Idźcie już spać. Czyli dramat w sześciu aktach

Każdy, kto próbował wysłać do łóżek dzieci, które nie chcą spać, wie, jaka to ciężka robota. U nas jak wiecie - razy trzy. Bo panowie, choć wloką nosy po parkiecie i już od 16 nie mają siły na nic od od wezwania na kolację, do odłączenia zasilania wstępuje w nich nowa energia, zupełnie, jakby po kryjomu podłączali sobie powerbanki. 


Matka Żywicielka

Wracają z placówek zmęczeni, choć wiedzą, że to nie przejdzie, już od drzwi pytają czy mogą włączyć komputer. Gonię ich do obiadu, którego nie chcą jeść, bo przecież jest tyle ciekawszych rzeczy. Po posiłku i obowiązkowe jest zbiorowe czytanie. Czytam zwykle na głos, jak to mówi Ted "dziwnymi głosami", a oni zaśmiewają się do łez. Potem dostają po pół godziny na rozbudowanie światów w Slime, Minecraft czy innym dziwnym świecie. I nadchodzi czas kolacji...

Rozdział pierwszy: Puścimy Was z torbami


- Chłopcy, będziecie jeść kolację? - pytam przewrotnie co wieczór. Oczywistym jest, że przed nami biesiada w średniowiecznym stylu. Stół ugina się pod różnościami, każdy z nich wymyśla po kilka potraw, które KONIECZNIE musi zjeść natychmiast.
- Tak, jestem bardzo głodny - odpowiada jeden z synów i już wszyscy trzej biegną do stołu. Żartujemy czasem, że u nas w domu nie ma kolacji, są zawody w "kto szybciej doprowadzi starych do bankructwa". A taka nasiadówka musi potrwać i tak wieczór się kurczy.Kazik jako pierwszy kończy posiłek i idzie się kąpać, po nim wędrują starszaki.

Rozdział drugi: Narada  w "Yellow san marine"


Oni we dwóch w wannie, to jest masakra, zwykle upierają się, żeby iść do łazienki razem, obmyślają wtedy nowe plany zawładnięcia światem, które oczywiście będą wprowadzać w życie już rano. Ponieważ w tym czasie zwykle usypiam Kazika, to zza zamkniętych drzwi dobiegają mnie tylko szczątki informacji, poza tym, wiadomo - nie mogę Wam powiedzieć co oni tam gadają, bo to wszystko jest strasznie tajne i gdybym Wam powiedziała, to wiecie... Gdyby nie salwy śmiechu, które co jakiś czas dobiegają z łazienki, można by pomyśleć, że poszli już spać, ale nie.

Rozdział trzeci: Żądza pieniądza


- Mamoooo, a są dzisiaj "Milionerzy"?
- Tak Kochanie.
- O-o-o! To ja będę oglądać!
- I ja też!
Nie ma znaczenia, że następnego dnia muszą wstać o 6:00, od emisji odcinka, w którym Dobrze Wychowana wygrała milion, ich żądza pieniądza jest wielka i czekają na kolejne konfetti. Teodor jest bezwzględny, przy prezentacji uczestników zawsze ogłasza, że kibicuje najładniejszej kobiecie i głośno daje wyraz swojemu niezadowoleniu, jeśli Pani zbyt wolno wciska guziczki. Bywa, że wtedy się obraża i na Huberta Urbańskiego i na TVN i na tego, kto siedzi na fotelu naprzeciw prowadzącego, najczęściej jednak na nas. W końcu jesteśmy najbliżej. Złość mija wraz z końcowymi napisami.

Rozdział czwarty: Nagłe potrzeby


Oczywiście mimo wcześniejszych obietnic, że od razu po programie pójdą spać, nagle okazuje się, że trzeba KONIECZNIE się teraz napić. zęby jednak nie zostały umyte, więc trzeba to zrobić teraz, bardzo dokładnie i koniecznie długo. Na jedzenie już się nie łapiemy, po kąpieli nie ma jedzenia i koniec. Gdzieś trzeba postawić granicę ;) No ale czy odmówisz dziecku przytulaska? A panowie tuż przed snem mają silną potrzebę przytulenia się i do mamy i do taty, ba nawet do Kazia, jeśli się uda, że jeszcze nie śpi. Jeśli śpi należy go pogłaskać po głowie.

Rozdział piąty: Machanie i czytanie


- Mamoooo, a przyjdziesz do mnie jeszcze cztery razy?
- I domnie!
- Mamooo, a trząchniesz mi kołderką?
- A mogę Ci trochę powiedzieć o tej nowej książce, którą mi dałaś?
Tak, 22:00 dzieci już dawno powinny spać, a ja biegam między pokojami, trzącham kołdrą, słucham o smokach, daję buziaczki, przytulaski, ściskam pluszaki, poprawiam podusie... No ale jak im odmówić, no jak? A co jeśli jutro albo za tydzień już nie będą chcieli się do mnie przytulać? Jeśli przez noc mi urosną tak, że trząchanie kołdrą z naszego rytuału przeobrazi się w "siarę"? Gonie ich, żeby już odłożyli książki, że czas spać a drugiej strony serce mi rośnie, jak widzę, że Zet ma na łóżku cztery książki a Ted znów śpi przytulony do "Czy to pierdzi?"

Rozdział szósty: Dogrywka!


Skoro już się uporaliśmy ze starszakami, to czas, żeby Kazik zaliczył pierwszą pobudkę na cyca, bo przecież inaczej mama może zniknąć! A skoro już wstał, to może warto powtórzyć to czego uczyliśmy się w ciągu dnia? Tu przerwałam wieczorne pisanie tego postu, bo Kazik przyszedł do mnie... z książeczką "Mniam mniam", przypomniało mu się, że rozpakowywaliśmy zakupy, a w książeczce jest przecież taka ilustracja! Koniecznie więc musieliśmy o tym pogadać. 23:17. Czytam książeczkę z półtorarocznym dzieckiem. Normalka. O 23:30 ostatecznie idziemy do łóżka razem.

Matka Żywicielka

Zdjęcia oczywiście zrobiłam dziś rano. W nocy nie mam takiego ładnego słońca ;)

4 komentarze:

  1. hahah o Natulu, skąd ja to znam, no :) chyba w każdej rodzinie przerabia się podobne scenariusze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas jest tak, że Karina co rano zanim mój budzi zadzwoni staje w kuchni i mówi, że czas wstać bo ona idzie do szkoły. Zaś Noam śpi ze mną, bo jak wstanę ja to i on musi mimo że oczu zbyt otworzyć nie może :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakbym czytała o naszym rytuale zasypiania :) jest podobnie, ale razy jeden :) Zanim pójdzie spać, to wymyślaniu nie ma końca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba każdy rodzic to zna. CHociaż u nas zwykle idzie to sprawnie, jedyny minus jest taki, że chłopcy chodzą spać o różnych porach.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger