Ciąża rozgrzewa do czerwoności

Z czasów, kiedy pisałam rubrykę plotkarską w jednym z tygodników, mam takie "zboczenie", że do porannej kawy odpalam Pudelka. Teraz już nie każdego dnia, walczę z tym paskudnym nawykiem, ale jednak zdarza mi się. Z każdym tygodniem, który spędzam w domu, zamiast w redakcji, na portalach plotkarskich znajduję dla siebie mniej atrakcyjnych treści. Coraz mniej "gwiazd" kojarzę. 


pixabay

Ale teraz, jak wchodzę do tego świata, tak powiedzmy raz w tygodniu, wtedy materiału wystarcza na kubek kawy. Taką plotkarską ucztę odbyłam wczoraj. Tak odkryłam, że świat się zmienił, jak nie patrzyłam. Moja ulubiona strona wyglądała mniej więcej tak: ciąża, ciąża, prawie nagie zdjęcia w ciąży, ludzie, których nie znam, ludzie, których nie znam, kobieta, której nie znam związała się z aktorem, którego kojarzę po tym, jak rozstała się z kimś kogo nie znam, modelka urodziła, ciąża, nie znam, itd....

Produkt Narodowy się rozmnaża


Jeśli macie radio, telewizor, albo komputer, pewnie nie udało Wam się uniknąć informacji o tym, że nasza duma narodowa będzie miała drugie dziecko. Przyznam szczerze, że informacja nawet mnie trochę zaciekawiła i bynajmniej wcale nie z powodu rosnącego (podobno) brzucha Ani Lewandowskiej, ani nazwiska, ale odkryłam, że poprzedniego dnia odbył się jakiś mecz, w którym Robert strzelił gola. Miałam nadzieję, że w Reprezentacji, ale not this time. Trudno. Pod artykułami o nowym potomku naszego strzelca wyborowego, a było ich z siedem (na jednym portalu) setki, jak nie tysiące komentarzy. Różnych. Od "kogo to obchodzi" do "młodzi, piękni i bogaci, to niech się rozmnażają". Te drugie są bliższe mojej filozofii życiowej, ale jednak zastanawiają mnie bardziej te pierwsze. No bo tak czysto teoretycznie, jak widzisz tytuł: jak pozbyć się pcheł u doga niemieckiego, a nie masz i nigdy nie chciałeś mieć psa, to klikniesz? Po co? Żeby napisać, że masz to gdzieś, bo nie lubisz psów? Nie wiem, co tymi ludźmi kieruje, ale ok.


Prawie naga w ciąży
Nie, nie Ania, tym razem Joanna Moro. Kliknęłam, bo mój mózg odrzucił imię i myślałam, że chodzi o Odetę, zaintrygowało mnie,że dziennikarka wrzuciła do sieci półnagie zdjęcia w ciąży, bo jakoś mi to do niej nie pasowało. Zorientowałam się, że to nie ta kobieta, co początkowo sądziłam, kiedy doszłam do jej wieku, bo pamiętam, jak Odeta opowiadała o dojrzałym macierzyństwie, a tu 34 lata. Znów zjechałam do komentarzy i znów gównoburza. Bo aktorka, całkiem atrakcyjna zresztą wrzuciła do sieci swoje zmysłowe zdjęcia w ciąży na SWOJE konto na Instagramie. No i czytam, jaka to z niej ladacznica. Aktorka, w bieliźnie, faktycznie, wstyd. A nie, jednak nie. Przynajmniej w moim odczuciu. Czasem nie podobają mi się treści publikowane przez innych w sieci. Ale czy robię im syf? Nie, używam takiego magicznego przycisku "Przestań obserwować" i już, magia!


Jego mama nie chce, żeby wychowywał własne dziecko
Yyyyy, sorry, what?! Jarosław Bieniuk, ceniony sportowiec, który od kilku lat w mediach przedstawiany jest wyłącznie jako wdowieć po pięknej aktorce, Ani Przybylskiej. Ojciec trójki dzieci, człowiek, który pięć lat temu przeżył tragedię i z lepszym lub gorszym skutkiem stara się ułożyć sobie życie na nowo. Znów zostanie ojcem. Jego partnerka (chyba chwilowo była) jest w ciąży. Jeden z uroczych tygodników pisze, że piłkarz tego dziecka wychowywać nie chce, bo mama mu nie pozwala.Nie wiem, czy trzeba dodawać coś więcej. Czuję się nieco zażenowana, że ktoś grzebie w takich sprawach, ale aż za dobrze wiem, że takie tematy sprzedają gazety. Na tym się zarabia, bo ludzie chcą to czytać, że inni mają gorzej, a jak jeszcze sprawa tyczy się kogoś ze świecznika, to tym lepiej. Komentarze, nawet nie będę przytaczać, bo wiadomo - bagno.

Szczęśliwe rozwiązanie


Dobrnęłam jeszcze do "newsa" chyba z soboty, że Joanna Krupa urodziła. Artykuł taki laurkowy - dla odmiany. Ale to mnie nie dziwi, Joasie media lubią. Jest ładna, sympatyczne, chętnie współpracuje zarówno z fotografami na imprezach, jak i dziennikarzami, nie robi problemów, chętnie bierze udział w akcjach charytatywnych i ekspresowo autoryzuje wywiady, nieomal bez poprawek. Niby nic takiego, ale to jednak rzadkość. Jednak modelka wie co mówi i jak daleko wpuścić do swojego świata dziennikarzy, więc nie musi tego potem pisać na nowo. Ale do brzegu, na zdjęciach Asia z malutką córeczką, mamą i siostrą. Landrynkowo i miło się na to patrzy. Ale w komentarzach,poza gratulacjami, awantura, o nagie zdjęcia, zazdrościsz, boś pasztet, stara baba, fajnie że pokazała dzieciaka, a nie chowa, jak... ten swój mały pasztet. Jad, ludzie i nienawiść. Aż smutno.


Ciąża i narodziny dziecka to zawsze hit
Nie tylko w celebryckim świecie. W naszym szarym życiu też ciąża budzi ciekawość i wzbudza skrajne emocje. Bo albo za długo się w ciążę nie zachodzi, albo zaszło się za szybko, albo ciąż było za mało, albo za dużo, albo dziecko się nie takie jak trzeba urodziło, bo powinna być parka, a tu drugie tej samej płci.... Mogłabym tak wymieniać do wieczora. Taka mnie naszła refleksja, że jeszcze się takie nie narodził, co by wszystkim dogodził. Zawsze znajdzie się ktoś, Kto zarzuci, że Ania Lewandowska chowa się w ciąży pod luźnymi ciuchami, tylko po to, żeby potem napisać, że Joanna Moro w ciąży odsłoniła się za bardzo. Będzie i taki co Napisze, że Biebniuk ma za dużo dzieci, tylko po to, żeby trzy minuty później powiedzieć, że Krupa za późno zdecydowała się na dziecko, przez co wychowa pewnie jedynaczkę (a co w tym złego, też nie kumam). Będą i tacy, co napiszą, że Krupa lansuje się pokazując dziecko i przyczepią się do Lewandowskich, że córki nie pokazują.

Ludzie są dziwni, bywają zawistni i zwyczajnie podli. Kiedy słyszycie takie biadolenie i hejtowanie, dla zasady zacytujcie Juliana Tuwima "Całujcie mnie wszyscy w dupę". Nie dajcie się wciągać w tą dziwną grę. Ciężarnym się gratuluje i zapytuje z troską o samopoczucie, a nie obrabia tyłek. Nawet jeśli są znani. Nie robi się tak. Bądźmy życzliwi <3

6 komentarzy:

  1. Całkowicie się zgadzam! Nie ma co się angażować w przepychanki na necie. A ci, co tak komentują i podniecają się cudzym życiem, to mają chyba za dużo wolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie czytam pudelkow i innych mu podobnych. Życie celebrytów nie leży w moich zainteresowaniach, dlatego nie byłam w temacie ciąży Krupy czy Lewandowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie interesuje się życiem celebrytow- za duzo ciekawszych, przyziemnych spraw mam na głowie

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do pudełka to unikam treści publikowanych na tym portalu. Każdy ma prawo decydować o sobie. I tak każdemu się nie dochodzi. Zawsze w życiu znajdą się Ci którzy się przyczepią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest takie stare powiedzenie : " psy szczekają karawana jedzie dalej.."

    OdpowiedzUsuń
  6. Na to jest jedna metoda, nie czytać tego i po kłopocie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger