Kiedy Twoje dziecko postanawia być skorpionem

Słyszałam, że istnieją dzieci, które na bal karnawałowy przebierają się za Strażaka Sama, albo policjanta. Ich rodzice muszą mieć dość łatwe życie, wystarczy pojechać do marketu i kupić odpowiedni strój. U nas zwykle nie bywa aż tak łatwo. Zapytany przeze mnie Zet, za kogo chciałby się przebrać odpowiedział bez zastanowienia - Za skorpiona, z żółtymi oczami. No i co było robić? Strój trzeba było uszyć.




Kiedy pokazałam na story na moim Instagramie, że zabieram się za robotę, dostałam chyba ze dwadzieścia wiadomości, że czekacie na efekty, więc... No nie mogło być inaczej. Pokażę Wam proces twórczy ;)

Zaczynam od pomysłu


Nim podłączę maszynę do prądu robię rekonesans w sieci. Wpisałam więc "skorpion" w wyszukiwarkę i oglądałam zdjęcia tych uroczych zwierzątek. Tak zrodził się w mojej głowie obraz pajęczaka, który w wersji uproszczonej (bo moje zdolności plastyczne są raczej niskich lotów) przeniosłam na papier.



Nie wszystko na raz


Patrzę potem na taki rysunek i zastanawiam się co z tego ukręcić. Jakie są cechy charakterystyczne, niezależnie od tego, czy szyję skorpiona, kota czy Shreka, wybieram sobie z niego kawałki, które można dołożyć do normalnych ubrań, żeby było jak najmniej roboty. W tym przypadku padło na ogon, szczypce i oczy. Te ostatnie Zet od razu wiedział, że muszą być żółte.

Szkic


Wyrysowałam sobie te kawałki na papierze. Jeśli chcesz zrobić taki strój na tym etapie przyda Ci się dziecko, które owy strój będzie nosić. Trzeba dokonać pomiarów. W przypadku ogona - musiał być szeroki jak tył dziecka, długi tak, żeby nie zagrażał życiu i zdrowiu poprzez potknięcie. Szczypce musiały swobodnie pomieścić dłonie, czapka - wiadomo, ma nadmiernie nie cisnąć mózgowiny, tu przydatna może się okazać ta, którą potomek nosi na co dzień.

Materiał


Miałam w swojej szufladzie z zapasami czarną dresówkę z pentelką. To idealny materiał, zwłaszcza, że była cienka, więc nie narażała Zeta na przegrzanie. Poza tym taka dresówka fajnie się szyje i jest bardzo plastyczna. Naniosłam sobie na materiał potrzebne wymiary, a potem w nich rozplanowałam wykrój. To właśnie to zdjęcia pokazałam na Story.



Szyję sobie


Po wycięciu (z podwójnej warstwy materiału) wszystko gęsto zaszpilkowałam i obszyłam po obwodzie na maszynie, pamiętając, żeby dołożyć troki do zawiązania w pasie. górę zostawiłam otwartą. Ogon wypełniałam od kolca kulką sylikonową, na zwężeniach przeszywałam po wierzchu ściegiem prostym i wypychałam kolejną część. Na końcu zamknęłam górę. Rękawiczki i czapkę po prostu zszyłam. Dokupiłam żółte guziki na czapkę i doszyłam, już na zewnątrz, tasiemki łączące rękawiczkę z końcówką ogona, tak, żeby ogon był w górze. Gotowy strój prezentuje się tak :)




3 komentarze:

  1. Masz talent. Moja mama też musiała szyć mi stroje na różne okazje. Ja natomiast mam dwie lewe ręce i nie mam takich zdolności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie zrobiłaś. Ja chyba jednak nie mam talentu, bo kiedyś szyłam dla Zuźki strój na dzień pirata, tak się starałam, a ona nie chciała go założyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały strój! Gratuluję, ja nie potrafię szyc. Mój synek chce być Bobem Budowniczym i już mu kompletujemy strój :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka Żywicielka , Blogger