5 powodów, żeby zostać optymistą

Popatrzcie na dzieci, nie muszą być własne, mogą być jakieś dowolnie wybrane za oknem. Wbrew temu, co ciągle mówią w mediach, dzieciaki potrafią się bawić. Wcale nie zawsze mają nosy w telefonach, śmieją się, bawią drobiazgami, żyją pełnią życia. To my, dorośli mamy zahamowania, szukamy problemów, gdzie ich nie ma. A dziś Światowy Dzień Optymisty. Zmień coś!





Popatrzyłam wczoraj, na moje utaplane w kredzie dzieci (bawili się w laboratorium i rozpuszczali kolorową kredę w wodzie). "Matko, jak wy wyglądacie!" wymsknęło mi się w sumie nie wiem czemu. "Spoko, mama, dopierze się!" Rzucił Zet i w sumie miał rację, przecież to tylko kreda. Bawili się chyba ze dwie godziny, śmiali się do rozpuku i snuli marzenia o tym, że będę swoje mikstury sprzedawać. Churchill mawiał, że pesymista we wszystkich okazjach widzi problemy, a optymista we wszystkich problemach okazje. Wolę być optymistką, serio. Dam Wam powody, dla których warto.

1. Optymiści dłużej żyją


Nie zadręczają się pierdołami, cieszą ich najmniejsze rzeczy, endorfinę potrafi u nich wyzwolić choćby to, że udało im się dostać ostatniego pączka w sklepie, bo mieli na niego ochotę, a jeśli go nie dostaną, ucieszą się szansą na spróbowanie czegoś nowego, albo policzą ile kalorii zaoszczędzili. Endorfina czyli hormon szczęścia obniża poziom cholesterolu, ciśnienie krwi. Dodatkowo endorfina wspomaga układ odpornościowy, więc ludzie z pozytywnym podejściem do życia rzadziej miewają nawet katar.Poza tym, mniej zmartwień - zdrowsze serce i dłuższe, szczęśliwsze życie.

2. Łatwiej odnoszą sukcesy


Kiedy pesymiście coś nie wychodzi, nawet jeśli podejmie kolejną próbę, możecie być pewni, że przyłoży się mniej, bo od razu nie wierzy w sukces. Optymista jeśli upadnie wstanie i spróbuje znowu, lepiej, inaczej, bo mierzy się z sam z sobą, bo wierzy w sukces. I wiecie co? Uda mu się w końcu, bo kto nie próbuje, ten nie ma szans na sukces, a ten kto próbuje, z każdą próbą jest lepszy. Uwierz w sukces, a odniesiesz go.

3. Lepiej sobie radzą z decyzjami


Nawet te trudne, życiowe decyzje optymiści podejmują szybciej, nie rozwodzą się nad nimi aż tak bardzo, bo wierzą, że ich wybór będzie tym najlepszym. Dzięki tej łatwości jest im zwyczajnie łatwiej, tak na co dzień. Optymista nie przejmuje się pierdołami, zupełnie, jakby wierzyli w istnienie jakiejś siły, która nie pozwoli im wybrać źle. Pesymistę ta sama siła blokuje i każe analizować możliwe konsekwencje, ale tylko te czarne, najczarniejsze scenariusze. Już Freud mówił, że można się zaprogramować, jeśli wmówisz sobie sukces, osiągniesz go, jeśli porażkę... no pomyśl, co jest fajniejsze?

4. Mają lepsze relacje w pracy


Ileż można słuchać, że praca jest nudna, szef niesprawiedliwy, a pensja za niska. Każdy z nas zna taki typ, wiecznie marudzący. Sama pamiętam takie sytuacje, kiedy w różnych moich pracach następowało przemeblowanie, nikt nie chciał mieć biurka koło marudy. Do optymistów ustawiała się kolejka. Wiadomo, w dobrej atmosferze czas szybciej mija. Żarty, chęć pomocy, kreatywność, to podnosi morale. A i podekscytowanemu obowiązkami optymiście, kiedy powinie się noga, to szef więcej wybaczy, a koledzy chętnie pomogą zdążyć z terminami.

5. Są szczęśliwsi


Podobno istnieją badanie, że w związku wystarczy jeden optymista, żeby para miała większe szanse na wspólną starość, bo optymista zawsze ciągnie partnera do góry, nawet jeśli ten ma słabszy czas,optymista pokaże mu światełko w tunelu. Tak można iść przez życie. Optymista nie ma też problemu ze znalezieniem towarzystwa na wyjście do kina czy nocny spacer. Ludzie lubią spędzać z nimi czas.

Z każdej, nawet bardzo parszywej sytuacji jest wyjście. Wystarczy w to uwierzyć. Sama staram się to robić, ale prawda jest taka, że motorem tego działania jest Michał, który ciągle powtarza "Nie szukaj problemów, tylko rozwiązań". W naszym domu roi się w sumie od optymistów. Wychodzimy z założenia, że wiele problemów udało nam się pokonać, tylko dlatego, że nie daliśmy się światu przekonać, że się nie da. Optymistom żyje się łatwiej. Samemu ze sobą i ze światem. Więc popraw koronę i do przodu!

5 komentarzy:

  1. To bardzo motywujące 😉 jestem niestety sceptycznym optymista, ale pracuje nad sobą 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego staram się w każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy doszukiwać się pozytywów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy trzeba mieć powody by być optymistą? NIE!!! Nim trzeba po prostu być. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba jestem optymistką jak myslisz :P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger