Film o mocno nietrafionym tytule

Tak, tak wiem, ten film jest w kinach od miesiąca, ale my w końcu dotarliśmy na seans w ostatnią sobotę, więc napiszę kilka słów, bo być może jeszcze się wybieracie i zastanawiacie, czy warto. Mam nadzieję, że pomogę Wam podjąć decyzję.




Pierwsza część tego filmu przypadła szczególnie do gustu Teodorowi i to głównie przez wzgląd na niego wybraliśmy się na sequel. Zarówno plakat, jak i tytuł sugerują, że przygoda Miśka z Północy rozegra się  w Nowym Jorku, nic bardziej mylnego! Owszem nowy król Arktyki jedzie do Stanów w towarzystwie syna Juniora, by odebrać klucz do Wielkiego Jabłka, tam przeżywa fascynującą (no dobra wcale nie aż taki bardzo) przygodę o podłożu kryminalnym. Ale po 40 minutach od rozpoczęcia seansu Miśki wracają na Arktykę.


Popatrzyliśmy na siebie z Żywicielem, oboje pomyśleliśmy to samo - wtopa po całości, bilety, popcorn, nachosy, wyjście na bogato z kompletem dzieci, Kazik siedzi spokojnie, starszaki się wkręciły, a tu koniec. Zdecydowanie za szybko. Ale, ale jest i ciąg dalszy. Bo idąc na "Miśków Dwóch w Nowym Jorku" tak naprawdę idziesz na dwie bajki, tylko krótsze. Druga część historii rozgrywa się w królestwie Miśka, bo po powrocie ze Stanów odkrywa, że ktoś kradnie mu lód. I to całymi wielkimi taflami, pod nieobecność króla zastępował go brat, który pozwolił wywieźć lód z Arktyki, żeby premier tajemniczego Oszukistanu mógł przerobić go na wodę butelkowaną.

Trzeba z tego jakoś wybrnąć i ratować Dom. Tak rodzi się pomysł trójmeczu w hokeja. Nie będę wchodzić w szczegóły, żeby nie psuć Wam zabawy. Film nie jest zdecydowanie produkcją oscarową, nie generuje też salw śmiechu, raczej delikatnie unosi kąciki ust widzów, ale i tak będę się upierać, że jest wart wizyty w kinie. Jest to pozycja idealna dla małych, bardzo wrażliwych widzów. Zdarza nam się czasem wychodzić z kina, albo uspokajać nasze płaczące dzieci, bo w większości bajek następuje moment krytyczny, kiedy to główny bohater cierpi niczym młody Werter, tu tego nie ma. Film jest może i nudnawy dla rodzica, ale stabilny. Nasze dzieci aż podskakiwały w fotelach, a my poszliśmy raczej jako osoby towarzyszące, więc w sumie spoko. Lemingi, jak i w pierwszej części, tak i tu robią robotę.


Junior zupełnie znika w drugiej, znacznie dłuższej części filmu, podobnie jak Nowy Jork, więc polski tytuł umówmy się mógłby być szczęśliwiej dobrany, a tak, jest zwyczajnie mylący. Ale cóż, po "Szklanej pułapce" powinniśmy być przyzwyczajeni ;)
Film ma ładne, choć wyłożone łopatologicznie przesłanie. Warto grać dla drużyny, przedkładać dobro ogółu ponad własne, jeśli sprawa tego wymaga. W czasach, kiedy wielu ludzi żyje w przekonaniu, że są pępkami świata, warto sobie przypomnieć, że czasem trzeba schować ambicje do kieszeni.


17 komentarzy:

  1. Fajnie, że napisałaś o tym płaczu. Mamy takiego małego wrażliwca w rodzinie, który zawsze płacze w kinie i serce mnie wtedy boli, a może taka bajka będzie bezpieczniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bajka wydaje się ciekawa chociaż te wszystkie 3d to nie to samo co nasz kochany król lew z dawnych czasów

    OdpowiedzUsuń
  3. o własnie chcemy sie na nią wybrac - dobrze wiedziec co nas może spotkac;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ostatnio zastanawialiśmy się czy spróbować wybrać się do kina z naszym synem. Najgorsze, że wszystkie bajki są jednak dość długie. przesłanie proste, ale faktycznie całkiem fajne dla dzisiejszego pokolenia. Chyba kiedyś tą bajkę zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem fanem niedźwiedzi. Pójdę na ten film z tego względu... 😂

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakbym miała jakieś dzieciaki to bym poszła na bajkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio chciałam się wybrać z synem do Multikina i niestety w moim mieście, w tych dniach w których planowałam seans, nie grali tego ;( Także pierwsze wyjście syna do kina zostało przełożone ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro piszesz, że warto to skorzystamy z zachęty. Tym bardziej, że lubimy rodzinne wyjścia do kina. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Choć po przeczytaniu Twojej recenzji bajka zapowiada się na prawdę ciekawie, to jednak poczekam aż pojawi się w tv. Moja córka niespecjalnie przepada za miśkami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsza część wyjątkowo przypadła nam do gustu. Drugiej jeszcze nie widzieliśmy, ale pewnie niebawem nadrobimy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zabrałaś nas całkiem w dziecięcy świat :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z miłą chęcią obejrzę ten film, bajki są zawsze fajne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Z miłą chęcią obejrzę ten film, bajki są zawsze fajne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bajka interesująca, choć szkoda, że wszystko tak uproszczone i mało zniuansowane. Jednak dzieci może będą się na niej dobrze bawić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj chyba nie jest to bajka dla nastolatków bo mam dzieci w wieku 11 i 13 lat

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie widzieliśmy ani pierwszej, ani drugiej częci tego filmu. A zastanawiałam się czy nie iść na to z synem. Ale najpierw obejrzymy pierwszą część, zrobimy sobie kinowy seans w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też nie widziałam pierwszej części, ale naszym dzieciom to nie przeszkadzało by obejrzeć najpierw 2 część

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger