Co robić we dwoje? Wy mi powiedzcie!

 Zapytał ,,Kiedy w tym roku robimy Walentynki? Myślisz, że jest szansa, że rodzice wezmą chłopców na weekend?" Hmm, ten temat powraca co roku jak bumerang, w zeszłym roku się udało, chyba tydzień prze walentynkami wybraliśmy się na romantyczną kolację. Stolik w Płockiej Wieży Ciśnień mieliśmy zarezerwowany na 13:00, po kolacji nieomal w południe wybraliśmy się na spacer po molo, wywiało nas tak, że cud, iż udało nam się przeżyć. Potem szybkie naleśniki na Starówce i o 17:30 byliśmy z dziećmi. To było bardzo udane wyjście <KLIK>




W tym roku Szanowny Małżonek marzy o wolnym weekendzie, coś czuję, że w obecnej sytuacji (remont kuchni w rozkwicie, dziś straciliśmy parapet na rzecz blatu, którego jeszcze nie ma <KLIK>) ta wolność może mieć nieco inny wymiar, niż wymarzył. Ale jego dzisiejsze pytanie wywołało u nas dyskusje o tym, że w sumie, to straszni z nas nudziarze. Więc dziś, powiedzcie nam, co robicie razem, w parach, bo my mamy dziurę w mózgu. Opowiem Wam co przerobiliśmy.


1. Przed pandemią zdarzało nam się wychodzić

Czasem na kebaba, czasem na kolację, choćby w środku dnia... Dziś ciężko to zorganizować, bo jedzenie kebaba na parkingu mnie nie kręci. Cała ta otoczka, która odbywa się w momencie wyjścia do restauracji jest ważniejsza niż jedzenie. Ostatnio Zet mnie oświecił, że nasze kubki smakowe odróżniają tylko smaki: słodki, słony, gorzki i kwaśny, co ty jemy cukier czy arbuza wiemy dzięki węchowi i wzrokowi. Każda moja komórka wie co je i czy jej smakuje, kiedy całe otoczenie jest przyjemne. Knajpy odpadły.


2. Wieczór przy drinku

Na początku nawet bywało fajnie, ćwiczyliśmy różne smaki, różne składy, próbowaliśmy wino, porównywaliśmy whiskey różnych marek. Ale ile można pić. Tak, żeby czerpać z tego przyjemność, a nie uprawiać sport? Znacznie rozsądniej jest wypić lampkę wina do kolacji. Spożywanie, jako rozrywka - odpada.


4. Gry

Był taki moment, kiedy z przyjemnością graliśmy w Doble, Sen, czy Smoki. Ale robimy to od marca z przerwą na lato i... znudziło się nam. Bywają wieczory, że nadal sięgamy po gry, ale nie daje nam to takiej przyjemności, jak na początku. Gry wyleciały z repertuaru. 


5. Netflix

Na samym początku, jak tylko staliśmy się posiadaczami dostępu do tej platformy, wydawało mi się, że będziemy oglądać dniami i nocami i nigdy nie przepatrzymy tych wszystkich skarbów. Obejrzeliśmy Lucyfera, Atypowego, Modern Family, Glee, Designated Surviwor, Zaczęliśmy kilka kolejnych seriali, których pewnie nigdy nie skończymy, bo zarówno Dom z papieru, jak i Academia Umbrella nas rozczarowały. No i masz babo placek, nawet od Netflixa trzeba zrobić detoks...


Wiem, że można czytać, ale to ciężko robić razem, można po prostu rozmawiać (ale my rozmawiamy ze sobą cały dzień, od początku tego cyrku obydwoje siedzimy w domu rozmawiamy ponad ekranem komputera). O wieczornych spacerach we dwoje nie ma mowy, bo dzieci nie można samych zostawić. I tak się zastanawiamy, zupełnie poważnie, co Wy robicie wieczorami razem? A może ten czas spędzacie zupełnie oddzielnie. Może to tylko my sobie wymyśliliśmy, że chcemy inaczej? A może zwyczajnie powinniśmy kupić zwykłą antenę i oglądać wieczorami głupoty? 


A no i to już przerobiliśmy ;) <KLIK>

10 komentarzy:

  1. Oczywiście filmik musi być ale u nas mało takich wieczorów bo ja pracuje głownie do 22 ,mobilna masażystka i głownie wieczorami klienci więc bardziej w ciągu dnia w wekendy razem spedzamy czas niz wieczorami

    OdpowiedzUsuń
  2. to może spróbuj wygOOglić od kiedy w Polsce świętuje się Walentynki? A potem spróbuj urządzić romantyczny wieczór w "starożytny" bezwalentynkowy sposób?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wieczory spędzam sama 😁. Wszystko z czasem nam się nudzi jeśli robimy to regularnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja marzę tylko o tym, żeby w końcu gdzieś wyjść - na basen, do restauracji, do pubu, gdziekolwiek. Mimo że jest nas dwoje, nie jestem już w stanie wytrzymać tej izolacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie to spędzamy czas podobnie :) Gry, filmy, a w ciągu dnia czasami wybierzemy się na spacer, jeśli pogoda pozwoli. W sumie możecie też coś razem ugotować.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas bywa z tym różnie, ponieważ mąż pracuje na zmiany ma też "nocki". Te wspólne wieczory też nie są częstym rytuałem, ponieważ po ciężkim dniu w pracy czy w domu, jesteśmy zwyczajnie padniecie i jedyne o czym marzymy, to po prostu sen. Netflix jakoś też spowszedniał. Czasami jest winko, albo jakaś kolacyjka. Do niedawna (czyli przed pandemią), chodziliśmy do kina, na kolację lub potańczyć. Teraz nie wiadomo co robić. Myślę, że w te Walentynki, o ile mąż nie będzie w pracy, obejrzymy sobie coś, może przygotuję coś smacznego do jedzenia. Szczerze to jeszcze o Walentynkach nie myślałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, co będziemy robić. Zazwyczaj nie obchodzimy Walentynek w żaden specjalny sposób, więc pandemia niespecjalnie wpływa na nasze zwyczaje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. A może coś w stylu kawiarnio-kina ? Jeśli w Waszych okolicach jest i bedzie czynne. My razem też rysujemy, może dziwnie to jako propozycja TEGO dnia brzmi, ale robiny to właśnie wtedy, gdy młody jest w szkole.. A teraz jest przez cały czas u nas lockdown (i nie zapowiada się na zmianę do Walentynek). Tak więc fajnie byłoby... Z lampką wina, razem, i oddać się pasji i radości bycia razem, romantycznie, spontanicznie... Aaa zapomniałam, że nie mamy rodziny przy sobie, nikogo Kto zająłby się synem.

    OdpowiedzUsuń
  9. My też nauczyliśmy się trochę inaczej funkcjonować w tej nowej rzeczywistości. Mam wrażenie, że wiele rzeczy przestało nas cieszyć, na przykład seriale, za to więcej razem czytamy, czasem całe weekendy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja staram się znaleźć pomysł na tegoroczne Walentynki... Na ogół wychodziliśmy na kolację albo do kina, ale w tym roku to niestety odpada. Opcje 2 i 5 przerabialiśmy już tyle razy, że nam się trochę znudziło... W gry gramy często we trójkę... No i nie mam zielonego pojęcia co zaplanować na ten rok.

    P.S. Po pandemii polecam wspólne wyjście na strzelnicę :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger