Święta, święta i po świętach...

Żebyście nie pomyśleli, że zaginęłam, postanowiłam do Was napisać. W okresie świątecznym zniknęłam gdzieś między kuchnią a salonem, oddając się tak zwanym prostym uciechom. Uznałam, że nie tylko nam należy się odpoczynek od "internetów", ale i Wam od nas. Wylogowałam się więc z Analyticsa, żeby zmniejszyć wyrzuty sumienia i poszłam smażyć karpia.




Tym, którzy trzymali kciuki za mnie, żeby Wigilia się udała serdecznie dziękuję, pomogło! Jedzenie wyszło świetnie, niczego nie zabrakło i wszystko było gotowe o czasie. Zaliczyłam jedną wtopę. Jako kobieta ambitna postanowiłam zrobić Kazikowi tort urodzinowy. Poległam na czekoladowej bazie, która zawsze się udaje. No jak się okazuje prawie zawsze. Na szczęście w sklepie mieli jeszcze gotowe biszkopty, więc odpłakawszy swoje poleciałam gotowcem, za to z pysznym kremem z mascarpone i jakoś poszło. ;)


A ponieważ wymodliłam śnieg, to było również pięknie i klimatycznie, za parę lat będziemy wspominać, że jak Kazik kończył roczek to była piękna biała Wigilia. Teraz wracam do rzeczywistości, trochę niechętnie, ale jednak. Powoli w mojej głowie klaruje się nowy rozkład jazdy na blogu, bo przyznaję, że ilość komentarzy, maili i wiadomości od Was w portalach społecznościowych trochę łechta moją próżność.

Jeśli chodzi o Instagrama, zakończyliśmy co prawda #project365days ale postanowiłam nadal dodawać codziennie jedno zdjęcie. To nie tylko zmusza mnie do systematyczności, ale i pobudza kreatywność, więc why not?


Facebook należy głównie do moich złotoustych dzieci, więc jeśli jeszcze tam nie byliście, to koniecznie musicie nadrobić. Tam też znajdziecie zawsze link do najnowszych tekstów na blogu i niczego nie przegapicie.


Na samym blogu poza moimi wynurzeniami nadal będziecie mogli poczytać o męskim spojrzeniu na pewne sprawy, bo Michał zgodził się nadal pisać cykl Okiem Ojca, jeśli nie znacie polecam szczególnie:
Jak przewinąć dziecko - świetny i bardzo zabawny tekst, który podbił internety
Poród nr 1
Poród nr 2
Poród nr 3
Rozmowy z synami

Bardzo liczę także na dalszą współpracę z LOGOS, bo z nimi powstały m.in. bardzo fajne merytoryczne teksty:
Co powinno niepokoić rodziców małego dziecka
Zaburzenia Integracji sensorycznej
Ale nie tylko, bo Magda wspierała mnie wielokrotnie swoją wiedzą, tak, aby artykuły, które zahaczają o psychologię, miały swoje poparcie w rzetelnej wiedzy.

Mam też całe mnóstwo przepisów, których koniecznie musicie spróbować, książek, które warto polecić, gier, w które warto zagrać. Chciałabym, żeby ten blog stał się naszym miejscem spotkań, więc jeśli koniecznie chciałabyś / chciałbyś o czymś przeczytać, daj znać, jestem przekonana, że się dogadamy.

Ponieważ dzieci rosną, nasze otoczenie robi się bardziej lifestyle'owe niż parentingowe, nie będę więc omijać też tematów spoza pieluch. Wpadajcie, liczę na to, że będzie warto.

5 komentarzy:

  1. Jak dobrze,że już po świętach.Wreszcie można odpocząć.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas ani grama śniegu ale odpoczynek jest 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas święta też były mega resetem od internetów i smartfonów i przyznaję, że to byl dobry wybór, bo pozwolił złapać dystans 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię wypowiedzi Twoich synków, ciekawi mnie też cykl artykułów Okiem ojca, fajny pomysł i świetna współpraca z małżonkiem :) podziwiam zawzięcie z instagramem, kompletnie nie mam talentu i chęci do tego. Ale życzę powodzenia i mnóstwa blogowych sukcesów w nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię te zmiany z pieluchowych na bardziej rodzinne.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger