Moje pierwsze jagodzianki i inne zachwyty spożywcze lipca

Tak jak zwykle lubię stać przy garach,tak w lipcu starałam się tego unikać, efektem tego jest wyczyszczona nawet z lodu zamrażarka. Nie chciało mi się, byłam leniwa, skupiałam się głównie na nic nie robieniu, bo robienie jakoś mnie przerosło.





No ale prawda jest taka, że nawet w tym lenistwie nie mogłam przejść obojętnie np. obok świeżych jagód. Następne dopiero za rok. Zrobiłam też trochę ogórków, no bo wiadomo w zimę chętnie się sięga po słoiczki, ale szczerze mówiąc mój zapał do działania był taki, że nawet nie zrobiłam im zdjęć, więc na przepis na te najlepsze będziecie musieli poczekać do następnego roku, kiedy to już planuję być zorganizowana i poważna. Coś tam jednak jedliśmy i mam dla Was trzy lipcowe przepisy.

Zachwycające jagodzianki


Zaczęło się od litra jagód, które wręczyła mi sąsiadka. Popatrzyłam na ten słoik i pomyślałam, co ja biedna z tym pocznę? Już miałam zapłakać, ale przypomniało mi się że przecież lubię jagodzianki. Wynalazłam sobie przepis i okazało się, że był strzałem w dziesiątkę. Zachwycali się nie tylko domownicy, ale i goście, dla niektórych nie starczyło, a miałam zamrozić nadmiar :)

CIASTO


100 g świeżych drożdży
500 ml ciepłego mleka
1 kg mąki pszennej (wyszło mi trochę więcej)
2 jajka
200 g cukru
200 g masła

JAGODY


1 l jagód
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki cukru

KRUSZONKA


100 g masła
100 g mąki
100 g cukru

Drożdże pokruszyłam do garnka z ciepłym mlekiem i dodałam dwie łyżki cukru i trzy łyżki mąki, wymieszałam i zostawiłam na pół godziny do wyrośnięcia. Po tym czasie dodałam mąkę, roztopione i przestudzone masło, cukier i jajka. Całość dość długo i cierpliwie zagniatałam. Ciasto ma być gładkie, sprężyste i łatwo odchodzić od ręki. Nakryłam ściereczką i zostawiłam do wyrośnięcia na godzinę.

Przygotowałam jagody. opłukałam je i porządnie odsączyłam na sitku, wymieszałam z cukrem i mąką ziemniaczaną.

Zagniotłam kruszonkę z miękkiego masła, cukru i mąki, zawinęłam w folię i włożyłam do zamrażarki.

Z ciasta formowałam rękoma placuszki, na każdy nakładałam łyżkę jagód i dokładnie zaklejałam. Układałam na blasze do pieczenia wyłożonej papierem łączeniem do dołu, bułeczkom zostawiałam po 2-3 cm luzu na rośnięcie w piecu. Gotowe bułeczki posmarowałam zmąconym jajkiem i obsypałam kruszonką. Piekłam około 20 minut w 180 stopniach. Znikały szybciej niż stygły.








Młoda kapusta

Kiedyś nie lubiłam tego dania, dziś nie wyobrażam sobie bez niego lipca.Jest banalnie proste, robi się szybko i ma stosunkowo niewiele kalorii. Smakuje i pachnie latem.

główka młodej kapusty
kilka plasterków boczku wędzonego (opcjonalnie)
3 marchewki
1 cebula
pęczek koperku
łyżka oleju
sól
pieprz
majeranek
2 listki laurowe
3 kuleczki ziela angielskiego

Boczek pokroiłam w kostkę, wrzuciłam go go garnka i podlałam odrobiną oleju. Dodałam posiekaną cebulę i podsmażyłam całość do jej zeszklenia. Dodałam posiekaną kapustę i podlałam odrobiną wody. Ile jej dać, trzeba monitorować, bo czasem kapusta puszcza dużo płynu, innym razem nie daje go prawie wcale. W garnku tak 3/4 poziomu kapusty powinno być zanurzone w płynie. Marchewki obieram i kroję w kostkę dodaję do kapusty, dorzucam ziele i listki laurowe. Kiedy całość się zagotuje przyprawiam do smaku i gotuję razem do miękkości marchewki. Na koniec dodaję majeranek i posiekany koper. Kapustę serwuję z ziemniakami z wody

* Żeby zaoszczędzić sobie pracy Zetowi gotuję to samo tylko w mniejszym garnku i bez boczku, dodaję za to ziemniaki do środka. Potem całość miksuję i tadam! Mamy krem z młodej kapusty



Sałatka na duży głód

U nas nawet w upały z jedzeniem jest taki problem,że nikt tu nie zje np.makaronu z owocami. Dlatego ratują nas sałatki, tą robię przez cały rok,  ale najsmaczniejsza jest właśnie teraz.

1,5 szklanki gotowanej ciecierzycy (może być ze słoika)
pomidor malinowy
2 ogórki gruntowe lub pół szklarniowego
1/2 czerwonej cebuli
pół opakowania sera typu feta
Pół papryki
Kilka oliwek
Ząbek czosnku
sól
pieprz
pęczek natki pietruszki
Dobrej jakości olej (u mnie konopny)

Co tu dużo mówić składniki pokroiłam wrzuciłam razem do miski, czosnek przecisnęłam przez praskę, doprawiłam do smaku i zalałam olejem, powoiedzmy 3-4 łyżkami. Oczywiście jeśli nie mam konopnego daję oliwę, ale ten nadaje fajny orzechowy posmak. To już kolejny produkt, który polecam Wam od DobreKonopie.pl, bardzo się polubiliśmy z tym sklepem.




6 komentarzy:

  1. Ale pyszne 😏 Od razu jeść mi się zachciało :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mi narobiłaś smaka na jagodzianki :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam jagodzianki, zwłaszcza te domowe 😉 a na sałatkę przepis pożyczam, wydaje się smaczna i szybka do zrobienia

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam domowe jagodzinaki. w sezonie często je robię

    OdpowiedzUsuń
  5. Janek Michalak5 sierpnia 2019 09:01

    Jakie ciekawe przepisy! Na pewno któryś z nich wykorzystam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Do jagodzianek przekonać się nie mogę, ale tę sałatkę zjadłabym z apetytem!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger