8 powodów, dla których warto pozwolić dziecku grać na komputerze

Nie będę pisała Wam o tym, że dziecko powinno mieć ograniczony dostęp do ekranów wszelkiej maści, ani o tym, że gry należy wybierać z głową. Zakładam, że każdy z Was jest rozsądnym Czytelnikiem ;) Napiszę natomiast jakie korzyści możemy uzyskać pozwalając czasem wskoczyć dziecku do "cyberświata".

Zdjęcie autorstwa Niny PhotoLab na Unsplash

1. Ćwiczymy refleks 

Wiele gier jest banalnie prostych, jednak wymaga od użytkownika szybkich reakcji, kliknięcia w określonym momencie w "zaświecony właśnie kwadracik". Kiedy dziecko ma problem ze skupieniem się na konkretnej czynności, albo reaguje zwyczajnie wolno, taka gra może wymusić na nim przyspieszenie reakcji. To umiejętność, którą się ćwiczy, dlaczego więc nie zrobić tego w przyjemnej formie?

2. Uczy przyjmować zwycięstwo i porażkę

Nawet tetris może napawać dumą, kiedy przejdziesz 1000 leveli, a tata utknął na 42, prawda? Ale jak powinien zachować się "zwycięzca"? Może to dobry moment, żeby dziecku wytłumaczyć, zwłaszcza, jeśli możesz pokazać, że tata się nie obraża, tylko gratuluje temu, kto go pokonał. Może przy okazji porażki dziecko będzie naśladować to zachowanie? Na pewno warto mu o tym przypomnieć.

3. Koordynacja

Jedna ręka na myszce, druga na klawiaturze, a oczy szukają "wroga" na monitorze. Łatwe? Pewnie, ale dopiero, jak się poćwiczy! To koordynacja pracy obu rąk i obu półkul, dla kilkulatka to świetny trening!

4. Logika, logika...

Gry zmuszają do myślenia przyczynowo - skutkowego, czy jeśli dziś kupię sobie 500 owiec za całą kasę jaką mam, to czy będę je mieć czym nakarmić? Nie wiem jak Wy, ale my nie hodujemy owiec, więc poza grami typu Farma chłopaki nie mają szansy przećwiczyć, czy lepiej mieć mnóstwo owiec i nie mieć pola, czy może jednak miej owiec i pole, na którym wyhodują jedzenie dla nich, co by z głodu nie pomarły.

5. Planowanie

Dawno już nie grali w MineCraft, ale jakbyście zobaczyli, jaką chatę Zet sobie tam odstrzelił, to chcielibyście mieć kwadratową głowę i tam mieszkać. Mając 30 min czasu przy komputerze był w stanie zaplanować prace budowlane tak, żeby kończąc grę mieć zamknięty etap budowy. Tego nauczył go świat z kwadratów.

6. Są tematem rozmów

Kilka szkolnych przyjaźni Zeta zaczęło się od tego, że "Stasiek też gra w Heroes". Zygmunt z Tedem nie tylko razem planują co zrobią w jakiejś grze, ale szczerze uważam, że "granie na spółę" zbliżyło ich do siebie, a na pewno zmusiło wiele razy do współpracy.

7. Gry uczą!

Gra komputerowa wcale nie musi być bezmyślną strzelanką. Są gry, za pomocą których dziecko uczy się programowania, wygląda to tak, że młody człowiek siada i ćwiczy magię, konstruuje zaklęcia, które mają mu pomóc osiągnąć założony cel, w rzeczywistości gracz posługuje się językiem programowania. Fajne co? A wiecie, że w Stanach chirurdzy, piloci, astronauci mają specjalne programy, w których "grają" ucząc się na sucho, nim np zajrzą komuś do mózgu, albo dostaną prawdziwy samolot do pilotowania, mogą spróbować swoich sił przed ekranem.

8. Gotowa nagroda

Wybierając odpowiednie gry możemy nagradzać dziecko dając mu dodatkowy czas na naukę. No bo dziecko grzebie się przy obiedzie, albo odrabianiu lekcji, mówisz mu - jak zjesz pięknie fasolkę to pozwolę Ci zagrać pół godziny na komputerze. Dziecko przyspiesza, bo oczywiście chce swoją nagrodę, a Ty mu wtedy bach - gra na refleks! Niezłe co? Spróbuj koniecznie.

5 komentarzy:

  1. Zdecydowanie zgadzam się z tymi korzyściami i co prawda odraczam odrobinę technologię na rzecz książek to właśnie te plusy przemawiają za graniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to granie to jest w wymiarze raczej symbolicznym, czasem 15-20 min, zwykle wcale 😂 ale jak już to warto pamiętać, że gry to nie samo zlo 😉

      Usuń
  2. We wszystkim trzeba znać umiar, po prostu. U nas jeszcze za wcześnie na gry komputerowe, ale pewnie na nie przyjdzie czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwalam synkowi grać, ale tylko w weekendy. Mam wrażenie, że w wakacje przesadziliśmy i dziecko wręcz zakochało się w grach komputerowych. Najważniejszy jest tu zdrowy rozsądek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje dzieci są jeszcze za małe na komputer, ale czasem włączam im bajki. Staram się wybierać te rozsądne. Największą zaletą tego rozwiązania jest chwila spokoju, kiedy mogę wypić szybką herbatę. Mam wtedy oczywiście wyrzuty sumienia, ale córka w tych momentach twierdzi, że jestem najelpszą mamą na świecie :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger