Okiem Żywiciela: Byłem w piekle,a przynajmniej w jego przedsionku

W sobotę miałem okazję zwiedzić bardzo niecodzienne miejsce i pomyślałem, że może będziecie mieli ochotę o tym poczytać. Ponad 1600 stopni Celsjusza, potężny hałas i tyle tabliczek z ostrzeżeniami, ile tylko możesz sobie wymarzyć. Setki tysięcy złomu rocznie, zużycie prądu i gazu tak wielkie, że jeden rachunek ustawiłby Nas na całe życie, a zaczęło się od niedużej salki konferencyjnej.

Jak zdejmą pokrywkę z tego wielkiego gara to cała hala zaczyna świecić,a Ty zastanawiasz się gdzie są Twoje kąpielówki.

Tak zaczęła się moja wycieczka po Hucie Warszawa. Obejrzeliśmy dwa filmy, jeden o bezpieczeństwie i zasadach, a drugi to krótki opis tego co się tam dzieje i dlaczego, ten drugi film był konieczny, bo w większości miejsc w jakich byliśmy, jest tak głośno, że nie da się rozmawiać. Potem poszliśmy do małej szatni i każdy dostał kask, porządny fartuch, okulary ochronne i stopery do uszu, a osoby, których obuwie było według przewodnika nieodpowiednie dostały jeszcze buty ze stalowymi noskami tutaj zrozumiałem, że ta wycieczka nie będzie spacerem po parku.

Zdjęcie dodane tylko w celach dowodowych, proszę bez hejtu.

Po terenie huty jeżdżą pociągi, samochody ciężarowe, osobówki i widlaki o wiele większe, niż te które do tej pory widziałem. W pierwszej hali największe wrażenie zrobiły na mnie dwie kadzie wielkości małego domu sunące prawie nad moją głową, żeby zamienić się miejscami. Taka kadź pełna roztopionej stali jest opróżniana co godzinę, a złom, który się do niej ładuje jest topiony za pomocą prądu elektrycznego. Czajnik elektryczny do wody jest jednym z najbardziej prądożernych sprzętów w naszym domu, a tam topi się tony stali czujecie ten rachunek? Elektrody są wielkości lamp ulicznych tylko dużo grubsze.

Czajnik elektryczny startuje i od razu atmosfera robi się gorąca.

Cała hala pokryta jest pyłem i pod koniec wycieczki my też byliśmy nim pokryci, są miejsca gdzie według tabliczek natężenie hałasu przekracza 89 decybeli, to tak jakbyś ciągle stał koło wjeżdżającego na stację pociągu metra. Na ścianie pieca było ostrzeżenie, żeby nie zbliżać się na mniej niż 5 metrów z powodu gorąca, a w momencie kiedy tworzył się łuk elektryczny ciepło było czuć na pomostach oddalonych kilkukrotnie dalej niż te 5 metrów. Wszędzie idą rury z gazami technicznymi i wodą do chłodzenia, a w górze jeżdżą gigantyczne suwnice. Po prostu idealne miejsce pracy.

Ostatni raz widziałem tyle znaków jak uczyłem się do egzaminu na prawo jazdy.
Kolejny powód żeby jednak szukać pracy w telemarketingu.

Ciekawostka dla tych, którzy nie cierpią czyścić piekarnika. Kadź do wytopu jest w środku wyłożona specjalnymi cegłami odpornymi na temperaturę. Co 40 - 50 wytopów trzeba je wymieniać, a skoro co godzinę opróżniana jest kadź to znaczy, że średnio co trzy dni trzeba wymieniać cegły i przy okazji sprawdza się czy nie trzeba wymienić lub naprawić kadzi. Co trzy dni!

Porządek musi być.

Wydajność Huty w porównaniu do lat 70tych wzrosła 10-krotnie, a ilość pracowników spadła z 10 tysięcy do 700 osób. Rzadko kiedy widać człowieka poza kabiną sterowni. Uświadomiło mi to, że za kolejne 50 lat ludzie mogą być całkowicie zbędni w takich zakładach i w sumie nie tylko w takich. Autonomiczne samochody również pozbawią ludzi milionów miejsc pracy na całym świecie i jest to raczej nieuniknione. Ciekawe gdzie wtedy będą pracować nasze dzieci i wnuki? W końcu nie każdy może być członkiem młodego i dynamicznego zespołu ludzi zatrudnianych na umowy o dzieło. Będą wtedy jeszcze jakieś umowy?

Na koniec mała galeryjka:
Hala jest naprawdę duża, nawet nie widać jak jest wysoka :)
Kucharz się sprawdził i rurki z kremem wyszły pyszne.







13 komentarzy:

  1. W takim miejscu jeszcze nie byłam! To musi być niesamowite wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa i pouczająca wycieczka i nie zdawałam sobie sprawy że w okolicach Warszawy można coś takiego zwiedzać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można ale dzieci dopiero od 14 roku życia, przed zwiedzaniem bylem zawiedziony tym faktem ale teraz juz rozumiem dlaczego.

      Usuń
  3. Trochę przerażające miejsce, ale na pewno pobyt tam wywołuje silne emocje.

    OdpowiedzUsuń
  4. sama z chęcią bym zwiedziła tę hutę ;-) Lubię poznawać miejsca, które są raczej nie przeznaczone do zwiedzania, takie jak zakłady produkcyjne ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a był sklepik z pamiątkami ;-) np, kawałek węgla z pieca, czy coś ;-)

      Usuń
    2. Można było sobie wziąc na pamiątke pręty ale akurat nie wzialem dźwigu ze sobą ;)

      Usuń
  5. To było na pewno niesamowite uczucie zobaczyć jak pracuje się w hucie. Niby każdy wie, co się tam robi, ale nie do końca wie, jak to wygląda

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. W hucie nigdy nie byłam. Z pewnością jest tam bardzo gorąco. 😁
    Gdybym miała możliwość zwiedzenia, to czemu nie? 😁

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne miejsce, chętnie bym pozwiedzała :) Nie miałam pojęcia, że do takiego zakładu można wejść na wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. o jejku! Cegły zużyją w try dni...szok! Temperatura faktycznie budzi skojarzenia z piekłem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba bym nie wytrzymała w takim miejscu pracy, duży pokłon dla ludzi tam pracujących ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem dlaczego, ale skojarzyło mi się z Etną.
    Kiedy padlo hasło HUTA WARSZAWA zapytałam:A To jeszcze działa?....tak jakoś powiało mi PEERELEM..wylew surówki, pierwsze uruchomienie kotła, itd. .
    Przeczytałam ..i chciałabym tam być.
    To dobrze, że automatyzacja przejmuję funkcję człowieka, bo po Twoich opisach , zdjęciach i filmie widać, że praca PIEKIELNA!
    "Gabaryty wyposażenia hutniczego biurka" dla mnie są przerażające,
    do tego te upiory żarzące...ale tak gdzieś przy pulpitku pełnym guziczków, chociaż cholerna odpowiedzialność!
    To nie dla kobiet.
    Chlopaki!Szkolcie się...z dinozaurami już się znacie więc nic Was nie przerazi
    Ale się rozpaliłam!Aż poczułam ŻAR
    Idę zapalić..gaz na kawkę.




    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger