Przetwory w czerwcu cz 1 kwiaty czarnego bzu

Jak tam Wasze spiżarnie? Pękają już w szwach od miodu majowego i syropu z młodych pędów sosny? Dołożymy im jeszcze trochę towarzystwa, dziś polecam Wam poszukiwania rozkwitniętego czarnego bzu, na owoce przyjdzie czas, dziś zajmiemy się kwiatostanem. Te niepozorne białe kwiatuszki mają w sobie tyle dobra, że grzech nie skorzystać!


Matka Żywicielka

Co takiego mogą kwiaty czarnego bzu? Przede wszystkim wzmacniają odporność, wspomagają organizm w walce z infekcją, mają działanie napotne, przeciwbólowe, zwalczają wolne rodniki i wzmacniają błony śluzowe. Do tego przyspieszają przemianę materii, wzmacniają naczynia włosowate i łagodzą stany zapalne skóry. Profilaktycznie syrop przyjmujemy 2 razy dziennie po małej łyżeczce, dzieci połowę tej dawki. Można też dodawać go do herbaty, której nadaje przyjemny owocowy posmak.

Syrop z kwiatów czarnego bzu


Ten przepis pochodzi z książki Agnieszki Maciąg

40 baldachów dobrze rozwiniętych kwiatów czarnego bzu
sok z pięciu cytryn
2 litry wody
1,5 kg cukru

Kwiatki odcinamy nożyczkami od łodyżek (te mają goryczkę), przekładamy np do garnka i zalewamy 2 litrami wrzątku, odstawiamy na 12-16 godzin w chłodne, ciemne miejsce. Następnie podgrzewamy syrop i rozpuszczamy w nim cukier. Kiedy syrop zawrze od razu zdejmujemy go z ognia i przecedzamy zamykamy w szklanych buteleczkach lub słoiczkach, nie wymaga pasteryzacji. Przechowujemy w chłodnym miejscu.

Nalewka z kwiatów czarnego bzu


Już nie wiem skąd mam ten przepis, znalazłam go w jakiś moich zapiskach i w tym roku będę robić po raz pierwszy. proporcje są na litr spirytusu, aleja chyba trochę zmniejszę woltaż nalewki, bo kiedyś piłam gdzieś w Tatrach taką właśnie słabszą "na smaczek".

30 baldachów (tym razem całych) dobrze rozwiniętych kwiatków
1,1 kg cukru
torebeczka cukru wanilinowego lub łyżeczka ekstraktu z wanilii
litr wody
3 cytryny (wyparzone i dobrze wyszorowane)
1 litr wódki

Od kwiatków odcinamy grube łodygi, wodę zagotowujemy i rozpuszczamy w niej cukier. Kwiatki wkładamy do słoja razem z cienkimi plasterkami cytryn i zalewamy syropem cukrowym. Zakrywamy szczelnie ściereczką. Odstawiamy na pięć dni na nasłoneczniony parapet. Po tym czasie przecedzamy, płyn mieszamy z alkoholem i zlewamy do pięknych buteleczek.

Matka Żywicielka

Jednak wino z kwiatów czarnego bzu


Póki co koncepcja nalewki poległa, choć nie można jej wykluczyć całkowicie, bo ten tekst miałam naszykowany jeszcze na maj, ale ponieważ przez deszcz i chłód dziki bez kazał na siebie czekać, to nadal macie szansę naprodukować zapasów. Przepis na wino znalazłam na portalu "Malinowy Nos". Urzekła mnie jego nazwa.

3 litry kwiatków dzikiego bzu (odciętych od łodyżek)
4,5  litry wody
1,5 kg cukry
drożdże i pożywka do białego wina

Kwiatki wkładamy do garnka i zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na 24 h pod przykryciem. Po tym czasie mamy piękny żółty płyn, który należy odsączyć. Cukier rozpuść we gorącej wodzie w proporcji 1:1. Wlej do naczynia do fermentacji, może to być butla do wina, ale równie dobrze sprawdzi się duży słój. Drożdże winne przygotuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu i dodaj do wywaru. Całość odstaw w ciepłe ciemne miejsce. Można też dodać sok wyciśnięty z jednej cytryny. Wino zlewamy do butelek po około dwóch tygodniach. Po 2-3 miesiącach można je już próbować.

W maju też były przetwory:


PRZETWORY W MAJU CZ 1 MNISZEK LEKARSKI

6 komentarzy:

  1. Piękne dzieki za przypomnienie, w tym roku muszę zrobić koniecznie. Mam nadzieję, że dam radę. Mam już zrobiony mniszek i sosnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Planowaliśmy tak jak rok temu zrobić syrop z kwiatów bzu, ale nie możemy namierzyć bzu...Chyba nie zdążymy:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam się na takich przetworach,nie robię ich sama - ale za to chętnie korzystam z piwniczki mojej mamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Syrop z czarnego bzu zawsze podawała mi mama jak byłam chora

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, ha ja też popełniłam taki wpis. Mam racuszki, miodek i ocet😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam problem ze smakiem czarnego bzu, ale jego dobroczynne właściwości mnie przekonują.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger