Siedem grzechów kobiet, które denerwują facetów

Co denerwuje facetów w kobietach? Jak to denerwuje? Jak można się wściekać w raju? Chciałabym móc tak napisać, ale patrząc na siebie i kobiety z mojego otoczenia kilka rzeczy bym znalazła. Dla pewności, że nie jestem w błędzie rozpytałam też okolicznych facetów, no bo wiadomo, najlepiej u źródła. A że mamy piątunio, to wiecie, luzujemy troszeczkę. Będzie łatwiej wytrzymać za biureczkiem. 


Podobno faceci nie lubią, kiedy płaczemy bez powodu, gadamy godzinami przez telefon z koleżankami, albo wyjadamy im frytki z talerza. Nie ma jednak na to dowodów naukowych, a tych, którzy mówili takie rzeczy głośno nikt później nie widział, więc w zasadzie można uznać, że wycofali zeznania. Więc co złości tych, po których ślad nie zaginął?

pixabay

Grzech 1: Niezdecydowanie


- To jaki film oglądamy? - pyta on.
- No nie wiem, wybierz coś - odpowiada ona. A jemu gotuje się krew w żyłach, bo wiadomo, że co nie wybierze to i tak będzie słabo. Jak wybierze film akcji, to nie jej klimat, jak wybierze komedię romantyczną, to ją szufladkuje. Ach drogie panie! Pokochajcie w końcu Marvela i będzie z głowy. Bo skąd ten biedny facet ma wiedzieć, czy Ty masz ochotę na sushi czy burgera. A jak już zostawiasz mu wybór, to jedz tego sznycla i uśmiechaj się. Bo jak miałaś ochotę na sałatkę, to uwaga news - mogłaś mu powiedzieć!

Grzech 2: Huśtawki emocjonalne


I tu nie chodzi o hormony, nie, nie. Wiecie, co umiemy zrobić? "Kali śmiać się z innych dobrze, śmiać się z Kaliego - źle." Oj, umiemy drogie panie w te klocuszki! No bo przecież możemy się pośmiać, że mężowi brzuszek urósł, że niedziwiadek na pleckach, ale niech on tylko spróbuje powiedzieć, że nóżki zarośnięte, jak u sarenki, albo że oponka mięciutka. Będzie piekło jak ta lala. Od łez śmiechu do focha z przytupem i akrylem na ścianę w 3 sekundy. Dziwicie się, że ich to wkurza?

Grzech 3: Zbyt duża uwaga dla powierzchowności


Pozwólcie, że przytoczę tu rozmowę, jaką odbyłam z osobistym mężem, który pomógł mi przygotować ten tekst.
- Wiesz, nie chodzi o to, że chcesz zamalować pryszcza. Tylko o to, że kobiety często uważają, że ich kosmetyki w łazience są znacznie większym dobrem narodowym, niż narzędzia faceta w garażu - powiedział On.
- No bo są! - odparłam ze śmiechem.
- Narzędziami można zarobić, a przynajmniej zaoszczędzić, a kosmetykami... - tu mu przerwałam.
- No daj spokój, kosmetykami też! - powiedziałam z przekonaniem.
- Chyba jak jest się prostytutką - rzucił bez zastanowienia.
- Nie tylko! - broniłam się - jak jesteś blogerką też!
To oczywiście żartobliwy dialog, ale prawda jest taka, że faceci wściekają się, jak idąc do pracy zakładasz najlepszą kieckę, szpilki, robisz makijaż, bo przecież ta ruda wiedźma z biurka obok nie może wyglądać lepiej niż ty, a po przekroczeniu progu domu zakładasz sprane dresy, rozciągnięty sweter i związujesz włosy. Po pierwsze koledzy z korpo mają wystrojoną laskę, a on potwora kanapowego, co jest w jego oczach niesprawiedliwe, a po drugie, co się strasznego stanie, jak ktoś zobaczy tego cholernego pryszcza, albo buty nie będą idealnie pasować odcieniem do apaszki? No litości!

Grzech 4: Brak zaufania


No tu to już można pisać opasłe tomisko z przykładami. Ale najprościej będzie tak, jak raz powiedział, że kocha i nie odwołał, to kocha. Jak facet twojej przyjaciółki miał kochankę, to nie znaczy, że każdy przedstawiciel tego gatunku na Ziemi będzie miał kochankę. Jak obiecał, że zaopiekuje się dziećmi, to leż na tym cholernym masażu i przestań pisać co dwie minuty SMS'y czy dziecko zjadło zupkę, czy zrobiło kupkę, czy zmienił pieluchę i czy płacze. Zostawiłaś go z dzieckiem, bo jest jego ojcem, więc zaufaj mu. Nie każ mu ciągle odrywać się od Dziedzica, żeby odpisał Ci na wiadomość. Poszedł na służbową imprezę? Super, nie dzwoń do niego co chwila, życz mu udanej zabawy i albo umów się z koleżanką, albo idź spać. Odpuść. Nikt nie chce być stale sprawdzany!

Grzech 5: Seks jako kij i marchewka


"A jakbyś tak pojechał moim autem na myjnię, to wieczorem Ci się odwdzięczę.", "Skoro ja muszę czekać, aż zmienisz uszczelkę w kranie, to ciekawe ile wytrzymasz bez seksu." No ludzie!Serio? Trudno mi uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, ale plotka głosi, że zdarzają się takie przypadki. Co zasyfione auto ma wspólnego z sypialnią? Poza tym umówmy się, że to nie on Ci to auto ubrudził. Oczywiście auto i uszczelka, to tylko przykłady.

Grzech 6: Facet z kryształową kulą


"Już nic", "w porządku" odpowiadają kobiety, kiedy on pyta, co się dzieje. No to jak w porządku to zostawia i wtedy sprowadza na siebie GNIEW! Bo przecież nie kapnął się, że księżna podprogowo chciała mu przekazać, że zapomniał o rocznicy pierwszego buziaczka, a ona tak liczyła na te kwiaty! Chcesz coś? Powiedz temu chłopu, bo skąd on biedny na wiedzieć, przecież Ty masz pamięć, jak słoń, a on o 11:00 nie pamięta, co jadł na śniadanie. No to przecież nie zgadnie, co Ty masz w głowie, powiedz mu otwartym tekstem, będzie Wam obojgu łatwiej.

Grzech 7: Zawsze wie gdzie stoi majonez


- Nie ma już majonezu" - pyta każdego dnia kilka tysięcy facetów na świecie.
- Jest w lodówce, na trzeciej półce - odpowiadają ich kobiety.
- Nie ma - mówi już lekko niepewnym głosem on.
- Ech... - ona wzdycha ciężko i nie patrząc nawet w stronę lodówki pierwszym ruchem wyciąga słoik. To budzi męski podziw i zazdrość, to przekracza ich granice postrzegania świata. To jest mega kobiece a jednocześnie dla faceta, który według natury powinien polować dla stada... No cóż, poudawaj czasem, że musisz poszukać w tej lodówce. Niech łowca nie czuje się gorszy.


Ten tekst nie ma na celu nikogo obrazić, ani urazić. Czasem warto spojrzeć na siebie cudzym okiem i posłuchać siebie cudzym uchem. Tylko przyjmując krytykę i pochylając się nad swoim zachowaniem, można pracować nad sobą i stać się milszym człowiekiem.


5 komentarzy:

  1. Z tym seksem, to jednak wydaje mi się, ze coś syf ma wspolnego ;) taki pierwszy prosty przyk lad z brzegu- jak pomoze w ciagu dnia uporac sie z brudem domowego ogniska, to na wieczor wiecej sil kobiecie starczy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś w tym wszystkim jest i naprawdę dobrze, z sensem napisane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze jest mieć trochę dystansu do siebie i umieć się z siebie pośmiać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś w tym jest;) Na szczęście większości tych grzechów nie zdarza mi się popełniać, więc mój mąż chyba nie musi narzekać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja akurat jestem bardziej zdecydiwana, niż mój mąż - i mam też do niego więcej zaufania, podczas gdy on nadal (po 9 latach małżeństa) potrafi urządzić dantejską scenę bezpodstawnej zazdrości ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger