OKIEM ŻYWICIELA: Jak przewinąć dziecko? 8 kroków do sukcesu

- Wiesz co? - powiedział Żywiciel wychodząc z Kazikiem z sypialni. - Powinnaś napisać tekst dla ojców. Takich, którzy pierwszy raz w życiu widzą noworodka, a muszą go przewinąć, bo to ich dzieciak i ich kupa.
- Co Ty? Przecież wszyscy się obrażą! - odparowałam.
- Nie sądzę. Sam byłbym wdzięczny za taki artykuł osiem lat temu - skwitował mój mąż, nadal trzymając świeżutko ubranego Kazika. Musiał go przebrać, bo wydarzył się wypadek ;)
Postanowiłam więc zaryzykować i oddać mu fartucha, tfu, klawiaturę.


fot. @matka_zywicielka


1. Dziecko ma przeżyć 

W sumie nie jest to takie trudne, jak w pierwszej chwili się wydaje. Taki noworodek niewiele się rusza, więc macie równe szanse. Nie będzie Ci próbował nawiać z przewijaka, takie numery zaczynają odstawiać później, ale wtedy już będziesz miał wprawę.

  • Na dziecko możesz coś położyć, szmatkę, jak jest zimno, zabawkę jeśli się wierci, ale nie kowadło czy butelkę domestosu
  • Nie przytrzymuj go za szyję...
  • Nie ciągnij do góry za jedną z kończyn, najlepiej w ogóle nie ciągnij do góry, tylko kolanka do piersi, wtedy trudniej rozerwać stawy, a Ty nie chcesz mieć popsutego dzieciaka
  • Jeśli dziecko spadnie z przewijaka to musisz zaczynać od nowa,a poza tym wszyscy krzyczą więc duże NIE. Ma nie spaść.
Zanim położysz niemowlę, bądź gotowy na wszystko, łącznie z tym, że zmienić będziesz musiał wszystko łącznie z tynkiem na ścianach w tym pokoju. Naszykuj sobie komplet ubrań pod ręką, wyjmij dwie wilgotne chusteczki, otwórz kosz, przygotuj to wszystko, co potem będzie trudno zrobić jedną ręką. Pół biedy jeśli robisz to, gdy jest ciepło, bo w innym przypadku dochodzi jeszcze presja czasu. Pamiętaj przy kilku pierwszych próbach przeżycie jest najważniejsze, na finezję przyjdzie czas potem.

2. Na początku nie przejmuj się czystością

To znaczy dziecko ma być czyste i suche, a resztę można spalić. No może nie do końca ale przy pierwszych trzech podejściach będziesz bohaterem, jeśli chociaż pomyślisz o zaniesieniu brudnych rzeczy do łazienki i namoczeniu. Twoja partnerka z pewnością ma z osiem kompletów wszystkiego, tak "na wszelki wypadek". No to uznajmy, że to jest właśnie ten wypadek. Po to też masz pod ręką ciuchy na zmianę.

3. Jesteś amebą

Otwierasz pieluchę i jesteś amebą, nie to, że tak o sobie myślisz. JESTEŚ NIĄ. Ameba nie ma węchu. Ty nie masz węchu. Nie ważne co zobaczyłeś. Nie masz węchu, to Cię nie rusza. Jesteś jak skała, jak Tommy Lee Jones w "Ściganym" ;)

4. Wszystkie chwyty dozwolone

Patrz punkt pierwszy. Masz jeden cel. Nie ważne, jak go osiągniesz. Możesz śpiewać, rapować, cytować Geremka i "Odę do młodości" nawet Sławomir przejdzie. Możesz rymować, piszczeć, gwizdać, udawać, że kichasz, robić "pierdziochy" (Ważne! To już na czystym dziecku.).  Masz być skuteczny. Schowaj wstyd. Niemowlę nie będzie tego pamiętać, nikomu nie opowie. Nie ma szans na kompromitację. Zrób, co musisz. Partnerki z reguły doceniają i nawet za często nie opowiadają znajomym. Ważne: Uwaga na monitoring w miejscach publicznych, bo możesz się do "Mam Talent" dostać przypadkiem.

5. Maść to nie szpachla

Czysty i suchy tyłek warto czymś przesmarować. Linomag, Alantan, Bepanthen, pewnie masz coś takiego pod ręką. Wszystko czego nie bałbyś się polizać jest OK (WD40 odpada). Użyj tego, ale trochę! Wielkość monety 2 grosze, nakrętki M10, nie pół tubki. To nie szpachla.

6. Która strona?

Dziecko leży na plecach. Łapiesz dwie nogi na wysokości kostek między palce i zaginasz do góry/przodu, kolana dziecka do brzucha dziecka, nie do sufitu (Ważne!). Pod dziecko wsuwasz pieluchę, ta część z taśmą klejącą to tył. Zabezpieczasz przód i sklejasz, pierwszej taśmy nie ma sensu ciągnąć ile wlezie,bo inaczej na drugą nie będzie miejsca. Ciągniesz maksymalnie to środka (pępka) i dociągasz z drugiej strony. Używasz tylko taśmy, która jest przyczepiona do pieluchy, więcej nie trzeba (odłóż tą srebrną z garażu). Falbanki w pachwinach, maja być na zewnątrz, najszybciej jest przejechać czubkiem palca od spodem przez całą długość, wtedy minimalizujemy prawdopodobieństwo wycieków. Docenisz to przy następnej "dwójce".

7 Możesz płakać

Chłopie, przy pierwszym dziecku wolno. Tego się trzeba nauczyć. Nawet  ojciec piątki kiedyś zaczynał. Ty też się nauczysz. Przybij dzieciakowi "piątkę". Daliście radę.

fot. @matka_zywicielka

8. Mało danych?

To naprawdę proste: otwierasz, wycierasz, zakładasz i sprzątasz. Nic na siłę, bądź delikatny. Nóżki nie mogą sinieć po całym procesie. Reszta to sprawy poboczne do ogarnięcia w kolejnych próbach. W ostateczności gdzie jest Twój telefon? YouTube, forum dla mam, kumpel z dziećmi (Ci ostatni nie zawsze wiedzą co robić). Nie dzwoń do tej biednej kobiety, bądź bohaterem, a Ona niech ma choć ułamek sekundy dla siebie i następnym razem będzie się bała jeszcze bardziej zostawić Cię z następcą, a przecież za kilka lat chciałbyś iść z nim na mecz, paintball, żużel, do kina. Jak się będzie martwić to powiesz: a pamiętasz jak dałem radę sam go przewinąć? Teraz też się Nam uda :) 

Autorem tekstu gościnnie jest Ojciec Żywiciel. Brawa dla niego. To jego debiut literacki ;)

28 komentarzy:

  1. Haha! Punkt 3 mnie rozwala! A swoją drogą, zastanawiam się jak to jest możliwe że ojcowie mają taki wrażliwy węch 😂 Zapomniałeś jeszcze ostrzec przed fontanną przy przewijaniu chłopców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daria, po tym tekście rozważam oddanie mu tego bloga w całości :) Ja mam skrupuły przed tak dosadnym przedstawianiem tematu :)

      Usuń
    2. Niestety domena zywiciel.pl już zajęta 😉

      Usuń
    3. Nie będziemy się rozmieniać, damy mu tutaj kacik. 😉

      Usuń
  2. Świetny debiut męża! Bardzo lekki i zabawny artykuł, a co najśmieszniejsze - to sama prawda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak jak "chłop chłopu" wytłumaczy, to łatwiej może pojąć.

      Usuń
    2. Dziekuje, taki byl zamiar, prawda ale przeciez nie musi byc wykresow i diagramow.

      Usuń
  3. :D jakbym widziała w tym wszystkim mojego męża kilka lat temu :D niezły tekst

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrawiam ojca i gratuluję debiutu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. 3 mistrzostwo aż się popłakałam ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dolatego on to musiał napisać, przecież ja bym nie wpadła na to, że to może być problem :)

      Usuń
  6. fajny tekst, aczkolwiek mojemu męzowi nie byłby potrzebny. Był w tym naprawdę dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żywiciel w zasadzie też. Ale np pamiętam, jak walczyłam o falbanki :)

      Usuń
  7. Zabawny tekst, trzeźwe podejście. Fajnie się czyta. Ja tylko się zastanawiam zawsze, czy faceci naprawdę uważają, że to taki kosmos, czy to tylko mit? Mój mąż od samego początku przewijał, karmił, kąpał... Po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żywiciel też to wszystko robił od początku, ale bał się, zresztą i ja się bałam. Ale znamy takich ojców, którzy nie dotykali swoich dzieci przez pierwszych kilka miesięcy w obawie, że wyrządza im krzywdę, serio.

      Usuń
    2. Kosmos, mit? Czasem jak czytalem poradniki zeby sie dowiedziec czym posmarowac mlodemu zadek i trafialem na rozprawke o Ph kremu albo czyms podobny to czlowiek watpi, bo nie chce zrobic krzywdy,a potem sie okazuje,ze w prawdziwym zyciu to takie proste...

      Usuń
  8. Kapitalny wpis! Marta nie chce Cię martwić ale kasz konkurencje blogerską :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęśliwie on nie chce pisać, uff ;) A tak serio, to ten tekst ma na celu udowodnienie mi, że niewybredne poczucie humoru jest pożądane ;|)

      Usuń
    2. I super! Jest w tym wszystkim dużo prawdy 👌👌

      Usuń
  9. Przypomniało mi się jak koleżanka mi opowiadała że jej mąż kiedyś został sam z córką w domu na kilka godzin, jak dziecko zrobiło kupkę to owinął ją kocem żeby nie śmierdziało i czekał na żonę 😯

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny tekst. Pamiętam jak mój mąż miał zawsze problem z równym zapinaniem body u dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Doskonaly tekst! Uśmiałam się, ale prawda jest taka, że doskonale wie,ze i mój podpisałby się pod nim obiema rękami. Sam powtarzał "najważniejsze jest przetrwać"

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bym dodała punkt o chłopcach, czy też o ich często niespodziewanej fontannie przy przewijaniu

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger