Okiem Żywiciela: 5 najbardziej przerażających umiejętności dzieci

Największym błędem, o jakim słyszałem przed urodzeniem naszego w sumie każdego dziecka to "wyśpij się na zapas", otóż jest to może rada dobra dla Matki ale na pewno nie dla Ojca. Zaraz po porodzie, czyli w sumie przez jakieś dwa tygodnie dziecko praktycznie się nie rusza, tylko je i śpi - jest idealne.


Matka Żywicielka

Pierwsze kilka miesięcy to dla niego rozprostowywanie kości (w końcu przez kilka miesięcy było ściśnięte w małym worku) i potężny rozwój wewnętrzny na który potrzeba paliwa i odpoczynku. To męczące zaczyna się później.

Marta do dzisiaj mi wypomina, jak nie mogłem się doczekać kiedy Teodor zacznie mówić, a teraz jak człowiek chce coś powiedzieć, to nic, tylko wziąć numerek i iść zaparzyć sobie kawę zanim przyjdzie jego kolej.

Numero uno - coś co zburzy Wasz świat


Dziecko zaczyna chodzić, po pierwsze ciągły stan alarmowy, bo chodzi jak na szczudłach i ciągle jest niebezpieczeństwo, że potknie się o np. cień kwiatka padający na podłogę, po drugie drastycznie zwiększa się jego zasięg wiec okulary, piloty, laptopy, nożyczki, szklanki przestają być bezpieczne stojąc na oparciach foteli, stolikach kawowych itd. zgroza i bieganie.

Nr dwa - co to jest? 


Nie wiem, co to, więc wsadzę to do buzi i spróbuję zjeść. O, czerwona mrówka, kabelek, szkło albo tabletka! Nie jest to dla mnie zagrożenie numer jeden, bo teoretycznie można mieć czysto na podłodze, pod kanapami, za fotelami, pod stołami ale bądźmy uczciwi, ileż to razy goniłem młodego, bo widziałem, że coś przeżuwa potem wyrywałem to z paszczy kombinując, jak to zrobić, żeby nie użarł mnie w palec za mocno, po czym okazało się, że to krakers, a nie toksyczne odpady, tylko skąd u nas krakers skoro skończyły się kilka dni temu i zapomniałem je kupić na ostatnich zakupach?

Nr trzy - umiem wchodzić na...


...krzesła, ławy i fotele - parę "atrakcji" pokrywa się z chodzeniem, bo z krzesła można sięgnąć prawie nieba, a jeszcze jak umiesz je przesuwać to już w ogóle wypas. U nas ostatnio wszedł ten etap w życie więc wchodzenie na stół w kuchni kiedy próbujesz rozwałkować ciasto na pizzę albo podajesz obiad - uuhm no po prostu cudowność. Poza tym spadanie z takiego krzesła, jeszcze na jakiś kant to już jest realne zagrożenie, więc stan przedzawałowy pełną gębą.

Nr cztery - mówienie i czytanie


 -"Tato, a czemu do tego pana napisałeś: dupa?", "Hej, nie wolno się tak odzywać!" - wykrzyczane do bandy rycerzy ortalionu, gdy stoicie sami na przystanku. Poza tym słowotok, jesteś smutny - opowiem Ci o bajce, którą oglądałem w drugim pokoju na cały regulator, czytasz? Tato, a wiesz, że w mojej ulubionej grze... Jesteś w toalecie? Tatooo nalejesz mi soku? Butelka zawsze stoi tuż obok, zawsze...

Numer pięć


To umiejętność ostateczna, która będzie nas prześladować do końca życia, przynajmniej tak powinno być: Samodzielność - zaczyna się od wyrycia gwoździem na drzwiach samochodu: "Kocham Was rodzice" poprzez "chciałem przystrzyc żywopłot i najpierw było krzywo i chciałem poprawić i na końcu wyszedł taki nie za wysoki (20 centymetrów i to wcale nie żywopłot tylko bujne krzewy borówki i porzeczki kupione za miliony monet). Potem jest: "Nie mów mi jak mam żyć!, a na końcu "Do wszystkiego doszedłem sam!".

Jak tu ich nie kochać?

4 komentarze:

  1. Samodzielność jest kluczowa. Moim zdaniem to dzięki niej dziecko poznaje i uczy się otaczającego go świata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis:) Dzieci są kochane i fascynujące, a swoimi umiejętnościami potrafią czasem przyprawić o minizawał:D Przerabiam to zwłaszcza z młodszym synem, który wszystko musi sprawdzić doświadczalnie inaczej nie uwierzy (Kuba, nie wkładaj palca między dzrwi a futrynę? Co na to Kuba? oczywiście wkłada palec i powolutku otwiera drzwi, aby sprawdzić, gdzie jest granica)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zawsze tak jest, że pierwsze tygodnie są lajtowe, z resztą się zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, nie mam dzieci, ale porównuję do dzieci sióstr i rzeczywiście to prawda:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger