Chce zajrzeć do Twojego snu. Gra karciana

Lubimy gry karciane, jedną z nich chciałabym Wam dziś polecić. Znalazła się w paczce z zamówieniem z Naszej Księgarni, które zrobiliśmy już jakiś czas temu. Wyciągnęliśmy ją z pudełka w pewien deszczowy dzień, kiedy Zet był u babci, a Kazik spał. Teodor okropnie się nudził i pomyśleliśmy, że może dla odmiany nie będzie się złościł, kiedy przegra nie z bratem. 



Gra ,,Sen" miała spore szanse na powodzenie, bo na obrazkach są kotki, a Teodor lubi kotki. Czego chcieć więcej? Ale po kolei.

Opakowanie


Bajeczna rybka na pudełku a do tego fantazyjna czcionka zachęcają, żeby tę grę postawić na honorowym miejscu, tak, żeby goście mogli ją zobaczyć. W pudełku poza instrukcją znajdziecie 54 karty z różnych krain snów, a także notes i ołówek, żeby łatwiej było zliczać punkty. Karty są przepiękne, nawet te mroczne. Są piękne koteczki wylegujące się na pięciolinii, latające wyspy, przepiękne ryby, podwodne miasta, bajeczne zegary, to do czwórek, a potem robi się bardziej mrocznie, dziwnie porośnięte domostwa, chińskie smoki, wilki, suche lasy i wreszcie kruki. Każda z tych kart, to obraz... jak ze snu. A jak wiadomo, nie każdy sen jest piękny, są i takie mroczne i tak dokładnie jest na kartach tej gry. 

Rozgrywka


Każdy z graczy dostaje cztery karty, ale ich nie oglądamy. Kładziemy na stole przed sobą obrazkiem do dołu. pozostałe karty kładziemy w stosie również tak, aby były nie widoczne, odkrywamy jedną i kładziemy ją obok, jako początek stosu odkrytego. Teraz każdy z graczy może obejrzeć dwie ze swoich kart. Ale tylko zerknijcie i postarajcie się zapamiętać, co zobaczyliście, bo ta wiedza się przyda, tylko nie zdradzajcie swoją miną czy karta jest dobra czy zła, bo pozostali gracze mogą wykorzystać wasze sny przeciw wam! W czasie gry w kolejności od najmłodszego bierzecie kartę ze stosu zakrytego i oglądacie, jeśli Wam się opłaca wymieniacie swoją i odkładacie ją na stos odkryty, jeśli nie ląduje tam karta, którą wyciągnęliście ze stosu zakrytego. Kolejny gracz może zabrać odłożoną przez Was kartę albo wziąć kolejną. Dzięki kartom specjalnym można wykonywać inne ruchy, zamieniać karty, brać dwie, itd. Zasada jest taka, że wygrywa ten, kto ma najmniej punktów. Jeśli wiesz, że wymieniłeś wszystkie kruki na kotki krzyczysz ..pobudka". Wszyscy gracze odsłaniają swoje karty i liczycie punkty. Gramy, póki ktoś nie przekroczy 100 punktów.

Nasza opinia


Po pierwsze jesteśmy oczarowani szatą graficzną tej gry. Po drugie aktualnie to ulubiona gra Michała. Jest bardzo fajna i z pewnością długo nie odłożymy jej na półkę. Jak mam się czegoś czepiać, to karty są za duże, co utrudnia tasowanie, zwłaszcza dzieciom. W samej grze to nie przeszkadza, bo karty w końcu leżą na stole. Bardzo na plus, zdecydowanie polecam, grę kupicie TUTAJ.






6 komentarzy:

  1. Mamy tę grę, ale jeszcze nie mieliśmy okazji w nią zagrać. Czas to zmienić. ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę taką talię kart. Prezentuje się interesująco. Muszę pokazać Twój wpis jutro synom. Ciekawe czy te karty im się spodobają?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę taka grę. W sumie fajna sprawa 👍

    OdpowiedzUsuń
  4. Może uda mi się namówić rodzinkę na taką zabawę, w końcu bardzo lubimy grać w rózne gry, a ta może nas skusić. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz słyszę ,ale kupimy i zabierzemy pod namiot.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna sprawa ,coś zupełnie innego niż dotychczas.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger