Okiem Żywiciela. Po czym poznać,że dasz radę być Ojcem?

Kiedyś po internecie krążył taki całkiem śmieszny tekst o tym jak to jest być ciąży. Żeby się o tym przekonać według tekstu należało na stałe przywiązać sobie dziesieciokilowy worek grochu na brzuchu, włosy pociągnąć smalcem ,bo i tak nie będziesz miał czasu ich myć, co miesiąc zanieść aptekarzowi kilka stówek ,a resztę oddać w spożywczym. To był naprawdę niezły tekst i zaskakująco prawdziwy. Jeśli oczekujesz, że ja powiem Ci czy dasz radę być Ojcem, to zastanów się jeszcze raz. Ja jestem tylko człowieczkiem z internetu, a nie wyrocznią, która zna Ciebie i Twoje życie. Mogę Ci tylko powiedzieć co ja myślę na ten temat.


Rainer_Maiores/Pixabay

Co zmienia dziecko? Zależy dla kogo, jeśli Cię ono nie obchodzi i nie masz zamiaru się nim zajmować to po prostu będzie trochę więcej awantur w domu, ale skoro nie obchodzi Cię własne dziecko to co ma Cię obchodzić ta lask, ,która krząta się w kuchni i płacze po kątach. Tylko czy na pewno tego chcesz?

Myślę,że właściwsze pytanie to: Gdzie chciałbyś żebyście Ty i Twoje dziecko dotarli za 20 lat? Jeżeli chciałbyś zbudować z nim fajną relację, nie rezygnując przy tym z wpojenia mu paru zasad i nauczenia wielu ważnych rzeczy, a przy tym rozumiesz, że to inny człowiek, który będzie miał swoją drogę ,a nie przedłużenie Twojego życia, to gratuluję właśnie zapisałeś się do kółka Syzyfów amatorów. Żart. Prawie.

Dobra Matka dla dziecka poświęca mnóstwo czasu, prawie całe serce, wiele sił, zdrowia i pieniędzy, często karierę i czasem trochę urody, a dobry Ojciec poświęca mnóstwo czasu, prawie całe serce, wiele sił, zdrowia i pieniędzy, czasem karierę.

To naprawdę nie musi być dla każdego i nie ma żadnego wstydu w tym, że nie chcesz/nie chcecie dziecka po prostu trzeba być uczciwym w tej kwestii, jak i w innych w związku, ale jeśli już się zdecydujesz, to przygotuj się na mniej czasu, kumpli, kasy, rozrywek, wyjazdów i o wiele mniej ciszy i spokoju. Za to możesz zostać Panem Miyagi, Johnem Keatingiem ze Stowarzyszenia Umarłych Poetów i Bobem Budowniczym w ciągu jednego życia.

Czy będzie ciężko? Jeśli musisz pytać, to znaczy, że wiesz zdecydowanie za mało. Kiedy warto się decydować? Nie wiem, ale stabilny związek z partnerką, której ufasz to dobry początek, problemy będą zawsze, ale jak jesteście drużyną to macie większe szanse. Bądźcie drużyną, tego Wam życzę.

16 komentarzy:

  1. Nie da się przewidzieć, czy ktoś będzie dobrym rodzicem. Dziecko wywraca świat do góry nogami, zmieniając nas czasami o 180 stopni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobra myśl końcowa, bez względu na sytuację, kiedy tworzymy zespół, to możemy wspólnie stawić rodzicielstwu czoła :) Szczerość, uczciwość, szacunek i wszystko się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mądry tekst :) trzeba takiego głosu :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety znam takich, których ojcostwo przerosło po pojawieniu się 2 dziecka :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moze cos sie psulo juz wczesniej? Nie do konca wierze w sytuacje gdzie jedno dziecko = super, dobry ojciec Dwoje dzieci = o nie, poddaje sie i wychodze.

      Usuń
    2. Róznie to bywa. Dwoje dzieci, to jest naprawdę rollercoaster i totalny brak czasu w zwiazku :(

      Usuń
  5. Ja jestem szczęśliwa, że mój syn ma wspaniałego ojca, ja niestety nie miałam tyle szczęścia jako dziecko...

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o sytuacji gdy partner "zgadził się" na dziecko pod warunkiem, "że jego życie się nie zmieni" (w domyśle koledzy, konsola, piwerka) Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że to naprawdę trudno przewidzieć. Czasami wydaje się, że ktoś jest bardzo odpowiedzialnym i ogarniętym człowiekiem - a mimo wszystko rodzicielstwo go przerasta. Znam też kilku "Piotrusiów Panów", którzy pomimo posiadania potomstwa nadal sami zachowują się jak dzieci, młócą całymi dniami w gry komputerowe i nie poczuwają się do jakiegokolwiek współudziału w wychowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie mamy pewnosci, to wlasnie jest piekno i przeklenstwo zycia.

      Usuń
  8. Znam takich, którzy swojego dziecka nie widzieli już 15 lat :( Ale znam również takich, którzy po mimo iż nie spłodzili pokochali, wzięli pod swoje skrzydła i wychowali jak własne

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero jak urodzi się berbec to wszystko się wyjaśnia :) czasami wyobrażenia z czasu ciąży nijak się maja do rzeczywistości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny tekst! Trudno przewidzieć jak wszystko się zmieni po narodzinach dziecka. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem, o wiele łatwiej być dobrym rodzicem, kiedy mamy wsparcie drugiej osoby. Kiedy wszystko jest na głowie jednej osoby, to zawsze wcześniej czy później, pojawiają się nerwy. Także wspierajmy się nawzajem i pomagajmy sobie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że zbyt wielu "chłopców" zostaje "dawcą życia", a nie OJCEM....

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger