Książki, które warto podsunąć dzieciom tej wiosny

Czy znacie widok słodszy niż samodzielnie czytające dzieci? Wiem, wiem, dzieci czytające w ciszy są jeszcze lepsze, ale niestety tym razem Wam tego nie zaoferuję. Bo książki, które chcę Wam polecić, sprawiają, że dzieci ze śmiechu spadają z łóżek, przynajmniej moje, więc dla bezpieczeństwa potomnych zalećcie czytanie na podłodze.




Trzy tytuły, każdy wart uwagi i każdy dla innej grupy wiekowej, a jednocześnie każdy z nich wywoła uśmiech na dziecięcych buźkach. A i Wy będziecie się uśmiechać, kiedy potomstwo będzie się pokładać ze śmiechu.




Literkowa książka


Szydełkowe cudo dla najmłodszych i troszkę starszych. Grube strony i kolorowe atrakcyjne ilustracje zachęcają do sięgania po tę książkę już maluszka, który jeszcze nie fałkiem świadomie, ale widzi literkę F, która jest flamingiem, czy Y które stało się yeti. Książka zachęca do wymieniania wyrazów na daną literkę, poszukiwania szczegółów na obrazkach, opowiadania historyjek. Co kilka literek znajdziecie też jakoby na podsumowanie zabawne wierszyki. Treść książki jest zapisana zarówno drukiem, jak i czcionką, której używają dzieci w pierwszych latach edukacji. I tak mamy rozrywkę dla Kazika z obrazkami i rymowankami, ćwiczenie czytania dla Teodora i zabawne wierszyki dla nas wszystkich. Skoro już trochę umiemy czytać, to Poczytam Ci mamo...









Ale kosmos! To znowu Bodzio i Pulpet Grzegorz Kasdepke


Jak widzę to nazwisko na okładce, to biorę w ciemno. Ile razy Kasdepke pojawia się w naszym domu, tyle razy są salwy śmiechu. Od razu przypomina mi się "Horror, czyli skąd biorą się dzieci" i to, jak Zygmunt nie mógł przez kilka minut dokończyć zdania, bo dusił się ze śmiechu, opowiadając o walce między przedszkolakami, a komandosami. Ale, odbiegam od tematu. Grzegorz Kasdepke to prawdziwy artysta, człowiek, który tworzy książki dla dzieci tak mądre i tak zabawne, że aż trudno uwierzyć, że da się w tak małej formie zmieścić to wszystko. Bodzio i Pulpet nadal nie znoszą szkoły, a cały wolny czas spędzają na rozmowach o kosmosie i kosmitach, których ciągle gdzieś widują. W towarzystwie Pana Antosia udaje im się stworzyć maszynę, która po zassaniu żywej istoty jest w stanie wyświetlić na ekranie emocje, które owej istocie towarzyszą. Przyjaciele wyruszą też w nieuniknioną podróż w kosmos, gdzie Czarna Dziura bezpowrotnie zassie im część wakacji. Więcej nic nie mówię, przeczytajcie koniecznie! A właściwie niech przeczytają Wam dzieci. A same sobie...







Dziennik Cwaniaczka. Totalna demolka


To druga wizyta Cwaniaczka w naszym domu.Po poprzedniej części Zet ogłosił, że jak tylko ukaże się ta, to on bardzo, ale to bardzo prosi, żeby niezwłocznie znalazła się w jego biblioteczce, więc cóż było czynić? Demolka, zdaniem mojego pierworodnego okazała się jeszcze zabawniejsza niż poprzednia część. Tak w skrócie mama Jefrey'a zarządza remont kuchni, ale niespodziewanie rodzina dostaje spadek, który ma odmienić ich życie. Będzie wielki remont. Będą wypadki i przypadki i okropny starszy brat i wszystko to, czego chcielibyście w czasie remontu uniknąć. Jednym słowem dla dziesięciolatka ubaw po pachy. Zet poleca ;)







3 komentarze:

  1. Dobry tytuł, szczególnie do sportowych zmagań pasuje :-)
    krystynabozenna

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie mam jeszcze dzieci, ale zdecydowanie zachęcałabym je do czytania. Cieszę się, że na rynku pojawia się coraz więcej ciekawych tytułów, które mogą zwrócić uwagę dzieciaków i pokazać im, że czytanie jest fajne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest coś niezwykłego w książkach dla dzieci, że lubię do nich zaglądać, taka nić wiążąca ze wspomnieniami z dzieciństwa. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger