalazł wszystkie potrzebne składniki i był gotowy do swojego wielkiego kroku. Szczurek zniósł wszystkie potrzebne składniki do pomieszczenia jak najbardziej oddalonego od sypialni maga i przygotował zaklęcie. O północy, bo w bajkach takie rzeczy powinny dziać się po poważnych porach wypowiedział zaklęcie. W jednej chwili ze szczura zamienił się w przystojnego młodzieńca. Ponieważ w środku dalej był szczurem, a nie jakimś lekkomyślnym człowiekiem dokładnie wiedział gdzie znaleźć ubranie.

O świcie wypływał już na pokładzie pięknego żaglowca, który nazywał się Victoria. Kazał do siebie mówić Ferdynand i zmierzał ku nowym przygodom. Ale to już temat na kolejną opowieść...


Jeśli mogę Was o coś prosić to przeczytajcie ją swoim dzieciom i przekażcie mi jak im się podobało. Bardzo jestem ciekaw co powiedzą o tym dzieci.

19 komentarzy:

  1. Po powrocie ze szkoły pokaże córce, ale mnie się podoba! Szczurek miał marzenie i dążył do tego, by je zrealizować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna bajeczka, tym bardziej, że o szczurku :-)
    Bajki o zwierzątka zawsze mają wzięcie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim gratuluje chęci i kreatywności ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. podobało się :-) jak to u 3latki temat szczurka się zapętlił i ciągle pyta "cemu" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Jeśli uda mi się spłodzić kolejną część to może już będzie więcej pytań.

      Usuń
  5. Mimo, że jestem już dorosła, to od czasu do czasu lubię poczytać bajki. A te o zwierzątkach to już w ogóle :) O szczurku jeszcze nigdy nie czytałam - zawsze musi być ten pierwszy raz. Super!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieci nie mamy, ale jeśli to początek czegoś nowego, nowej bajki ... to chętnie poczekam na rozwinięcie, bo wciągnęło mnie na dobre. Pozdrawiam. Edi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy początek bajki :-) Czekam na dalsze :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa bajka i pewnie dzieciom się spodoba, ale moim zdaniem wymaga dopracowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno masz racje, niestety nie jestem w tym zbyt dobry, ogolne koncepcje to bardziej ja.

      Usuń
  9. Zwierzęcy bohaterowie to najlepsze rozwiązanie w bajkach dla dzieci. Nie wiedzieć czemu lepiej się utożsamiają z przeżyciami bohatera.

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak, mając dzieci rodzice rozwijają swoją kreatywność, stają się pisarzami, śpiewakami, itp :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziś moje dziecko już śpi, ale jutro muszę jej przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie ze przeczytam ciekawe co te moje dzieci o niej powiedzą

    OdpowiedzUsuń
  13. Zamierzam przeczytać im dziś na dobranoc. Zawsze to coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój smyk jeszcze jest za mały na takie opowieści:) lubimy czytać ale wciąż jesteśmy na etapie bardzo prostych opowiadań

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger