Jak odpieluchować dziecko, czy warto kupić pieluchy wielorazowe

Pamiętam, kiedy zaszłam w pierwszą ciążę, koleżanka opowiadała mi o tym, że najgorsze w rodzicielstwie jest odpieluchowywanie dzieci. Jej osobisty mąż na wieść o jej drugiej ciąży zareagował mniej więcej tak: "Super! O nie! Jednak nie super. Znów będziemy mieć zasikane dywany!" U nas nie było tak źle.




Pan Zygmunt, prawdopodobnie przez wzgląd na ukryte wtedy jeszcze przed nami zaburzenia integracji sensorycznej, miesiąc przed drugimi urodzinami sam zaczął zgłaszać potrzeby. Potem nastąpił częściowy regres, ale ostateczne pożegnanie z pieluchą zajęło nam mniej więcej tydzień. Skończyliśmy paczkę i nie kupiliśmy następnej, kupiłam za to ze trzydzieści par majtek i podobną ilość spodenek w lumpeksie. W nocy nie sikał wcale, w dzień szybko ogarnął temat. Z Tedem czuliśmy, że trzeba załatwić to równie drastycznie. Ponieważ z "dwójką" miał problemy od początku, jak tylko zaczął siadać, zaczęliśmy go już przy pierwszych sygnałach sadzać na nocnik. Kiedy skończył półtora roku znów - nie kupiliśmy pieluch. Pierwszej nocy Teodor obudził Michała, żeby zapalił mu światło w łazience. I tyle. Tu w zasadzie problem nie istniał. Z Kazikiem już wiem, że będzie trudniej.

Czy jest gotowy?


To pierwsze pytanie, na które należy sobie odpowiedzieć chcąc zrezygnować z pieluch. Mówi się, że do półtora roku dziecko nie jest świadome swoich potrzeb fizjologicznych i próba nauczenia np. roczniaka, żeby nie robił w majtki, jest z góry skazana na fiasko. Generuje tylko niepotrzebny stres i u dziecka i u opiekunów. Dopiero osiemnastomiesięczne dziecko jest w stanie powiązać "mrowienie" z mokrymi gatkami. Ale jak wiemy dzieci rozwijają się różnie i tak jak z chodzeniem zarówno 10 miesięcy jest ok, jak i półtora roku. Tak i tutaj nie sugerowałabym się aż tak mocno kalendarzem, a bardziej obserwacją zachowania dziecka. Jeśli maluch "oddala się na kupę", czasem dzieci chowają się za zasłonką, czasem kucają w kącie, Kazik... zaczął chować się w pokoju Teodora. To znaczy, że już coś zaczyna świtać.

Pieluszka na noc i na podróż


Nie będę tu nikogo wytykać palcami ale naprawdę, znam sporo dzieci, które w wieku sześciu lat śpią z pieluchą. Uważam, że jest to błąd w sztuce. Dziecko zwyczajnie gubi rachubą, czy może robić teraz, czy musi szukać toalety. Ze starszakami mieliśmy taki system, że pod prześcieradło kładliśmy podkład do przewijania, szczęśliwie zmieniliśmy go raptem kilka razy.zwykle okazywał się zbędny. W podróży, a w tym czasie nie mieliśmy auta i jeździliśmy autobusami, radziliśmy sobie tak, że zawsze miałam w torebce pieluchę, na którą gdyby syna przycisnęło między przystankami mógł się załatwić. Proste i wygodne. A dziecko ciągle jest bez pieluchy i szybciej się uczy.

Zaczynamy z Kazikiem


Kazik nie ma jeszcze półtora roku, część spraw załatwia u Teodora, zgłasza to po fakcie, a i na nocniku za bardzo nie chce siadać, nawet po przebudzeniu. Stąd mój pomysł, że będzie trudniej. Postanowiliśmy mu więc troszkę uświadomić, że sikanie w gacie jest mało komfortowe. Zdecydowaliśmy się więc spróbować pieluszek wielorazowych. Choć ten temat chodził za mną już od dłuższego czasu. No bo wiadomo i mniej śmieci i dla delikatnej skóry mniej chemii. Ale z drugiej strony rozpieszczona przez jednorazówki trochę bałam się sterty prania, przecieków i innych historii. Na próbę zostaliśmy posiadaczami jednej pieluszki i bambusowego wkładu.

Wybór pieluszki


Tych pieluszek jest zatrzęsienie, są tańsze, droższe, chińskie, szwedzkie... My wybraliśmy polską. Pieluszka Mila, bo taka zagościła w naszym domu, kosztuje około 20 zł i rośnie razem z dzieckiem, bo ma mnóstwo zatrzasków, dzięki którym z łatwością dopasujesz ją do swojego dziecka. Wkłady w zależności od tego na jaki materiał się zdecydujemy, to koszt od 7 zł za wkłady z mikrofibry do 20 za te bambusowe. Otulacz i wkłady, które wybraliśmy znajdziecie w sklepie Simed, więc nie będę się rozpisywać tu o danych technicznych poszczególnych rozwiązań. Napiszę raczej o naszych wrażeniach.

Użytkowanie


Kiedy drżącą ręką odpakowywałam naszą przygodę z pieluszkami wielorazowymi urzekło mnie ich doskonałe wykonanie, bo otulacz jest bardzo starannie odszyty, co jako krawcowa amator doceniam. Zatrzaski dobrze trzymają, nie ma szansy, żeby dziecko samo je rozpięło. Tempo zakładania pieluchy jest niewiele wolniejsze niż to przy jednorazówce, chociaż myślę, że lada chwila dojdę do takiej wprawy, że nie będzie różnicy. Za 19 zł można dokupić bibułki jednorazowe, które chronią wkład przed zabrudzeniem.Chociaż nie zawsze udaje mi się wcelować z położeniem bibułki i wkłady dopierają się bez problemu. Zabrudzony otulacz  myję pod kranem i w zasadzie od razu można używać go na nowo, bo materiał jest wodoszczelny i nie nasiąka.

Wkład bambusowy wytrzymuje bez problemu całą noc i skóra dziecka po zdjęciu go nie jest mokra. W ciągu dnia, jeśli akurat wkłady są w praniu wkładam Kazikowi do otulacza pieluchę flanelową i...też daje radę. Po dwóch tygodniach sumiennego używania muszę powiedzieć, że pieluszki Mila pozytywnie mnie zaskoczyły, już zamówiłam majteczki treningowe, które też mają w ofercie i lada dzień siadam do szycia spodenek, bo za chwilę będziemy żegnać pieluchy zupełnie. A i dodam jeszcze, że mimo wysokich temperatur, Kazik nic sobie nie odparzył, nie zdarzyło nam się też, żeby pieluszka przepuściła wilgoć czy zawiodła w inny sposób.

A jakie wy macie myki na odpieluchowanie dziecka?








8 komentarzy:

  1. Mniej więcej jak syn miał 18 miesięcy kupiłam pieluszkę jednorazową, celem oduczenia go sikania do pieluchy. Wydawało mi się, że będzie łatwiej jeśli poczuje, że jest mu mokro. Jak się okazało, wystarczyły nam 2 tygodnie na oduczenie robienia w pieluchy

    OdpowiedzUsuń
  2. A propos podróży - testowałaś nocniki jednorazowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jak chłopcy się uczyli panować na fizjologia nawet nie słyszałam o takich, a później nie było już potrzeby. Ale moja przyjaciółka używała i bardzo sobie chwaliła. Sprawdzały się i w pociągu i w samolocie. Teraz są też takie, hmm bidony na siku. Nie znajduje lepszej nazwy. Są z końcówką dla chłopców i dziewczynek są ponoć bardzo szczelne i nie wypuszczają zapachu.

      Usuń
  3. Nie mam dzieci, ale takie ekologiczne rozwiązanie do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe pieluszki etap odpieluchowania przede mną

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo cenne porady. Moja córka ma 20 miesięcy i bardzo zaciekawiła mnie ta informacja o chowaniu się, bo ona właśnie tak robi! Zapisuje post i chyba skuszę się na te majtki, może coś nam się uda!

    OdpowiedzUsuń
  6. My kupiliśmy majtki treningowe. Nie wiem czy działają, bo dziecko odpieluchowało się szybciej niż te zdążyły do nas dotrzeć;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja dla Zuźki kupiłam wielorazowe, najpierw kieszonki ale się nie sprawdziły a później formowane bambusowe+otulacze. Ale używałam tylko latem bo strasznie długo schną. W odpieluchowaniu nic to nie pomogło i te majtki treningowe też nie, ale Milanowi też będę zakładać latem wielorazowe.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger