Dodatek do świątecznego (i nie tylko) obiadu

To danie jest tak banalne w wykonaniu, że poradzi sobie z nim sprawnie operujący nożem kilkulatek, bo najtrudniejsze jest właśnie krojenie. A efekt sprawi,że na pomarańczowe korzonki już nigdy nie spojrzycie, jak na dodatek do zupy. Te marchewki mogą być dodatkiem do dania głównego, ale też nic nie stoi na przeszkodzie,żeby zaserwować je jako gwiazdę obiadu,np w towarzystwie ryżu.




Tworząc ten smak inspirowałam się przepisem opublikowanym na blogu Filozofia Smaku. Koniecznie do nich zajrzyjcie, bo mają mnóstwo pomysłów na lunchboxy i przepiękne zdjęcia. Marchewka jest słodko-ostra, chrupiąca i pyszna. To co, robimy?

Składniki


1 kg marchewki, użyłam kolorowej, ale może być i pomarańczowa
1/2 posiekanej papryczki chili
3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
2 łyżki miodu
1 łyżka sosu sojowego
łyżka oleju
kilka igiełek rozmarynu
3 łyżki sezamu uprażonego na suchej patelni

Robimy


Marchewki obrałam i pokroiłam w słupki. Na miseczce wymieszałam olej, sos sojowy, miód, czosnek, papryczkę, posiekany rozmaryn. Zalałam marchewkę na naczyniu do zapiekania i obsypałam całość uprażonym sezamem. Wymieszałam.

Piekarnik nagrzałam do 200 stopni. Piekłam 25 minut. Dzięki temu osiągnęłam efekt chrupiących warzyw. Jeśli wolicie miękkie, pieczcie 40-45 minut, pamiętając o mieszaniu od czasu do czasu.

Danie można przygotować również na patelni, wtedy warto pokroić marchewki cieniej, np zrobić najpierw plasterki obieraczką do warzyw, ale ja wtedy nie porywam się na kilogram, raczej na 2-3 sztuki.

Tym razem swoje marchewki podałam z indykiem a'la gyros i risotto z borowikami





7 komentarzy:

  1. Znowu coś pysznego pokazałaś :P a moja kuchnia dalej nie gotowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pomysłowe danie, zrobię też dla siebie,
    co prawda bez indyka,
    ale ta warzywka są przepiękne :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo kurczę! Wygląda przepysznie. Ale mi narobiłaś ochoty!

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze! To wygląda naprawdę pysznie. Uwielbiam pieczone warzywa. Już zachciało mi się jeść od samego patrzenia. 😁

    OdpowiedzUsuń
  5. głupio mi zapytac- ale to czarrne to też marchewka?

    OdpowiedzUsuń
  6. O, muszę wypróbować. Lubię takie warzywa :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger